Organizatorzy protestów pod Pałacem Prezydenckim (Pomarańczowa Alternatywa) piszą:
"Wzywamy Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego do odrzucenia SKORUMPOWANEJ Ustawy o Nasiennictwie!
OKŁAMANO POLAKÓW bo BRAK SPOŁECZNYCH KONSULTACJI to BRAK DEMOKRACJI
Obowiązek konsultacji społecznych przy podejmowaniu decyzji dotyczących GMO nakłada na Polskę Protokół Kartageński o bezpieczeństwie biologicznym ratyfikowany przez Polskę w 2003 roku 2. Konwencja z Aarhus ratyfikowana 30-10-2001 roku.
Fakt przepchnięcia przez PO / PSL tej ustawy nadaje się do natychmiastowego nagłośnienia na forum międzynarodowym w radosnym okresie Prezydencji Polski w EU a także zaskarżenia w międzynarodowych trybunałach!
Zaakceptowanie tej ustawy będzie podpisaniem się pod ZDRADĄ STANU polskiego rolnictwa oraz życia i zdrowia konsumentów na przestrzeni WIEKÓW !!!
Na naszej stronie publikowaliśmy artykuł o szkodliwych ustawach, które są przedmiotem prac Sejmu:
Ustawa o nasiennictwie niesie ze sobą wiele zagrożeń:
"(?) w długim czasie pozbawia polskie rolnictwo jednego z największych aktualnych atutów, tj. różnorodności genetycznej wysiewanych roślin i będzie na pewno wiązała się z zachwianiem funkcjonowania wielu ekosystemów (np. przez wyginięcie znacznej części populacji pszczół i innych owadów żerujących na roślinach). Co ciekawe, specjaliści wykazują, że wejście na polski rynek roślin transgenicznych w przeciągu kilkunastu lat uzależni większość polskich rolników od dostaw ziarna produkowanego przez JEDNĄ firmę, posiadającą już teraz podobny monopol w szeregu innych państw. Z tego też powodu przed wpuszczeniem na swoje rynki krajowe transgenicznych odmian roślin bronią się za wszelką cenę organizacje rolnicze i politycy partii ludowych całej zachodniej Europy. W Polsce za to ustawę liberalizującą dotychczasowe przepisy dotyczące zakazu importu transgenicznych zbóż przeforsowali w parlamencie m.in. znani z ideowości posłowie i senatorowie PSL".
"Nasiona roślin GMO są opatentowane. Są własnością firmy, która zmodyfikowała roślinę w określony sposób. Rolnik, który chce uprawiać GMO musi co roku uiścić opłatę licencyjną, zwykle musi podpisać umowę. Nie ma prawa zebrać nasion i wysiać ich za rok bez opłaty, która zależy tylko od aktualnej polityki marketingowej firmy. Uprawa, którą prowadzi rolnik jest własnością korporacji biotechnologicznej, a nie tego rolnika.(?)
Mimo tego, że teoretycznie Polska jest wolna od GMO (a i tak się uprawia), nie da się kupić pasz wolnych od GMO. Dostępne są tylko pasze zawierające soję, kukurydzę(?) GMO sprowadzaną z za granicy. Chyba, że ktoś ma swoją świnię i sam ją karmi. Kupując mięso w sklepie możemy być pewni, że zwierzę było karmione paszą GMO. Alternatywą jest całkowite zaprzestanie spożywania mięsa".
Nie jest również możliwe sąsiedztwo uprawy GMO i tradycyjnej. "Pyłek roślin GMO przenosi się na sąsiednie pola, które miały być wolne od GMO i przestają nimi być, a rolnik jest zmuszony uiścić opłatę licencyjną. Brzmi to absurdalnie ale taka jest prawda".
Prezes PiS Jarosław Kaczyński jest przeciwny wprowadzeniu na polski rynek żywności genetycznie modyfikowanej:
"Jesteśmy przekonani, że nie ma pewności co do tego, jakie będą tego konsekwencje dla ludzi i dla przyrody. Tutaj jest tyle znaków zapytania, że warto jednak zachować dystans i nie ryzykować. Bo nagle może stać się coś takiego, nad czym po prostu całkowicie nie zapanujemy. Mówię tutaj o całej ludzkości".
W tej sprawie warto poprzeć protest ekologów. Chcemy jeść zdrowe warzywa i owoce!
źródło:
izba-ochrona.pl, nowy-ekran.pl