Negocjacje pokojowe utknęły w martwym punkcie, a rozejm jest fikcją. Dalej fruwają drony, wybuchają rakiety, bo towarzysz pułkownik nie podpisał rozejmu. Nie śpieszy się do rokowań, co było do przewidzenia i dalej giną cywile w ukraińskich miastach, bo to oni są głównym celem rosyjskich ataków. Wnuk Stalina chce po prostu unicestwić państwo ukraińskie i zgładzić cały naród... A zamiast rozejmu i pokoju widzimy eskalację działań wojennych w myśl żelaznej logiki sztabu na Kremlu. I zamiast wygaszania wojny widzimy próby otwierania nowych frontów, tym razem daleko, bo aż w strefie Indo-Pacyfiku. Sztab Putina wystosował więc petycję do Indonezji, aby ta udostępniła mu bazę wojskową w indonezyjskiej prowincji Papua, gdzie Rosjanie zamierzają ulokować bombowce dalekiego zasięgu. No cóż, wnuk Stalina podczas resetu dostał tyle marchewki, że nabrał apetytu! Ale pomysł ten wzbudził pewien niepokój w Australii i premier Albanese domagał się wyjaśnień od władz Indonezji. Także Peter Dutton, szef opozycji, sądzi, że obecność tych bombowców w naszej strefie byłaby destabilizacją regionu.
Na szczęście – jeszcze przed Wielkanocą – indonezyjskie władze uspokoiły rząd w Canberze, że udostępnienie bazy w Papua dla agresywnych poczynań Rosji nie jest brane pod uwagę. A zatem możemy spać spokojnie, o ile jakieś nowe wydarzenie i nowa rosyjska petycja nie wywoła sensacji na miarę tsunami stulecia. Kreml zresztą poczyna sobie bezceremonialnie i prowadzi wojskową współpracę z Północną Koreą, która też leży w dość bliskim sąsiedztwie Australii, a zwłaszcza Południowej Korei, Japonii czy Filipin. A naiwny Zachód dopiero teraz zaczyna się zbroić, gdy wreszcie dostrzegł zagrożenie. Miejmy nadzieję, że nie za późno...
Marek Baterowicz
Od redakcji:
Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE