Aniołowie pocieszeniaWojskowe Powązki w Warszawie, 1 sierpnia, trochę po godzinie W.
Między brzozami migoczą niezliczone znicze, snują się dymy pośród czerwieni i bieli kwiatów, ludzie nie spieszą się do domów, nieznajomi przystają, zagadują, odnajdują wspólnotę przeżyć, wspomnień, polskości. Poprzez powstańcze kwatery kieruję się powoli do wyjścia. W zamyśleniu wędruję między grobami, aż znienacka coś mi każe się zatrzymać.
Na czarnej marmurowej płycie odczytuję napis. Nie szukałam tego grobu, nie byłam pewna gdzie jest, chociaż uczestniczyłam w ceremonii pożegnania śp. Zbigniewa Dębskiego, brata mojej przyjaciółki, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. No tak, to kwatera kawalerów Orderu Wojennego Virtuti Militari. Nr 159.
Pułkownik Dębski był bohaterem Powstania Warszawskiego, żołnierzem batalionu "Kiliński", brał udział w zaciętych walkach o budynek PASTy, zatknął na jej szczycie biało-czerwoną flagę.
Gmach PAST-y przed wojną
Gmach PAST-y w sierpniu 1944 r.
Zdobywanie PAST-y
Gmach PAST-y dziś
Ranny w dalszych dniach Powstania, był jeńcem obozów niemieckich. Po wojnie służył w polskich oddziałach w amerykańskiej strefie okupacyjnej. Wreszcie wrócił do Polski.
Do ostatnich dniach życia działał bardzo aktywnie w środowiskach kombatanckich, współorganizował Związek Powstańców Warszawskich, był członkiem Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari. "Niestrudzenie walczył o pamięć poległych przyjaciół z batalionu Kiliński" ? napisała w nekrologu Jego siostra.
Uroczystości pogrzebowe na Powąskach Wojskowych
Gdy tak stałam zadumana nad niespodziewanie tragicznym końcem życia tego 88-letniego już pana, kątem oka dostrzegłam, że tuż obok przystanęli cichutko jacyś państwo.
"Pułkownik Dębski był żołnierzem batalionu "Kiliński" i to on zatknął flagę..." ? wyrwałam się do wyjaśnienia.
"Wiemy, wiemy" ? odpowiedział ku memu zaskoczeniu nieznajomy pan.
"No i ? nie dość że był bohaterem Powstania, to jeszcze musiał ponieść tak tragiczną śmierć" ? westchnęłam.
"Wie pani ? odezwał się znowu nieznajomy ? my uważamy, że On już jest błogosławiony. On i oni wszyscy. Proszę pamiętać: 10 kwietnia 2010 roku będzie pamiętną datą, mimo wszystko błogosławioną. Ona odmieni losy Polski.
I proszę powiedzieć swojej przyjaciółce, że nie jest sama. My jesteśmy z nią. I ze wszystkimi, którzy wtedy zginęli. Oni nie są sami ? powtórzył z naciskiem.
Chciałam obojgu zrobić zdjęcie na pamiątkę tej niezwykłej chwili, ale nie śmiałam pytać o zgodę. To była zbyt intymna chwila. Odeszli równie dyskretnie jak przyszli. Nie krewni, nie znajomi Zmarłego. Obcy ludzie.
Wracając do domu pomyślałam sobie, że to chyba byli aniołowie pocieszenia, którzy zjawili się akurat w tym momencie u grobu, do którego ja niby przypadkiem trafiłam...
mb