Katolickość jest gwarancją bezpieczeństwa dla każdego, również dla niewierzącego
data:04 lutego 2025     Redaktor: Anna

Katolickość jest gwarancją bezpieczeństwa dla każdego, również dla człowieka niewierzącego. Wiara katolicka była panującą i dlatego, że katolicka wiara była panującą, to różnowiercy mieli swobodę i wolność. Gdyby było odwrotnie, gdyby oni panowali to byłoby tak, czyje państwo tego wyznania i byśmy mieli wojny religijne – wypowiedź ks.  Stanisława Koczwary na Kongresie dla społecznego panowania Chrystusa Króla , który odbył się w Warszawie 1 lutego 2025roku.
Ta konstytucja Chrystusowa nie wyklucza nikogo i pozwólcie, że przytoczę głos księdza profesora Bartnika, świętej pamięci naszego wspólnego profesora, który niejako potwierdzi to, co mówimy z księdzem Tadeuszem – kontynuuje.

Mianowicie mówi tak:  Chrystus będący centrum omawianej przez nas idei jest gwarantem, że nie ma on charakteru etnicznego pomijającego nie Polaków. Jest na wskroś katolicka ta idea i dlatego obejmuje także innowierców, a nawet bezwyznaniowców jeśli są tylko ludźmi dobrej woli, by przyłączyli się do wielkiego odrodzenia wspólnego życia. Natchniona miłością Chrystusa społecznego chce usuwać ciężkie zło społeczne, wszelkie zagrożenia Polski, w tym jej istnienia i pragnie tchnąć jego królewskiego ducha, pełnego pokoju, prawdy, nadziei, zgody i rzeczywistej miłości społecznej w byt ziemski każdego człowieka. (ks. Stanisław Koczwara)

Profesor Oswald Balzer, historyk, wielki uczony i znakomity nauczyciel, profesor Uniwersytetu im. Jana Kazimierza we Lwowie, twórca i prezes Towarzystwa Naukowego we Lwowie , Dyrektor Archiwum Ziemiańskiego we Lwowie -  rozumiejąc w całej pełni święty obowiązek służenia sprawie publicznej, występuje w obronie praw Polski i dzięki rozprawie opartej na  gruntownych studiach naukowych uzasadnia przynależność Morskiego Oka do Rzeczypospolitej.

Pisze też w rozprawie Z zagadnień ustrojowych Polski ( wydane we Lwowie, nakładem Towarzystwa dla popierania nauki polskiej funduszu Bolesława Orzechowicza, 1915r.):

„Ale nie było w Polsce nocy św. Bartłomieja. I nie zdarzyło się tu, nie już tylko co do szlachty, ale chociażby niższej jakiejś i nielicznej grupy społecznej, czego dożyły Czechy w pierwszej ćwierci w. XVII, że po stłumieniu znanego rokoszu - szubienicą, konfiskatą i wygnaniem cała niemal pierwotna, rodzima szlachta czeska została wyniszczona.

Żyły też i utrzymywały się w Polsce, z niemałem dla idei jedności państwowej niebezpieczeństwem, różne obce narodowości, polonizujące się co najwyżej, czy to w całości - jak Ormianie, czy w warstwie górnej - jak Litwini, Rusini, a częściowo Niemcy pruscy, tylko siłą faktu, przez ciągłe zetknięcie z żywiołem polskim, częściowo przez wpływ jego wyższej kultury, nigdy jednak przymusowo nie wynaradawiane;
Za to ówczesne absolutne państwo zachodnie i stojące „na straży praw”,  jego organy nie cofały się przed największym bezprawiem i najhaniebniejszym uciskiem, żeby obce, podległe sobie odłamy narodowościowe przetopić w organiczną całość z panującym żywiołem „etniczym”.
Podkreślano niejednokrotnie z naciskiem, nie tylko w literaturze obcej, ale ze szczególnym zamiłowaniem w naszej zwłaszcza historiografii- obawę żywiołową, niechęć ówczesnego społeczeństwa polskiego do absolutyzmu; ze spostrzeżeniem tym wiązano najczęściej zarzut, że przeszkodziwszy wprowadzeniu absolutnego kształtu rządów, nie dopuściwszy do skonsolidowania sił swojego organizmu politycznego, jak je przeprowadziła silna władza monarsza Europy zachodniej, społeczeństwo polskie samo podpisało wyrok śmierci na swoją państwowość.
Jednemu z badaczów podobało się nawet stwierdzić, że „wstręt do władzy osobistej, na długo w jednej osobie ześrodkowanej” był szczególną cechą ustroju rządowego w Polsce, w przeciwstawieniu do Zachodu; w czym też upatruje źródło wszystkiego złego i przyczynę ostatecznego upadku Rzeczypospolitej.

(…) Absolutyzm, o ile nawet utrwalił militarną potęgę państw zachodu, ich mocarstwowe stanowisko i sprawność obronną wobec sąsiadów, nie dokonywał tego właściwie dla dobra państwa jako takiego, ile raczej w interesie samego władcy czy jego dynastii: sfera interesów dynasty wchłaniała w siebie interes państwa jako takiego.

Po zatem absolutyzm, w pojęciu samych władców, miał inny jeszcze, pierwszorzędnie ważny cel na oku, i to taki, który przed wszystkimi innymi wysuwał się naprzód, bo był przesłanką i warunkiem urzeczywistnienia tamtych: zapewnić panującemu i zależnym od niego organom bezwzględny posłuch społeczeństwa w rzeczach publicznych, czy w miarę potrzeby nawet prywatnych, chociażby przez użycie daleko sięgających środków represji. Krępował on swobodę ruchu wszystkich razem i każdego z osobna, wciskał się dotkliwie w rozmaite stosunki codziennego życia, ciężył nad społeczeństwem złowrogo, nadużyciami, szykanami, karami - prawnie i bezprawnie stosowanemu Stał się zmorą społeczeństw, która je przygniatała i niepokoiła, wobec której one z istoty rzeczy -z wyjątkiem chyba tych, którzy grzali się sami u jego ognia -stanowisko niechętne, czy wprost wrogie zajmować musiały. (Oswald Balzer)

Europa (no ja mówię patrz unia europejska) jest to stara wariatka i pijaczka, która co kilka lat robi rzezie i mordy bez żadnego rezultatu ni cywilizacyjnego ni moralnego. Nic postawić nie umie - głupia jak but, zarozumiała, pyszna i lekkomyślna, na jeden cal postępu nowego nic nie potrafi zrobić i zdobycze przeszłości zwulgaryzowała i podeptała źródła, z których żyje wyobrażając sobie, że tworzy człowieka na obraz i podobieństwo tego kierunku- ks.. Stanisław Koczwara zacytował Cypriana Kamila Norwida ( list do Konstancji Górskiej w 1881 roku) we wspaniałym wykładzie  „Idea Chrystusa Króla Polski jako oręż w obronie realizmu Boga w historii”.

Gdy nasi wrogowie nie wiedzą już jak atakować wiarę, to nie powód byśmy nie wiedzieli jak jej bronić  i czyńmy  to ze wszystkich sił.

(…)Karykaturą kościoła było w naszej wspólnej z Niemcami historii bycia w kościele,  krzyżackie nawracanie na wiarę chrześcijańską w opozycji do nawracania katolickiego uosobionego w myśli papieża Grzegorza Wielkiego:  nie ma wiary pod przymusem czy świętego Jana Chryzostoma:  z poganami postępujmy ostrożnie z miłością, bo ona jest zdolną oderwać od błędów, naprawiać obyczaje prowadzić do wiary i kamienie zamieniać w ludzi. Po polsku wyraził to dobitnie Paweł Wlodowic: nie wolno nawracać pogan mieczem i uciskiem, bo nowe to i niesłychane kaznodziejstwo, które biczami wywołuje wiarę.

Jak wiemy z historii uczynił to na forum publicznym podczas soboru w Konstancji, dając tym samym nowy rzut prawa publicznego i międzynarodowego mającego obowiązywać w cywilizowanym świecie, a rycerz bez skazy Zawisza Czarny rzucił rękawice rycerską, niechby któryś spróbował ją podjąć oponując przeciw temu co powiedział Paweł Włodkowic. Oczywiście nie znalazł się nikt, ale wtedy mieliśmy mężczyzn prawdziwych a nie  takich kruchych.

Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.