Myśli, 01/2024, 06 stycznia 2024, Objawienie Pańskie
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Każdy, kto grzeszy, dopuszcza się bezprawia, ponieważ grzech jest bezprawiem. Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła. (1 J 3, 4, 7-8).
Rogier van der Weyden
Mam nadzieję, że przed wzniesieniem toastu rozpoczęliśmy Rok Pański 2024 w imię Boże w Trójcy Świętej Jedynego.
Pan Bóg nieustannie zostawia nam otwarte możliwości realizacji dobra. Nasza święta powinność! Rok Pański 2024 będzie dla nas dobry, jeśli – żyjąc w stanie łaski uświęcającej – codziennie będziemy się starać o: dobre myśli, dobre słowa, dobre czyny (ks. J. Bałemba).
Na początku roku stajemy wobec trudnej sytuacji zarówno w naszej Ojczyźnie, jak i w Kościele. Władza podejmuje bezprawne działania i ignoruje protesty.
Również w Kościele podejmowane są działania i publikowane dokumenty sprzeczne z dotychczasową nauką Kościoła. A głosy sprzeciwu wielu hierarchów są ignorowane. Dotyczy to szczególnie ostatniej deklaracji Dykasterii Nauki Wiary, która zezwala na błogosławienie par osób tej samej płci. To co Jezus nauczał, że jest grzeszne, a obecnie Watykan uważa inaczej.
Kościół został zbudowany przez Jezusa na fundamencie apostołów, a Piotrowi powierzył umacnianie braci. Papież jest więc zasadą Kościoła. Ale co robić, gdy papież uczy czegoś innego niż nauczał Jezus, którego naukę otrzymaliśmy za pomocą Pisma i Tradycji? Czy jesteśmy zobowiązani do posłuszeństwa papieżowi? Z całą pewnością powinniśmy być posłuszni Bogu, a jeśli nauczanie papieża jest z tym sprzeczne, to powinniśmy je odrzucić. Ale kto ma odrzucić? Czy zwykły wierny? Czy też biskupi powinni je odrzucić i uznać, że nie obowiązuje? A co w sytuacji, gdy taki biskup zostanie usunięty ze stanowiska i zastąpiony innym, który przyjmie nauczanie papieża i nakaże je wiernym?
Wydaje się, że spotkanie Synodu o Synodalności w październiku 2024 będzie mieć ogromne znaczenie dla przyszłości Kościoła. Będzie to jakby domknięcie działań progresistów rozpoczęte na Soborze Watykańskim II, by ograniczyć władzę papieża, a przekazać ją kolegium biskupów. Spór o kolegialność na SWII był burzliwy i już po przegłosowaniu dokumentu papież Paweł VI dołączył do niego notę wyjaśniającą sprzeczną z treścią samego dokumentu. Tradycja jasno mówiła, że władza papieska jest jedyna i najwyższa. Jednak różne kręgi w Kościele, chciały to zmienić, by upodobnić władzę papieską do demokracji funkcjonujących w polityce. Przyczółki osłabiające władzę papieską zostały wprowadzone. Po soborze został wprowadzony szczebel konferencji episkopatu w danym kraju, który istotnie wpływał na władzę poszczególnych biskupów.
W latach 90. pod egidą kardynała C. Martiniego wypracowano zasadę kolegialności jako pełniejszego sposobu bycia Kościoła w świecie. Grupa purpuratów zebrana wokół tego kardynała spotykała się regularnie przez lata opracowując plan reformy. I w ostatnich latach te plany zostały przedstawione przez Watykan pod nazwą synodalności. Wydaje się, że nie chodzi o to, by wierni brali udział w kierowaniu Kościołem, ale aby za pomocą wyselekcjonowanych osób uczestniczących w tym procesie, dokonać zmian w nauczaniu Kościoła, których nie można byłoby zrealizować w normalnej, hierarchicznej strukturze. Chodzi o to, by dokonać zmian nauczania w takich obszarach, które znajdują się w centrum zainteresowania niemieckiej drogi synodalnej, a więc: rozumienia i przeżywania kapłaństwa, roli kobiet, moralności seksualnej, sposobu sprawowania władzy w Kościele. Wydaje się, że kierownictwo tzw. synodu o synodalności ma ściśle określone cele i będzie je realizować z dynamiką zależną tylko od oporu środowisk krytycznie oceniających radykalnie liberalny kurs obrany przez grupę skupioną wokół tych idei. Był może chodzi o utworzenie kontynentalnych konferencji episkopatów np. europejskiego. W ten sposób można będzie zmusić np. wiernych w Polsce, do przyjęcia rozwiązań, których episkopat polski by nie zaaprobował i nie przyjął. Tak więc spotkanie końcowe w październiku 2024 będzie mieć ogromne znaczenie dla przyszłości Kościoła.
Pamiętając o tym, nie ustawajmy na modlitwie, by dobry Bóg odsunął od nas te zagrożenia, mogące prowadzić do zguby wielu wiernych tak jak błogosławienie grzechu sodomskiego, zamiast upominania grzeszących.
Może warto wysłuchać wykładu o ciągłości i zmianie, prof. Marcian Karasa:
Zb
Redakcja poleca aktualny komentarz KS. PROF. ROBERTA SKRZYPCZAKA
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.