Zb.Żak: Myśli - Bezkrwawa ofiara
Myśli, 26/2024, 28 czerwca 2024
Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, mówiąc: pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. (Mt 26, 26-28).
Pan Jezus tej nocy... wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę. Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę. Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej (1 Kor 11, 24-27).
Nowe rozumienie tego, czym ma być liturgia, przenika do Kościoła stopniowo od lat trzydziestych XX wieku. Jej głównym celem nie jest już służba Bogu i kontemplacja niezgłębionej tajemnicy, ale w coraz większym stopniu aktywizacja wiary. Udział we Mszy św. ma pobudzać do wiary. Tak pobudzona wiara musi następnie się przejawić na zewnątrz w formie zaangażowania. Jakiego konkretnie? Na rzecz innych, na rzecz społeczeństwa, świata. Dawny cel: chwała Boga i zbawienie duszy wydaje się już nieistotny. Dawny cel wymagał aktywności duchowej, kontemplacji, skupienia, milczenia, pokuty, pokory. Dawny cel zakładał pogardę dóbr ziemskich, oderwanie od nich. Walkę toczy się, ale z szatanem i z własnymi słabościami. Świat tkwi w złu i zaangażowanie na rzecz jego ulepszenia może być czymś chwalebnym, ale nigdy nie jest najważniejsze.
Warto przyjrzeć się istocie istocie rozumienia wiary przez wyznania reformowane by zauważyć, jak wiele z tych przekonań przeniknęło do kultu katolickiego w ostatnich 60 latach. Posłużę się tutaj stanowiskiem różnych autorów przytoczonych za P. Lisickim z książki „Wygnanie Melchizedeka”.
Celem reformatorów było oczyszczenie kultu ze wszystkiego, co przypomina starożytną ofiarę, z pośrednictwa, z ołtarzy, na których kapłan dokonuje przebłagania.
Klasyczny protestantyzm utrzymywał, że natura ludzka była tak zepsuta, że nie mogła zdobyć żadnej zasługi. Najważniejszym zadaniem reformatorów było odrzucenie nauki, że jednym z głównych celów Mszy jest przebłaganie za grzech. Stąd szczególnie zwalczali utrwalony przez wieki Kanon, interpretujący Eucharystię jako ofiarę przebłagalną. Kanon zawiera także upamiętnienie żywych i umarłych, oddaje cześć Dziewicy, apostołom i świętym. Protestanci odrzucają orędownictwo świętych w niebie, gdyż stanowiły zaprzeczenie ich nauk, że natura ludzka została tak wewnętrznie zniszczona, że nie może zdobyć żadnych zasług. Prawo Boże, według nich, służy jedynie do tego, aby mnie poniżać i przytłaczać, pobudzając myśl o konieczności wiary. Ofiara Chrystusa wysłużyła mi zbawienie, jednak nie mogą się w nią włączyć, nie mogę w niej uczestniczyć i czerpać z niej owoców.
Protestanci uważają: tak, jestem zbawiony bo tak wierzę, jeśli tak nie wierzę, sam ściągam na siebie potępienie. Potrzebuję zgromadzenia i wspólnoty, by mnie w wierze podtrzymywała. Kult katolicki kierował się ku Bogu i miał na celu Jego chwałę, natomiast przygotowany przez protestantów, zwrócił się ku człowiekowi. Zgromadzenie miało pocieszać jednostkę i dodawać otuchy również przez słowa kaznodziei. Kazanie poucza, podnosi na duchu i pobudzając wiarę, zbawia. Wystarczy mieć wiarę. To ona daje zbawienie i pewność. Eucharystia wprawia mechanizm pozyskiwania zbawienia w ruch. Ponieważ nie zwiastuje ono żadnej tajemnicy, trzeba je wypowiadać głośno i wyraźnie, żeby każdy słyszał, by pobudzić wiarę. Nie trzeba żadnej pokuty, żadnej ofiary, gdyż ofiara już się dokonała. Trzeba rozbudzić naszą wiarę i pocieszyć nasze sumienia. Reformatorzy dążą do ograniczenia łaciny. Łacina nie nadawała się do aktywizowania wiernych. Jej używanie wskazywało na niezmienność, wieczność liturgii.
Według J. Guittona, przyjaciela Pawła VI, celem reformy reformy liturgicznej było zbliżenie Mszy do protestanckiej wieczerzy pańskiej. Papież świadomie chciał znieść we Mszy to wszystko, co mogłoby przeszkadzać protestantom. Potwierdza to fakt, że Paweł VI do współpracy przy nowym obrządku zaprosił sześciu protestanckich pastorów. A jednak zmieniając liturgię, nastąpiła podmiana wiary, bo tak wierzymy jak się modlimy, jak doświadczamy co tydzień podczas liturgii.
Chrystus dokonał ofiary na Krzyżu, oddał swe nieskończenie drogocenne życie, jako najwyższy Kapłan, by uwielbić i przebłagać znieważony przez grzech Majestat Boga. Nie zniknęła bowiem konieczność odpłaty i zadośćuczynienia.
Chrystus jest obecny i w niebie i na ziemi. Tam i tu jest kapłanem. Tam oręduje; rany wskazują na posłuszeństwo i cenę za jaką wykupił człowieka, tu Jezus jest głównym kapłanem ofiarnym, który dokonywa stale na ołtarzach ofiary eucharystycznej przez ręce swych upełnomocnionych sług. Chrystus we Mszy św. wciąż na nowo ofiaruje się Ojcu niebieskiemu – okup zadośćuczynienia za grzech spłacony swoją Krwią na Golgocie; ofiaruje się zaś za określonych ludzi, aby Ojciec niebieski oddalił od nich zasłużoną karę i przywrócił im swe miłosierdzie.
Modlitwy Kanonu objawiają, co jest ofiarowane: Ciało i Krew Chrystusa; komu się ją ofiaruje: Ojcu, przeciw któremu zgrzeszyliśmy, za Którego łaskawością i dobrocią tęsknimy, Któremu oddajemy całą chwałę; przez kogo składana jest ta ofiara: przez samego Chrystusa, który posługuje się kapłanem; za kogo składa się ofiarę: za wielu, w takim stopniu, w jakim stanowią oni lub są wezwani by stanowić Kościół katolicki – za Kościół na ziemi, jak też za Kościół cierpiący; po co ofiara jest składana: na odpuszczenie grzechów i wszelkich przypadłości powszechnego Kościoła. Tak jak anioł przekazuje ofiary z ołtarza ziemskiego na niebiański, tak kapłan jest sługą i narzędziem przekazującym jedną ofiarę wieczną w tym konkretnym miejscu i czasie.
Co zatem robić, by nie utracić wiary?
Najlepiej byłoby uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej w rycie rzymskim (tzw. mszy św. trydenckiej) utwierdzając nas w wierze, że Jezus z miłości dla nas podjął ofiarę przebłagania. Wiem, że to wymaganie nierealistyczne; wielu nie może w takiej mszy św. uczestniczyć. Dodatkowo okazuje się, że Watykan chce radykalnie ograniczyć możliwość sprawowania mszy św. w rycie rzymskim, gdyż uważa, że to jest kontynuacja reformy rozpoczętej na Soborze Watykańskim II (autorem dokumentu, który ma wprowadzić ostre restrykcje co do sprawowania Mszy św. w rycie rzymskim jest abp Vittorio Viola z Dykasterii ds. Kultu Bożego, noszący pierścień biskupi A. Bugniniego). Jest to nieprawda, gdyż biskupi nie dali takiego uprawnienia papieżowi, o czym można się przekonać z konstytucji Sacrosanctum concilium. Reforma Mszy św. została przygotowana przez abpa A. Bugniniego (i jego zespół) a zatwierdzona przez Pawła VI w 1969 r.
W przypadku uczestnictwa w nowym rycie trzeba zabiegać, by kapłan korzystał z pierwszej modlitwy eucharystycznej, która w przybliżeniu odpowiada Kanonowi i ukazuje ofiarniczy charakter mszy św. Jeśli zaś kapłani będą wybierać inną modlitwę eucharystyczną to należy przeżywać ten ofiarniczy charakter, szczególnie podczas Przeistoczenia, uświadamiając sobie realną obecność Chrystusa. Można też, oprócz udziału we mszy św. wysłuchać mszy św. tradycyjnej za pomocą internetu by podtrzymywać wiarę, że msza św. to nie pamiątka, ale realna ofiara na Krzyżu uobecniana w danym czasie. Cenną też będzie adoracja Najświętszego Sakramentu potwierdzająca wiarę w realną obecność Jezusa w Hostii św.
I modlić się za pasterzy, by prowadzili wiernych drogą zbawienia.
Zb.
[foto_duzy_2]

[/foto_duzy_2]
[foto_duzy_3]

[/foto_duzy_3]
[foto_duzy_4]

[/foto_duzy_4]
[foto_duzy_5]

[/foto_duzy_5]
[foto_duzy_6]

[/foto_duzy_6]
[foto_duzy_7]

[/foto_duzy_7]
[foto_duzy_8]

[/foto_duzy_8]
[foto_duzy_9]

[/foto_duzy_9]