No cóż, zapewne zaufani doradcy poinformowali Tuska, że argentyńscy rolnicy masowo stosują pestycydy, a to przecież podnosi koszty ich produkcji. W Polsce, w całej Unii Europejskiej, stosowanie pestycydów jest zakazane, rolnicy nie wydają na nie pieniędzy, więc mają niższe koszty. Przecież to logiczne. A że nikt z zaufanych doradców nie powiedział Tuskowi nic o plonach, czyli wydajności z hektara, roślin pastewnych będących paszą dla krów, chyba nikogo nie dziwi. Wszak Tusk i jego doradcy są liberałami i uznają wolny rynek a nie gospodarkę plonową. Plonową czy planową, Tusk jeden wie…..

Chociaż Tusk nie rozumie „na czym polegają wyższe koszty produkcji w Polsce” to nie zamyka się w sobie. Jest otwarty na propozycje, o czym świadczą jego słowa: „Zróbmy wspólnie tak, żeby oni się bali polskiej wołowiny, a nie my argentyńskiej! Niech w końcu, do ciężkiej cholery, oni zaczną się bać polskich rolników, polskich produktów, wszystkiego, co z Polski pochodzi”.

Panie Tusk, jeśli rzeczywiście zastanawia się Pan jak to zrobić, to ja zgłaszam konstruktywną propozycję. Niech Unia Europejska zakaże Argentynie oraz wszystkim krajom Mercosur stosowania pestycydów. I niech specjalni wysocy komisarze, i nie wzrost mam tu na myśli, dokładnie pilnują przestrzegania tych zakazów. Rolnicy z Ameryki Południowej zmniejszą sobie koszty produkcji a polscy rolnicy podejmą rękawicę i staną do tej konkurencji. Dopiero wtedy zobaczymy kto kogo będzie się bać. To chyba uczciwa propozycja.

Für Polen

Natürlich für Polen

Marcin Bogdan