Czy Polacy wspierają finansowo Rosję w jej działaniach wojennych na Ukrainie? Postawienie takiego pytania wydaje się absurdem. A jednak jest uzasadnione. Okazało się, że każdy kto korzysta z publicznej komunikacji w Warszawie, obsługiwanej przez podległe prezydentowi miasta Rafałowi Trzaskowskiemu Miejskie Zakłady Autobusowe, dokłada się z własnej kieszeni do finansowania rosyjskich zbrodniczych działań wojennych. Ale wyjaśnijmy po kolei jak to możliwe, jak do tego doszło.
I tak oto niczego nieświadomi warszawiacy i goście odwiedzający Warszawę wnosząc opłatę za przejazd miejskim autobusem dokładają cegiełkę do rozbudowy rosyjskiej potęgi militarnej. Ale to co najbardziej bulwersuje komentatorów to bezczelność wiceministra Mroczka, który sprzedaż wartej setki milinów złotych spółki za 3 złote uznaje za naturalną i nie znajduje dowodu na to, „że te zmiany własnościowe zostały dokonane dla pozoru”. Ale czy oburzenie komentatorów, czy nasze oburzenie na słowa ministra jest słuszne? Przecież dla ludzi związanych z koalicją 13 grudnia takie transakcje za kilka, kilkanaście złotych są jak najbardziej naturalne. Warto tu choćby przypomnieć transakcje wykupu na własność mieszkań na warszawskim Wilanowie przez prominentnych polityków. Posiadający na osiedlu Wilanów III mieszkania z przydziału służbowego politycy tacy jak Józef Oleksy, Jerzy Szmajdziński, Janusz Zemke, Leszek Miller czy Aleksander Kwaśniewski wykupili je w latach 1996 – 1998 na własność. Aleksander Kwaśniewski kupił wtedy mieszkanie za 1 235 zł (słownie jeden tysiąc dwieście trzydzieści pięć złotych). Mieszkanie o wielkości 77 m². Tak więc cena za 1 m² wyniosła 16 zł. Kwaśniewski nikogo nie oszukał, taką wycenę dostał od gminy. Żal by było nie skorzystać. Trudno się jednak dziwić, że do osiedla Wilanów III przylgnęła obiegowa nazwa „Zatoka Czerwonych Świń”.
Mogło być 16 zł za metr kwadratowy mieszkania, to może być 3 zł za spółkę. Przywykli do takich cen. Może liberalno-lewicowym politykom nadarzały się i inne okazje, by kupić dom za 10 zł albo luksusowy samochodów za 2 zł. Żal by było nie skorzystać. A już sprzedaż jakiejś spółki Skarbu Państwa strategicznemu inwestorowi zza granicy za kilka złotych na pewno by ich nie zdziwiła. Może niebawem będziemy świadkami sprzedaży Orlenu za 3 albo za 4 złote i 80 groszy. Czemu nie? W demokracji walczącej wszystko jest możliwe. Po wyjaśnieniach pana ministra Mroczka, że sprzedaż dochodowej spółki za 3 zł nie budziła żadnych wątpliwości co do fikcyjności tej transakcji inaczej zacząłem odbierać wypowiedź Rafała Trzaskowskiego o budowie CPK. Trzaskowski zapewne spodziewał się, że koszt tej inwestycji wyniesie jakieś 5,19 zł (słownie: pińć dziewiętnaście). Nic zatem dziwnego, że jak usłyszał o kwotach, jakie gotów był wydać na budowę CPK rząd Zjednoczonej Prawicy, uznał to za megalomanię.
Obiecywali tanie państwo, to jest tanie państwo. Szkoda, że obiecywali sobie a nie nam.
Marcin Bogdan