UKRAIŃSKI FASZYZM Informacja o tym, że nacjonalistyczna partia Swoboda na Ukrainie wezwała do niszczenia tablic upamiętniających polskie ofiary UPA nie jest dla mnie zaskoczeniem. Od lat piszę, przestrzegam i wołam, że na Ukrainie odradzają się idee faszystowskie. Partia Swoboda staje się żywą emanacją doktryny Dmytra Doncowa, zawartej w jego książce "Nacjonalizm", wydanej w 1926 r. i nawołującej do nienawiści. Z doktryny tej, opartej na myślach Mussoliniego i ideologii nazistowskiej Hitlera, wyrosła Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińska Powstańcza Armia. Faszystowską barwę tych organizacji zauważył już w 1943 r. jeden z przywódców ukraińskiej myśli nacjonalistycznej, wcale nie kochający Polaków, jednakże niesprzymierzony formalnymi więzami ze Stepanem Banderą, ataman Taras Bulba ? Borowec, który w liście otwartym do kierownictwa OUN pisał: "Wy wyznajecie faszystowską zasadę bezwzględnej dyktatury? Czy prawdziwy rewolucjonista ? państwowiec może podporządkować się partii, która budowę państwa zaczyna od wyrzynania mniejszości narodowych oraz bezmyślnego palenia osiedli"?
Nie tylko teoria głoszona przez OUN, ale i jej praktyka, czyli wymordowanie ok. 200 tyś. Polaków oraz wielu Czechów, Ormian, Rosjan, Żydów i Cyganów, a także samych Ukraińców, nie poddających się indoktrynacji, jednoznacznie wskazuje na faszystowskie korzenie tej ideologii. I właśnie do tej ideologii wprost nawiązuje program partii Swoboda. Jej przywódcy, a szczególnie Ołeh Tiahnybok, hucznie czcił rocznicę urodzin Stepana Bandery, a w trakcie pochwalnego rytuału w miejscowości, w której urodził się Bandera, w Uhrynowie Starym, nawoływał do rewolucji: "Tylko narodowa rewolucja jest w stanie zbudować na Ukrainie ustrój społeczny, który będzie odpowiadał większości obywateli kraju". Nie zabrakło też w jego przemówieniu krwi i wrogów, bowiem głosił, że ta rewolucja musi być "krwawa i bezlitosna w stosunku do wrogów Ukrainy". A na przedwyborczym zebraniu mówił wprost, że będzie walczył o poszerzenie granic państwa, ponieważ aktualne są "niesprawiedliwe". Nic dziwnego, że jeden z lokalnych działaczy tej partii, radny Byk, nawołuje do likwidacji polskich tablic upamiętniających ofiary UPA, bo tablice te przypominają o zbrodniach, jakich dokonał jego ukochany wódz.
Przypomnijmy też, iż za zgodą władz centralnych, powstają jak grzyby po deszczu pomniki Bandery, Szuchewycza i innych faszystowskich przywódców, a były prezydent Ukrainy, W. Juszczenko, wyniósł do godności bohaterów narodowych największych morderców Polaków, Banderę i Szuchewycza, i ich imionami nazywa się place, ulice i szkoły. A jeśli do tego dodamy coraz częstsze marsze młodzieży ukraińskiej we Lwowie, Tarnopolu, Stanisławowie i na Wołyniu z faszystowski hasłami typu "Rizaty Lachiw", zrozumiemy, ku czemu zmierza partia Swoboda. A ukraińskie media pełne są faszystowskich haseł.
Polskie władze nie reagują na to. Są ślepe i lekceważą znaki nazizmu. Mało tego, dają do zrozumienia, że to im nie przeszkadza. Może czekają, aż ukraińscy faszyści znowu zaczną nas mordować? Polska nie ma żadnej rozsądnej polityki wschodniej, miota się od sasa do lasa. Wykazuje się ignorancją i nieudolnością. Jak dotąd, dziesiątki tysięcy ofiar ukraińskiego ludobójstwa nie ma godnych grobów ani symboli religijnych. Prawda o zbrodniach zarówno na Ukrainie jak i w Polsce jest ukrywana, manipulowana i pomniejszana.
Polski parlament nie potępił ludobójstwa. W Warszawie nie możemy się doczekać ani pomnika pomordowanych ani Muzeum Kresowego. Oto skandaliczna polska rzeczywistość.
Natomiast najnowsze uroczystości związane z odsłonięciem pomnika poświęconego polskim profesorom pomordowanym we Lwowie w lipcu 1941 r. przez Niemców przy współudziale czynnika ukraińskiego, też wykazały, jak bardzo nie jesteśmy przygotowani do zaznaczania polskich racji. Otóż na pomniku nie ma tablicy, która by informowała, co się tam stało, kto dokonał morderstwa i kto dokładnie zginął. Czyli Swoboda znowu zadziałała. A w trakcie uroczystości jeden z duchowych przywódców tej partii, O. Pankiewicz, domagał się "demontażu pomnika ofiar UPA? we Wrocławiu". Nikt z polskiej strony na to nie zareagował. Nie pozwolono przemówić przedstawicielowi rodzin ofiar zbrodni. No i nie powiewały polskie flagi. Bo i po co? Oto jak się traktuje pamięć narodową. A co my na to? My, Polacy, dziennikarze, media, rząd, parlament? 68 rocznica ludobójstwa na Wołyniu, gdzie Ukraińcy wymordowali 60 tyś. Polaków, obchodzona jest głównie dzięki ogromnemu wysiłkowi Kresowian. Państwo polskie umywa ręce i chowa głowę w piasek, jakby się nic nie stało. Oto jaką mamy władzę. W tym kontekście popatrzmy też na katastrofę smoleńską?
Stanisław Srokowski
Od redakcji:
Pan Stanisław Srokowski był gościem miniwykładów; w trakcie spotkania poruszał m.in. temat odradzającego się faszyzmu na Ukrainie. Relacja z tego interesującego spotkania znajduje się tu:
http://solidarni2010.pl/n,348,8,miniwyklad-300511-spotkanie-ze-stanislawem-srokowskim.htmlPrzypominamy, że w dziale debaty znajduje się znakomity artykuł Ewy Siemaszko "Ludobójstwo ukraińskie na Wołyniu":
Cz. 1 -
http://solidarni2010.pl/n,551,8,ludobojstwo-ukrainskie-na-wolyniu-cz-1.htmlCz. 2 -
http://solidarni2010.pl/n,560,8,ludobojstwo-ukrainskie-na-wolyniu-cz-2.html