Zb.Żak: Myśli - Praca nad zbawieniem
data:01 listopada 2024     Redaktor: Redakcja

Myśli 44/2024
Stanie się na końcu czasów: będzie ustanowiona góra domu Pańskiego, utwierdzona na wierzchu gór, a wystrzeli ponad pagórki. I popłyną do niej ludy. Będzie On rozjemcą między licznymi ludami i wyda wyroki na narody potężne, odległe; i przekują miecze swe na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Naród przeciwko narodowi nie podniesie miecza, nie będą się więcej zaprawiać do wojny, (Mi 4, 1-3).
Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. (Łk 6, 22-23).


Uroczystość Wszystkich Świętych to wspomnienie tych, którzy żyli przed nami i wypełniając w swoim życiu Bożą wolę, osiągnęli wieczne szczęście przebywania z Bogiem w niebie. Kościół widzi w nich swoich orędowników u Boga i przykłady do naśladowania. Oni to wspierają naszą walkę na ziemi swoimi modlitwami, o ile tylko przyzywamy ich wstawiennictwa. Mamy swoich patronów, świętych powszechnie znanych (o. Maksymilian Kolbe, ks. Jerzy Popiełuszko), ale także tych, których sprawa wyniesienia na ołtarze jest w toku.

2 listopada wspominamy wszystkich Wiernych Zmarłych. Tych, którzy zakończyli swoją wędrówkę pojednani z Bogiem, ale nie zdołali w tym życiu zadośćuczynić za grzechy, które popełnili. Cierpią w Czyśćcu, wiedzą, że dzięki cierpieniu oczyszczą się, aby móc radować się Najdoskonalszym Bogiem. Możemy skrócić czas ich oczyszczenia ofiarując za dusze czyśćcowe odpusty.

Kościół nieustannie, a szczególnie w liturgii Wszystkich Świętych, skłania nas do zadawania sobie pytań. Czy ja rzeczywiście chcę być zbawiony? Czy może bardziej zależy mi na wygodnym i przyjemnym życiu? Czy chcę uniknąć walki, czy też za cenę jej podjęcia i trudów z nią związanych chcę dołączyć do grona zbawionych?

Jezus w Ewangelii św. Mateusza wyjaśnia: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" i „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili".

Przy tej okazji warto pomyśleć, co czynimy dla naszych bliskich zmarłych. Św. Jan Vianney, przedstawiając sytuację ludzi zmarłych, mówił: „Czy zastanawialiście się, ilu ludzi idzie wprost do nieba? Nieliczni. Wielu natomiast trafia do piekła”. I wyjaśniał: „Gdy człowiek umiera, nie idzie od razu do nieba, chyba że był świętym na ziemi. W związku z tym wyrządzamy wielką krzywdę naszym bliskim, jeśli się za nich nie modlimy. Łatwo opowiadać – jak to czynią modernistyczni księża – że nasi krewni przebywają w niebie. Nie, jeśli byli katolikami i przed śmiercią zdołali się wyspowiadać, trafiają do czyśćca. Waszym obowiązkiem jest dopilnowanie, by dana osoba przyjęła ostatnie sakramenty i, jeśli ją naprawdę kochacie, módlcie się, by jak najszybciej wydostała się z ognia czyśćcowego. Msza Święta odprawiona raz w roku, to doprawdy okrucieństwo! Raz w miesiącu, niewiele zmienia. Pomyśl, jak byś chciał, żeby ludzie modlili się za ciebie. Jedna sekunda spędzona w czyśćcu wydaje się, jakby trwała przez całe lata. Módlcie się i odprawiajcie wiele Mszy św. za swoich bliskich. Nikt nie dostanie się do nieba, jeśli nie będzie całkiem czysty”.

Spisane przez s. Marię od Krzyża dialogi z duszą czyśćcową ukazały się w książce „Rękopis z czyśćca” (Wydawnictwo Michalineum) zawierają m.in. taki fragment: „W Dzień Zaduszny wiele dusz opuszcza miejsce pokuty, przechodząc do nieba. Z wielkiej zaś łaskawości Bożej w tym jedynym dniu roku wszystkie bez wyjątku cierpiące dusze mają udział w uroczystych modlitwach Kościoła świętego... Nie w Zaduszki jednak unosi się największa ilość dusz do nieba, lecz w noc Bożego Narodzenia”.

Tak więc liturgia przywołuje 1 listopada Kościół Triumfujący, 2 listopada skłania do modlitwy za Kościół oczyszczający się, wyznając wiarę w świętych obcowanie!

Natomiast w wymiarze ludzkim powinniśmy pamiętać obok naszych najbliższych o tych, co w istotny sposób przyczynili się do niepodległości naszej Ojczyzny, a także tych, którzy byli nośnikami polskości, a przez to naszymi nauczycielami i przewodnikami. Mamy zapewne wiele takich osób z czasów odległych i całkiem niedawnych.

Przede wszystkim mamy naszych przewodników w wierze, którym zawdzięczamy naszą obecność w Kościele walczącym. Z wdzięcznością wspominajmy ich trud dla naszego dobra i troski o nasze zbawienie. Być może w tej sztafecie pokoleń spełniamy wobec innych nasz wysiłek, by innym ukazać piękno Kościoła i perspektywę wiecznego zbawienia. Nie zaniedbujmy tego, nawet jeśli spotkamy się z niezrozumieniem, czy wyśmianiem. Nie ulegajmy też modernistycznym prądom w Kościele, a w szczególności przekonaniu, że każdy zostanie zbawiony.

I zachęcam do wysłuchania kazania ks. Sławomira Kostrzewy:




Zb.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.