Debilizm czy nikczemność? -  pyta Marek Baterowicz
data:14 czerwca 2024     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać....

Pewna część naszych rodaków przejawia dziwny niedorozwój umysłu, kiedy mówią o „smoleńskiej katastrofie”. Ich zdaniem prezydencki Tupolew rozbił się na 60 tysięcy kawałków uderzając w ziemię i powodując śmierć 96 pasażerów! To zaskakujące stwierdzenie rozmija się ze znanymi nam wypadkami lotniczymi tego typu maszyn, które pokazały zupełnie inny przebieg wydarzeń, gdyż mocne kadłuby Tupolewa rozpadały się wtedy na kilka zaledwie kawałków, zabijając tylko  część pasażerów. I podobnie mogłaby wyglądać i smoleńska „katastrofa”, gdyby 10 kwietnia 2010  nie doszło do innych okoliczności czyli do dwóch eksplozji. Tylko one mogły wywołać znaczne zniszczenie samolotu oraz zmasakrować i rozproszyć ciała pasażerów, których kawałki i drobne fragmenty znajdowano potem na wrakowisku i na pobliskich drzewach. Tak wielka była siła tych eksplozji. Skutki ich analizowali niezależni eksperci, których nie chcą brać pod uwagę wynajęci i posłuszni „śledczy” z rosyjskiego zespołu Anodiny, także  komisji Millera czy Laska.  Analiza rozszarpanych ciał, składanych w trumnach, potwierdza ten stan rzeczy, jakże daleki od normalnego pochówku ofiar. Odkrywano potem w Polsce fragmenty ciał różnych osób, włożonych do tej samej trumny. Widzimy zatem dlaczego Rosjanie zabronili otwierać zaplombowane trumny: aby przypadkiem nie ujrzano stanu ofiar, który wyraźnie wskazuje na działanie eksplozji, a nie na uderzenie samolotu w ziemię! A ślady eksplozji istotnie odkryto na częściach samolotu, które dostały się w polskie ręce. Fakt, że Rosjanie zabrali wrak Tupolewa do siebie nie ma więc aż takiego znaczenia. Dzięki odwadze tych Polaków i niezależnym ekspertom można było zbadać owe części i ustalić na nich obecność śladów substancji wybuchowych. I tak -30.X.2012 – na łamach „Rzeczypospolitej” Cezary Gmyz ujawnił wyniki tych badań. Nastąpiło wtedy medialne trzęsienie ziemi, premier Tusk oczywiście interweniował i redakcja „Rzeczypospolitej” została zmuszona do wycofania tej wiadomości i do przyznania się do pomyłki. Przy okazji wymieniono prawie cały skład redakcji. Nie wycofał się jednak Cezary Gmyz i oznajmił: „Moi  informatorzy to ludzie o najwyższej wiarygodności”. A badania w laboratoriach zagranicznych potwierdziły obecność śladów materiałów wybuchowych.

     Tymczasem są ludzie, którzy szerzą informacje fałszywe i nie przystające do faktycznych okoliczności „katastrofy” czyli zamachu. I zaprzeczają eksplozji na pokładzie Tupolewa-154.  Ci ludzie nie są głupcami , po prostu z przyczyn politycznych owym peerelczykom pasuje  takie przedstawianie „wypadku”  prezydenckiego samolotu. Tym przecież chcą wykluczyć wszelkie znamiona zamachu. To nie debilizm, to nikczemność.  A jak w ogóle mógł zostać znowu premierem  człowiek mający na sumieniu 96 osób zabitych z zimną krwią? I dodatkowo z kilkanaście ofiar „seryjnego samobójcy” , który przecież likwidował świadków, ekspertów lotnictwa i innych niewygodnych dla tej „katastrofy” ludzi ? Tusk również oddał śledztwo Rosjanom, co jest bardzo poważną poszlaką w tej sprawie i zdradą dyplomatyczną, a nowe prześladowania Macierewicza rzucają znowu podejrzenia na premiera, który – nie ulega to żadnej kwestii – był umoczony po czubki włosów  w smoleńskiej  mgle, a pozostaje bezkarny tylko dlatego, że schronił się w Unii Europejskiej i to na najwyższym tam świeczniku. Mamy jednak nadzieję, że Temida zapuka kiedyś do jego drzwi.

                                                          Marek Baterowicz

 
 

Od redakcji:

Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.