Śledztwo obywatelskie w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 38
data:17 sierpnia 2011     Redaktor: Barbara Chojnacka

Od dzisiaj słowo śledztwo blogerów zamieniamy na śledztwo obywatelski, bo takiego terminu używa autor.
Wszystkich zainteresowanych obywatelskim śledztwem FYM-a odsyłamy do jego początków, zgodnie z sugestią autora, tu: http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/01/drugi-katyn.html
Wcześniejsze wpisy FYM-a na naszej stronie w zakładce Katastrofa tu:
http://solidarni2010.pl/news.php?id=11

peb.pl
Przez wizjer


Program "Superwizjer", jeśli chodzi o "sprawę Smoleńska" od samego początku stał twardo na gruncie niepodważalnej ruskiej narracji, choć, co trzeba przyznać, reprezentował stanowisko "socjalizm tak, wypaczenia nie", a więc pozwalał sobie na pewne wybiegi, no niekoniecznie krytyczne wobec kanonicznego przekazu z Moskwy, ale nieco, prawda, drążące co poniektóre kwestie (http://superwizjer.tvn.pl/36952,kontroler-lotow-ze-smolenska_-czy-kogos-sie-boi_,archiwum-detal.html). Generalnym zadaniem reporterów rządowej telewizji było dowiedzenie za wszelką cenę, iż 10-go Kwietnia do żadnego zamachu nie doszło, toteż nawet gdy wyruszono na poszukiwanie "świadków wypadku", to "los chciał", że byli to ludzie, którzy widzieli i słyszeli wszystko, tylko nie zamach (http://freeyourmind.salon24.pl/234632,film-swiadkowie). Z tego też powodu (tj. realizacji głównego zadania zwalczania "spiskowej teorii zamachowej", o czym rządowa telewizja pamiętała już od pierwszych chwil swych relacji o "problemach z lądowaniem" (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/03/proste-pytania.html)) zupełnie przypadkowo i niechcący reporterzy "Superwizjera" uzyskiwali efekt komiczny, a nawet wychodziło im mimowolnie odsłanianie jakiegoś drugiego dna w historii tragedii.

Gdy bowiem świadkowie z okolic garaży nieopodal smoleńskiego lotniska (http://superwizjer.tvn.pl/36814,podchodzil-trzy-razy-do-ciala-brata,archiwum-detal.html), opowiadali o tym, że "pewnie coś tam palą i butelka wybuchła", to na pewno świadczyło to o tym, że żadnego zamachu na Siewiernym nie było, ale też, co czujni reporterzy jakoś przeoczyli, że żadnej katastrofy czy wypadku także nie było. Odgłos wybuchającej butelki to jednak nieco za mało jak na dźwiękowy efekt po upadku blisko stutonowego samolotu. Gdy z kolei dwie "pracownice pogotowia" z przejęciem opowiadały o tym, jak doliczyły się w przeciągu pół godziny 90 ciał na pobojowisku, które to ciała błyskawicznie ładowano pod białymi prześcieradłami na nosze ("Nosiłyśmy ciała. Oni wszyscy byli przykryci. Położyli ich, przykryli i wynosili. Na noszach byli przykryci białymi prześcieradłami"), to nieco to odstawało nie tylko od tych relacji polskich naocznych świadków, którzy nie widzieli ciał (Bahr, Wiśniewski), widzieli kilka/kilkanaście ciał (Sasin), ale i od tej relacji innej "pracownicy pogotowia", która w ogóle nie widziała całych ciał: "to nie były zwłoki tylko fragmenty ciał, krew, wnętrzności. Biegaliśmy między tym wszystkim i próbowaliśmy znaleźć chociaż jakieś ciało w całości." (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/04/2-akcje-ratunkowe.html).

Wprawdzie kwietniowy "Superwizjer" pokazał filmik Koli, ale to, że nie widać na nim żadnych zwłok ani nawet fragmentów ludzkich ciał, nie zastanowiło reporterów (http://superwizjer.tvn.pl/36814,podchodzil-trzy-razy-do-ciala-brata,archiwum-detal.html). O wiele ważniejsze było to, że jakaś babcia na balkonie dopytywała chłopczyka na sąsiednim balkonie: "Sieriożenka, a gdzie to tak wybuchło?", na co Sieriożeńka miał odpowiedzieć: "Wie pani, samolot spadł. (?) Słyszałem, że z delegacją z Polski i prezydentem." Samego Sieriożeńki już nie widzieliśmy w "Superwizjerze". Wprawdzie zamieścili wywiad z Michaiłem Osipienką z "Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych", ale to, że mówi on o wywożeniu szczątków z pobojowiska... do Briańska, "gdzie czeka wasz samolot gotowy do odlotu" wcale nie zainteresowało reporterów, choć zdawałoby się, że najprościej jest szczątki wywozić bezpośrednio z Siewiernego.

f1-superwizjer_smolensk_4.wmv-02785_550
f2-superwizjer_smolensk_4.wmv-02864_550
f3-superwizjer_smolensk_4.wmv-02972_550
f4-superwizjer_smolensk_4.wmv-03085_550

Jakiś czas później reporterzy wzięli się nieco żwawiej za obalanie spiskowej zamachowej teorii, a zwłaszcza kwestii autorstwa filmiku Koli i udali się znowu do warsztatu samochodowego - za pierwszym razem spotkali i sfilmowali tylko bidnego Siergieja, za drugim, znalazł się Fomin, który ze szczerym uśmiechem na ustach zaprowadził reporterów do Safonienki uchodzącego w niektórych medialnych przekazach za Iwanowa. Materiał ten, sprawdzałem dzisiaj, jakoś zniknął ze strony Archiwum  "Superwizjera" (http://superwizjer.tvn.pl/18,archiwum.html), na szczęście jest jeszcze na YT (http://www.youtube.com/watch?v=e0DKKLitiBA&feature=related). Warto go zarchiwizować, gdyby kiedyś się okazało, że dla kogoś z rządowej telewizji utracił on wartość dokumentalną i należy go skasować. Nie wchodząc tym razem w szczegóły już przecież znanej dość dobrze sprawy, zwróciłbym tu uwagę na jedną rzecz ? to, co zgodnie mówią Fomin i Safonienko, tj. że nie widzieli żadnych ciał. Fomin dodaje, na temat "operatora" (jak to twierdzi narrator materiału "Superwizjera") Wiśniewskiego: "tędy szedł jakiś mężczyzna. Jeden z funkcjonariuszy OMON podbiegł do niego i uderzył go w twarz, zabrał mu kamerę. Jak to zobaczyłem, schowałem telefon i wszedłem do lasu" (Fomin śmieje się, a w głębi kadru za jego plecami stoi spokojnie ruski samochód milicyjny).

f5-fomin_i_milicja_550

Oczywiście ta Fominowa wersja zdarzeń kłóci się z... filmikiem moonwalkera. Owszem ten ostatni niedługo po minięciu się z Fominem (stojącym z tyłu) i rozmowie ze "strażakiem", zgina się w milczeniu, jakby mu ktoś przystawił "makarowa do łba", ale przecież nie przestaje filmować i nie traci kamery.

Co natomiast ciekawego mówi wtedy Safonienko poza tym, że nie widział ciał? Także coś, co wcale nie zaintrygowało reporterów rządowej telewizji: "Gdy tylko wyszedłem na zewnątrz zobaczyłem błysk wybuchającego paliwa. Nikogo jeszcze nie było. Zobaczyłem tylko dziadka, którego widać na filmiku. Stał zszokowany. Nigdy wcześniej tego dziadka nie widziałem. Nie znam go, pewnie szedł tędy na daczę. (?) Tu wszędzie leżały części, paliły się. (?) Zapach paliwa był przerażający, po prostu wydawało się, że wszystko się zaraz zapali. Nie podchodziłem bliżej, ten zapach był straszny ? w kilku miejscach się paliło. Nic więcej nie widziałem. Ciał żadnych nie widziałem. W ogóle nie przypuszczałem, że to samolot pasażerski, przecież to jest wojskowe lotnisko.". Przypomnę, że kiedyś jedna z reporterek (na blogu u Pluszaczka) pisała, że filmik Safonienki pochodzi z godz. ca. 8.56. Jest to o tyle ważna informacja, że  o 8.56 na materiale "polskiego montażysty", jak doskonale wiemy, jest zupełnie inna historia aniżeli na filmiku Koli, który w tym właśnie czasie miałby być mniej więcej w tej samej okolicy, co Wiśniewski (pomijam już to, że wg Safonienki ruski "mechanik" miał być "minutę po katastrofie" na pobojowisku i to, że Wiśniewski zapewniał, że nie czuł żadnego zapachu paliwa). Mała rzecz, ale też nie wzbudziła żadnych podejrzeń u dziennikarzy śledczych. Jak bowiem o tej samej porze w tym samym miejscu mogą się dziać zupełnie odmienne wydarzenia, tym się już nasi zdolni dziennikarze nie kłopoczą. Mają ważniejsze sprawy.

f6-safonienko_i_milicja_550

Safonienko pytany o postaci widoczne na filmiku Koli za odwróconymi goleniami, twierdzi, że to wojskowi idący od strony lotniska. Problem tylko w tym, że to  on miał iść od strony lotniska, za goleniami zaś (patrząc od strony filmującego) nie było lotniska, lecz pola. I dodaje jeszcze: "Ja myślałem, że to wojskowy samolot. Mnie się wydawało, że to strzela jakiś dodatek do amunicji albo jakiś sprzęt pękał. Coś takiego właśnie, ale ja nie wiem, co. (?) Ja nawet nie widziałem kabiny pilotów." Safonienko dodaje filozoficznie, gdy kobitka z  "Superwizjera" prezentuje mu na laptopie jego rzekomo film: "Każdy to widzi, co chce widzieć. Co widziałem ja, to widziałem." (http://www.youtube.com/watch?v=PszmcgRdWZU&feature=related (2. część dot. filmiku Koli). Ciekawa jest, na marginesie całej tej historii, wypowiedź płk. Rzepy (w tymże materiale), zapewniającego, że prokuratura chce przesłuchać autora filmiku. Głowę daję, że po dziś dzień tenże autor nie został przesłuchany.

f7-safonienko_i_milicja_2_550

http://superwizjer.tvn.pl/47287,ekstra_-zarzuty-w-sprawie-katastrofy-casy,archiwum-detal.html


Link do notki z komentarzami:
http://freeyourmind.salon24.pl/333650,przez-wizjer





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.