Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Czas radości i świętowania. Czy tak jest rzeczywiście? Czy raczej nie zamartwiamy się o sprawy codzienne? Doświadczamy niepokoju związanego z przebiegiem wydarzeń politycznych i nie umiemy pozbyć się myśli: co dalej będzie?
Jest to doświadczenie człowieka żyjącego w kraju niepraworządnym: władza robi, co chce, i nie ma mechanizmu, by ją powstrzymać. Zauważamy skutki destrukcyjnych działań rządu i nie wiemy, co zrobić. Władza dąży do zapewnienia sobie kontroli nad wyborami, tak by nie ponieść konsekwencji za obecne bezprawne działania, gdy obywatele zdecydują o odsunięciu ich od władzy.
Ludzie doświadczają bezradności; nie wiedzą, co robić. Myślę, że warto przypomnieć sobie, jak to było za komuny. Oczywiście nie wszystko da się przenieść 1 do 1 i inny był sposób życia na początkowym etapie instalowania w Polsce „komuny”, a inny, gdy ta okrzepła. Byli odważni, którzy w sposób czynny przeciwstawiali się władzy, i byli tacy, co stawiali bierny opór. Podlegającym represjom oraz ich rodzinom starano się pomagać częstokroć w oparciu o parafie. One też były represjonowane, ale solidarność tworzyła fundament samopomocy.
Wydaje się, że trzeba wykorzystać wszystkie możliwości walki prawnej, a więc protesty, demonstracje, marsze, kontakt z posłami, przygotowywanie wniosków referendalnych. Najważniejsze jednak jest budowanie relacji w środowiskach lokalnych i wspólne stawianie oporu. Gdy zaś trzeba będzie (np. wprowadzenie obowiązkowego przedmiotu „Edukacja zdrowotna”) - to zastosowanie obywatelskiego nieposłuszeństwa i wzajemne się wspieranie w przypadku represji. Przygotowanie rozwiązań systemowych w przypadku groźby usuwania dzieci ze szkoły (choć jest obowiązek szkolny); możliwość zapewnienia dzieciom innej formy nauki. Najważniejsze, by osoba represjonowana nie pozostała sama, ale znalazła wsparcie. Może to będzie miejsce dla organizowania się wokół parafii; oby znaleźli się kapłani tak, jak za czasów PRL, którzy pomagali prześladowanym. Poczucie, że otrzyma się wsparcie dodaje odwagi do obrony wartości.
Wielu w ostatnich latach korzysta z dobrobytu i wygody, ale nie widać u nich radości. Nie potrafią dostrzec, że Pan jest blisko, a może nawet nie chcą Go zauważyć, bo boją się Go. Pogrążają się w smutku.
Sytuacja polityczna, gdy narodził się Jezus nie była łatwa, naród żył w niewoli; potęga imperium wydawała się nie do złamania. A jednak przyszedł na świat Jezus, Emanuel - Bóg z nami, by uczynić nas swoim dziećmi i ludźmi wolnymi. Podnieśmy głowy i nabierzmy Ducha.
Bóg posłał swego Syna, aby dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Wszyscy, którzy Go przyjęli, stali się dziećmi Bożymi. Otwórzmy Mu serca i służmy Bogu radośnie w wierze.
Niech Światłość Przedwieczna oświetla nasze drogi i pomaga dokonywać dobrych wyborów każdego dnia, w tym trudnym dla Polaków czasie, zarówno w życiu rodzinnym, jak i w sprawach publicznych. Niech rozum oświecony Słowem Bożym potrafi rozeznawać, co dobre, a co złe, a wola niech wybiera to, co dobre!
Niech radość z narodzin Zbawiciela przyniesie każdemu z nas nadzieję, i przypomni, że każdy dzień jest szansą na nowe, lepsze jutro, a działając wspólnie możemy pokonać siły ciemności.
Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkich potrzebnych łask w nadchodzącym Roku Pańskim 2025 oraz opieki Matki Bożej.
Zb.