Pilnuj uczciwych wyborów 2011!
data:15 lipca 2011     Redaktor:

1.Trybunał Konstytucyjny wobec skargi Prawa i Sprawiedliwości odnośnie do przepisów Kodeksu Wyborczego.2. Fałszerstwa wyborcze?

HD


Sprawa 1.

Dopiero za kilka dni - wbrew wcześniejszym zapowiedziom o szybkim zajęciu stanowiska - Trybunał Konstytucyjny orzeknie czy dwudniowe wybory są zgodne z Konstytucją, w której widnieje zapis mówiący o zarządzeniu wyborów na "dzień" wolny od pracy. Ponieważ prezydent Komorowski i tak zarządził już jednodniowe wybory na 9.10.2011r. , rozstrzygnięcie w tej sprawie nie zmieni zasad najbliższych wyborów.

O wiele większe znaczenie dla partii politycznych będzie miało rozstrzygnięcie w następujących kwestiach :

- zakazu płatnych reklam wyborczych w radiu i telewizji

- zakazu kampanii billboardowej.
- możliwości głosowania przez pełnomocników oraz głosowania listownego.


"Kodeks wyborczy wpisuje się w tendencję ograniczania praw opozycyjnych partii politycznych" - oświadczył w czwartek Arkadiusz Mularczyk z PIS przed Trybunałem Konstytucyjnym, który bada zgodność Kodeksu z ustawą zasadniczą.

Arkadiusz Mularczyk jest jednym z przedstawicieli wnioskodawców, czyli klubu PiS, który zaskarżył do Trybunału przepisy Kodeksu wyborczego, dopuszczające przeprowadzenie dwudniowych wyborów, oraz wprowadzających wybory do Senatu w 100 jednomandatowych okręgach i zakaz płatnych reklam wyborczych.

TK zbada też inne przepisy Kodeksu wyborczego, m.in. konstytucyjność głosowania przez pełnomocnika, sposób jego ustanawiania oraz konstytucyjność głosowania korespondencyjnego przez obywateli polskich przebywających za granicą.

Poseł PiS podkreślił, że wyrok TK ws. Kodeksu będzie miał "znaczenie dla jakości demokracji w Polsce". "Widzimy bardzo wiele zagrożeń dla działalności partii politycznych poprzez niemożność prowadzenia kampanii wyborczej polegającej na zakazie informowania obywateli poprzez billboardy czy reklamy telewizyjne i radiowe" - zaznaczył Arkadiusz Mularczyk.

Jak ocenił, Kodeks wyborczy stanowi zagrożenie dla "jakości demokracji". Podkreślił, że zawiera on wiele "wątpliwych rozwiązań stanowiących zagrożenie dla jakości wyborów, ich tajności, równości, reprezentatywności".

Według Arkadiusz Mularczyka Kodeks narusza również zasadę, że na sześć miesięcy przed zarządzeniem terminów wyborów powinny być jasne przepisy wyborcze.

"Przepisy międzyczasowe Kodeksu wyborczego są w taki sposób skonstruowane, że istnieje możliwość stosowania zarówno przepisów starej ordynacji, jak i nowego Kodeksu wyborczego. Wszystko to będzie zależało, kiedy w dzienniku urzędowym Rady Ministrów będzie opublikowane zarządzenie o terminie wyborów. Jeśli będzie ono opublikowane przed 1 sierpnia, wówczas stosujemy starą ordynację, jeśli po - nowy Kodeks wyborczy. To oznacza, że wyborcy, parlamentarzyści nie wiedzą, według jakich przepisów będą się odbywały wybory" - oświadczył.

za: pis.org.pl


Sprawa 2.

Jak ustalili reporterzy śledczy RMF FM, policja znalazła w bagażniku byłego komendanta policji z warszawskiej Białołęki kilkaset wypełnionych kart do głosowania z zeszłorocznych wyborów samorządowych. Nie wiadomo, na kogo oddano głosy na skradzionych kartach. Znaleziska dokonano podczas trwającego śledztwa - komendant Mariusz W. jest podejrzany o zabójstwo biznesmena w Warszawie.

Śledczy badają, czy w Warszawie doszło do próby fałszowania wyborów prezydenckich.

Policjanci po przeszukaniu samochodu komendanta znaleźli pakiet kart do głosowania z opisem, jakoby karty te były załącznikiem do protokołu wyborczego - potwierdza doniesienia RMF FM Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

Wszystkie karty pochodzą z jednej Obwodowej Komisji Wyborczej na Białołęce. W rozmowie z tvn24 Mazur dodała, że "wszystkie karty są wypełnione, z oddanym głosem". Prokuratura nie udziela jednak informacji, na kogo oddano na nich głos. Rzeczniczka nie chciała też powiedzieć, o którą konkretną komisję chodzi.

Mazur wyjaśniła, że w tej sprawie prowadzone jest odrębne śledztwo i dotyczy naruszenia prawa wyborczego. Przesłuchani już zostali przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej, a także niektórzy członkowie obwodowej komisji wyborczej, do której miały trafić karty.

Wyjaśniane są przede wszystkim okoliczności, m.in. to, w którym momencie karty znalazły się w posiadaniu byłego komendanta.

Karty są w tej chwili w policyjnym laboratorium, gdzie specjaliści badają zostawione na nich ślady i odciski palców. Za kilkanaście dni będzie gotowa ekspertyza i będzie wiadomo, ile osób i kto konkretnie miał z nimi kontakt.

Gdyby się okazało, że karty rzeczywiście zabrano, by sfałszować wybory, to Państwowa Komisja Wyborcza po stwierdzeniu, że miało to znaczący wpływ na wynik, może w tej sytuacji nawet unieważnić wybory w Warszawie. W stolicy w pierwszej turze wygrała Hanna Gronkiewicz-Waltz, która dostała

ponad 53 proc. głosów.

za:tvnwarszawa.pl






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.