Miękki totalitaryzm
data:25 czerwca 2011     Redaktor:

W ciągu ostatnich czterech lat widać w Polsce coraz bardziej symptomy tego, że Tusk nie tylko nie potrafi rządzić w demokracji ? ale nie potrafi tego robić w ogóle.

www.niezalezna.tv
Jarosław Kaczyński był kiedyś przyrównywany do Putina. Powinien być dumny.

Putin jako polityk i przywódca Rosji jest jednym z największych wrogów państwa Polskiego. Tak długo jak za naszą wschodnią granicą znajdować się będzie polityk tak skuteczny i bezwzględny w realizacji  neoimperialnej polityki Moskwy, tak długo byt naszego państwa będzie zagrożony. Jest jednak Putin politykiem groźnym, mającym u swoich posłuch i cieszącym się zasłużoną reputacją męża opatrznościowego Rosji. Że to fatalnie dla nas, to inna sprawa.

Jednak to nie Jarosław Kaczyński wchodził w buty Putina, lecz nieudolnie stara się to robić Donald Tusk. I jak to z Tuskiem bywa ? wychodzi to na komedię raczej, niż horror.

W ciągu ostatnich czterech lat widać w Polsce coraz bardziej symptomy tego, że Tusk nie tylko nie potrafi rządzić w demokracji ? ale nie potrafi tego robić w ogóle. Jak w tych dowcipach z kabaretu, na zarzut o braku sukcesów Rządu, Donek odpowiada: "My nie mamy sukcesów?! Proszę bardzo ? lista sukcesów ? wygrana z samorządowcami z Olesna: trzy do jajca?". Zresztą ? kabarety nie muszą Premiera ośmieszać ? ośmiesza on się sam, na przykład charatając w gałę w godzinach pracy z jakimiś dziećmi. Albo po gospodarsku przyjmując delegację tej czy innej grupy młodych ludzi, którzy przecież nie dzięki, ale wręcz ? wbrew polityce Donkowego Rządu osiągnęli jakieś zagraniczne, naukowe sukcesy. "W Belwederze, w którym przed laty/Nie widziano robotniczych twarzy/Dziś przyjmuje Prezydent Bierut/Łódzkich włókniarzy!".

Jednak nasz rudy Jaś Fasola balansuje na cienkiej granicy ? bo być szefem rządu zwyczajnie śmiesznym ? to jedno. Ale podejmować w zaciszu gabinetu bardzo groźne dla państwa decyzje ? to już zupełnie co innego.

Bo nikt mi nie powie, że nasłanie sześciu rosłych chłopa na jednego grubasa od strony internetowej, na której można było rzucić gównem w Prezydenta, to faktycznie decyzja Tuskowi nie po myśli. A podsłuchiwanie dziennikarzy przez jednego z szefów tej samej służby? A rekordowa ilość podsłuchów u zwykłych obywateli? Ogromny wzrost uprawnień CBA i to zaraz po deklaracji Julii Pitery, że po co z korupcją walczyć? Przecież to tylko podniesie wysokość łapówek! Zgoda ? Polska to nadal nie Rosja. U nas nie morduje się jeszcze dziennikarzy? jedynie pracowników biur poselskich partii opozycyjnej.
Ale wracając ? Putin budzi grozę, Tusk ? śmiech. U ruskich każdy wie, że krzywe spojrzenie Władimira Władimirowicza to wyrok śmierci. Tusk z kolei ? jeśli przecieki z jego gabinetu są prawdą ? to jakiś taki chłopczyk, dostający furii, rzucający papierami i wrzeszczący na współpracusiów. Media tak długo wałkowały wizerunek Donalda jako męża stanu, że ów mąż swojej żony, sam w ten wizerunek uwierzył. I ruga swoich pomagierów, pomiata nimi, a oni niby to słuchają, niby już biegną wykonać polecenia, a tak naprawdę jak tylko zejdą z oczu swojemu szefowi ? lecą przekimać się za stodołą.

Jednak budowa w Polsce "miękkiego totalitaryzmu" wcale nie zwalnia. Od pierwszych dni po zwycięstwie w wyborach widoczne były symptomy: a to Doda śpiewająca pieśń dziękczynną dla Towarzysza Stalina? yyy ? znaczy: Premiera Tuska; a to wszystkie media, na wyścigi włażące organowi konstytucyjnemu bez wazeliny, nadskakujące mu, gotowe by na ich plecach na koń wsiadał; a to wszystkie te Lisy, deklarujące po kilku wzrostach poparcia, że teraz to Platformie może wzrosnąć i do stu procent; a to kiedy indziej Marek Kondrat oddychający z ulgą, że "styl zwyciężył"?
Na sto stron by tak można, a i tak by było mało.

Jednak z zastraszaniem opozycji i niezależnych dziennikarzy już trochę poczekali. Najazd na Antykomora to ostrzeżenie. Patrzcie ? zabraliśmy grubasowi laptopa i nikt słowem nie pisnął ? ktoś chętny dalej do żartów?

Ale najbardziej groźne ruchy są na górze. Bo najazd na dom studenta, podsłuch czy nawet ? rozpętanie kampanii pogardy, zakończonej śmiercią działacza PiS w Łodzi? to są pikusie, mimo wszystko. Ale już próba wykreowania polskiego Żyrinowskiego, który miał odebrać elektorat lewicowej partii w opozycji ? o, to już jest sprawa grubego kalibru. Bo przecież nikt nie powie mi, że Palikot wzywający swoich dawnych kolegów od mięczaków i robiący ogromny kongres poparcia to działanie, które celuje w Rząd. Palikot, tak jak Żyrinowski, ma dużo krzyczeć, opluwać, a gdy przyjdzie co do czego ? i tak podnosić grzecznie rączkę w głosowaniach, jak podnosi ją przewodnia siła narodu. Akcja się nie udała, bo ten prymitywny kolektyw zwany Ruchem Poparcia oscyluje w sondażach w granicach błędu statystycznego. Palikot wróci więc do rodziny, być może jeszcze przed jesienią jako wyborcze wunderwaffe Platformy, tymczasem sama PO konstruuje jakąś polityczną stonogę z udziałem tak zacnych autorytetów, jak najbardziej lojalna z Polek ? Kluzik, wykluczony od rozumu Arłukowicz, czy Rosati ? ojciec wiadomo kogo.

Patrzcie ? my jesteśmy jednym ruchem ? od lewa do lewa! Wszyscy "ludzie rozumni" są u nas! Jesteśmy jedną partią i tak pięknie potrafimy się różnić! I młodzież i geriatria, wszyscy, wszyscy, wspólnie, "społem, społem dobra rada! I niech praca kwitnie w krąg! Co gromada, to gromada ? jedna myśl, a wiele rąk!".

PiS może liczy na wariant węgierski, może na zwycięstwo w tegorocznych wyborach, a później maraton z Trybunałem Stanu. Ale druga strona też gra, szuflą zagarnia scenę polityczną, a wszystkie drobinki lecą prosto w dół ? do politycznej piaskownicy Tuska.
Jak długo tylko potrwa ta zabawa? Bo Polska nie ma zbyt wiele czasu. A to, że przestano Kaczyńskiego przyrównywać do Putina? no cóż ? tylko, że ten Putin nadal gdzieś tam jest.

Arkady Saulski






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.