Śledztwo blogerów w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 25-27
data:27 lipca 2011     Redaktor: Barbara Chojnacka

Wszystkich zainteresowanych blogerskim śledztwem FYM-a odsyłamy do jego początków, zgodnie z sugestią autora, tu:
http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/01/drugi-katyn.html

net
Ze względu na natłok spraw w terenie, a w trosce, by kolejne notki Fyma nie umknęły naszej uwadze, w dzisiejszym poście zostaną umieszczone fragmenty brakujących wpisów wraz z linkami do źródeł.


Śledztwo blogerów w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 25

fym1-b_417386_02

Niewinni

Wiemy, że dosłownie na dniach ma się ukazać zapowiadany dalibóg na luty 2011, jak przypomniała niedawno Julia Jaskólska (http://juliamariajaskolska.salon24.pl/326454,wiarygodni-jak-mak), raport sporządzony przez "komisję Millera", a tu najważniejsza ze spraw, tj. kwestia ciał ofiar, okazuje się tak skandalicznie zaniedbana, że nawet wyjątkowo opieszała w całej "smoleńskiej analizie" prokuratura, zaczyna powoli gromadzić materiały do przebadania ruskiej "dokumentacji", bo się okazuje, że trumny z ciałami ofiar ważyły po ok. 80 kilogramów, a braki lub nieścisłości w tejże "dokumentacji" budzą jednak poważne wątpliwości (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110725&typ=po&id=po02.txt). Kilkanaście miesięcy przeleciało jak z bicza strzelił, bo nie można ("nie lzja") było wcześniej zająć się tymi sprawami, no ale lepiej późno niż wcale.
Link do całości i komentarzy:
http://freeyourmind.salon24.pl/327157,niewinni


Śledztwo blogerów w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 26

fym2-sk11_550_01

Squawk tupolewa

Transponder (urządzenie odzewowe ? ang. skrót od "transmitter-responder") zainstalowany na pokładzie samolotu wykorzystuje częstotliwość radarową i wysyła zakodowane sygnały będące "odpowiedziami" na sygnały "pytające" ("zapytania") wysyłane z lotniska przez radar SSR (Secondary Surveillance Radar), czyli tzw. radar wtórny. Te sygnały płynące z transpondera pozwalają kontrolerom identyfikować samolot jako "swój" lub "obcy", jak też ustalać jego wysokość. Do identyfikacji samolotów cywilnych i wojskowych używa się tzw. kodu squawk przydzielanego przez służbę kontroli lotów (tryb 3/A ? z angielska "mode 3/A") ? jest to składający się z 4 cyfr (w systemie ósemkowym, tj. ustawia się cyfry od 0 do 7) numer identyfikacyjny danego samolotu. W "stenogramach" CVR skonstruowanych przez moskiewskich specjalistów, a przekazanych Polsce jako dokumenty rozmów polskiej załogi "prezydenckiego tupolewa" oraz tego, co ona słyszała w ostatnich około 39 minutach lotu, słowo "squawk" się pojawia we "wczesnych" fragmentach "stenogramów" podczas dwóch rozmów mińskiej wieży z załogami innych (aniżeli polski) samolotów:
Link do całości i komentarzy:
http://freeyourmind.salon24.pl/327510,squawk-tupolewa


Śledztwo blogerów w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 27

fym3-dezy_ruskie8_550_01

"Natowscy oficerowie" konferują

Pamiętamy, jak swego czasu (wtedy jeszcze) płk Parulski błysnął niezwykle inteligentym spostrzeżeniem: "Byliśmy przecież umundurowanymi oficerami NATO i mogliśmy być po prostu deportowani w momencie postawienia stopy na rosyjskim gruncie. A zostaliśmy przyjęci jako partnerzy do rozmów." (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/osobliwosci.html). Było ono inteligentne między innymi dlatego, że wychodziło ono z założenia, iż w sprawie tak wielkiej tragedii, która wydarzyła się na terenie neo-ZSSR, Ruscy mogliby po prostu odmówić polskim prokuratorom wjazdu w celu prowadzenia śledztwa. Z podobnie inteligentnymi spostrzeżeniami mieliśmy do czynienia na wczorajszej konferencji prokuratury wojskowej. Po tej konferencji doszedłem do następującego, zapewne wcale nie oryginalnego wniosku: otóż obraz rysuje się taki, że prokuratura zna już przebieg zdarzeń i zbiera dowody pod kątem wykazania tego przebiegu zdarzeń. Nie działa ona więc tak, że na podstawie materiału dowodowego ustala pewien ciąg faktów, które doprowadziły do tragedii. Jest to niezwykłe doprawdy prowadzenie śledztwa, nie chodzi bowiem o ustalenie: jak było, ale o utrwalenie ruskiej narracji, co do czego nie pozostawił najmniejszych wątpliwości właśnie Parulski, mówiąc o utracie skrzydła, "położeniu plecowym" samolotu oraz "rozciąganiu po ziemi", jak też o tym, że po urwaniu skrzydła "samolot był skazany na zderzenie z ziemią". To oczywiście dużo więcej niż na konferencji MAK-u, gdzie Morozowowi wyrwało się w pewnym momencie, że samolot skazany był na zniszczenie nawet, jeśliby nie było uderzenia w brzozę. No ale najwyraźniej tego fragmentu ruskiej narracji Parulski nie wychwycił.
Link do całości i komentarzy:
http://freeyourmind.salon24.pl/327812,natowscy-oficerowie-konferuja





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.