Felieton niedzielny 4 - Rolex dla Solidarnych 2010
data:17 lipca 2011     Redaktor: Barbara Chojnacka

Patrząc na przykład węgierski widzimy, że wyjście z szarej strefy postkolonialnych, kryminogennych układów jest możliwe, jeśli się społeczeństwo obudzi i zda sprawę, że eleganckie gesty "kochanych przywódców" są opracowywane przez moskiewskich a nie paryskich projektantów.

niepoprawni.pl
Wiem, że mam Czytelników wśród osób związanych z tym portalem i wiem, jak ważną pracę wykonujecie dla Polski dlatego nie mogłem odmówić propozycji napisania czegoś specjalnie dla Państwa. Słowo się rzekło i oto kobyłka. Pewną trudność sprawia mi zawsze fakt, że nie potrafię zbyt konsekwentnie pisać poważnie, a przecież i portal i sprawy, które nas dotykają wesołe nie są. Będzie więc trochę poważnie a trochę smutno. Jesteście Państwo jednym z tych środowisk, które jest żywo zainteresowane zbrodnią* smoleńska, dlatego należy się Państwu relacja z pierwszej ręki z realizacji naszej inicjatywy tłumaczenia tekstu polskich uwag na język angielski i promocji tego tekstu na świecie. W sprawę zaangażowane były cztery osoby: pomysłodawca i twórca zawartości merytorycznej wprowadzenia do uwag, streszczenia, prezentacji multimedialnej (wspólnie z Markiem Dąbrowskim) - Konrad, blogerka 1maud z Gdańska, która wykonała tytaniczną pracę związaną z drukiem, tłoczeniem płyt z prezentacją i wysyłką materiałów w świat, Rolex, który zajmował się nadzorowaniem tłumaczenia polskich uwag i dbaniem o wysoki poziom innych, towarzyszących tłumaczeń, oraz przedstawiciel Instytutu Lecha Kaczyńskiego z Warszawy.
Do naszej inicjatywy dołączyło Stowarzyszenie Rodzin Katyn2010 reprezentowane na sejmowej konferencji przez p. Zuzannę Kurtykę.
Tłumaczenie zostało dokonane w cieszącej się międzynarodowymi referencjami firmie Transperfect, a więc jest nie do podważenia z językowego punktu widzenia.
Sam fakt tłumaczenia był ukrywany i znany tylko kilku zaangażowanym osobom do ostatniego momentu.
Dlaczego? Otóż zbliżał się czas prezentacji ostatecznego, finalnego raportu komisji Millera, który miał być dostarczony światowej opinii publicznej i mieliśmy takie dziwne przeczucie, że w ostatecznym raporcie nie znajdziemy miażdżącej krytyki raportu Anodiny; miażdżącej krytyki zawartej właśnie w polskich uwagach do raportu MAK. Każdy kto przygląda się poczynaniom polskiego rządu wie, że nie jest to rząd, który wykonuje cokolwiek z myślą o Polsce i Polakach, robi natomiast wszystko dla tak zwanego "piaru", to jest dla podtrzymania wśród najmniej rozgarniętej części polskiego społeczeństwa wiary w jego dobre intencje, pracowitość i uczciwość. Ten "piar" nakazywał przedstawić Polakom raport po polsku, a związane z naszym wspólnym sąsiadem interesy nakazywały nie psuć mu międzynarodowej opinii.
A my z kolei odczuwaliśmy dużą potrzebę, żeby zaprzyjaźnione z rządem pana Tuska mocarstwo nie miały zbyt łatwego życia na międzynarodowej arenie, bo to polepsza jakość życia naszego, przynajmniej do czasu, kiedy Rosją przestaną rządzić post-komunistyczne służby specjalne.
Patrząc na przykład węgierski widzimy, że wyjście z szarej strefy postkolonialnych, kryminogennych układów jest możliwe, jeśli się społeczeństwo obudzi i zda sprawę, że eleganckie gesty "kochanych przywódców" są opracowywane przez moskiewskich a nie paryskich projektantów.
Tłumaczenie polskich uwag zostało dostarczone do większości liczących się instytucji zajmujących się badaniem katastrof lotniczych, a jest to grono dość hermetyczne, dla którego treść polskich wniosków po lekturze raportu MAK może być niezłym rarytasem. Tłumaczenie rozesłaliśmy również do rządów i mediów. Nie łudzę się jednak, że ta sprawa stanie się wiadomością dnia; jestem jednak pewien, że dotrze do ludzi, którzy zajmują się polityką, i kiedy Rosja po raz kolejny zapuka do elitarnych międzynarodowych organizacji sprawa raportu MAK-u dołączy do katalogu spraw, w związku z którymi Rosji nie można do tych organizacji przyjmować.
Czy utrudniliśmy pracę komisji Millera? To zależy. Ułatwiliśmy jeśli podobnie jak w przypadku uwag nie poddała się naciskom "wygładzenia" sprawy w zgodzie z bezczelnymi sugestiami rosyjskich władz i konsekwentnie drążyła temat rosyjskich matactw, zaniedbań i oszustw**. Utrudniliśmy, jeśli uległa, ale w tym przypadku postąpiliśmy właściwie.
Sam raport MAK jest kuriozum nad którym nie wolno nam przejść do porządku dziennego. Jego kuriozalność ma dwa aspekty: po pierwsze jest wadliwy metodologicznie i merytorycznie ? wprost sprzeczny z wymaganiami ICAO; po drugie jest haniebnym ? i opartym na fałszerstwie, atakiem na ofiary, na polski mundur, na Polskę. Atakiem w typowym, stalinowskim stylu. I podobnie jak w latach stalinowskich znaleźli się w Polsce ludzi, którzy się do tego ataku przyłączyli. To źle ale i dobrze, bo rozpoznaliśmy precyzyjnie siatkę ludzi Moskwy. Nie ? agentów Moskwy, nie ? sympatyków Moskwy; ludzi Moskwy, ludzi sowieckich.
I przyszła Polska będzie musiała sobie z tym problemem poradzić. Jak? Humanitarnie, zgodnie z Europejskimi zasadami cywilizacyjnymi, ale nie oglądając się na pohukiwania potomków Kominternu i "Rote Armee Fraktion", tak jak to robi Orban na Węgrzech i tak jak to robi Saakaszwili w Gruzji, który rosyjskie służby wyłapuje wagonami.
A skoro mówimy i piszemy w przyszłej Polsce, nie jako o ideale, ale jako o stanie rzeczy, który jako Polacy będziemy w stanie zaakceptować bez tego nieznośnego uczucia wstydu za własny kraj i jego instytucje, to musimy pamiętać o jeszcze jednym. Jeśli damy szulerom okradać nas przez kolejne cztery lata, to Polska może tego nie przeżyć. Finansowo, instytucjonalnie, w każdym aspekcie istotnym dla trwania państwa. Państwo pogrążone w chaosie, państwo które zbankrutowało, a do tego jest bezbronne, nie jest istotnym czynnikiem światowego ładu ale źródłem zagrożeń i większego chaosu. A nikt nie jest zainteresowany utrzymywaniem źródła potencjalnych zagrożeń i "strefą niczyją"  pomiędzy Niemcami a Rosją. Polskę mogą urządzać Polacy, ale jeśli nie będą w stanie urządzą ją Niemcy i Rosjanie, a ludzie sowieccy będą w ich imieniu sprawowali rządy.
Czy są w Polsce siły, które mogą chcieć sfałszować nadchodzące wybory?
Zapewne, ale to nas ? Polaków w niczym nie usprawiedliwia, bo możemy zapobiec sfałszowaniu wyborów organizując się do ich pilnowania i nikt nas z tego obowiązku nie zwolni ani nie usprawiedliwi z jego nie podjęcia. Za komisjami nie stoją bagnety, więc mamy pełną możliwość działania.
Wiem, że piszę do już przekonanych i do tych, którzy spełniają obowiązek wobec narodu, choćby przez fakt, że stworzyli to miejsce, w którym można tę i podobne tej opinie publikować.
Więc przyjmijcie mój tekst jako wkład do Waszej mozolnej, codziennej pracy, która nie może ustać dopóki nie dotrzemy do prawdy o Smoleńsku, nie ukarzemy winnych i nie odzyskamy Ojczyzny.
Pozdrawiam
Rolex

* w szerokim rozumieniu tego słowa: od potocznego po urzędniczą głupotę.
** wklejanie nieistniejących zdań do transkrypcji zapisów z kabiny pilotów jest oczywistym oszustwem.
Jeśli to fałszowanie transkrypcji służy jako teza o którą oparte są wnioski jest to jawne fałszerstwo i ewentualna, przyszła podstawa do dochodzenia roszczeń, choćby przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.