Liczni pasterze zniszczyli moją winnicę, stratowali moją posiadłość. Obrócili moje ulubione pole w dzikie pustkowie. Zamienili je na pełne żałoby odludzie - jest wobec Mnie ono pustynią. Spustoszony jest cały kraj i nie ma nikogo, kto by wziął sobie [to] do serca. (Jr 12, 10-11).
Nie będą już łaknąć ani nie będą już pragnąć, i nie porazi ich słońce ani żaden upał, bo paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu, i poprowadzi ich do źródeł wód życia: i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu» (Ap 7, 16-17)
Wrocław
Minęła kolejna rocznica podjęcia przez młodzież Lwowa walki o przynależność swego miasta do Polski. Niestety, ta 105. rocznica obrony Lwowa, została prawie niezauważona.
Walki o Lwów były jednym z wydarzeń najbardziej mobilizujących polską opinię publiczną, a Orlęta Lwowskie przeszły do historii jako przykład poświęcenia i bohaterstwa w obronie Ojczyzny. W okresie komunistycznym pamięć o nich i o wydarzeniach towarzyszących obronie Lwowa starano się wyrugować ze świadomości Polaków. Czy i teraz nie ruguje się tych bohaterskich wydarzeń ze świadomości Polaków?
Ukraińscy wojskowi podporządkowani Zachodnioukraińskiej Republice Ludowej (strzelcy siczowi) zdecydowali o opanowaniu miasta 31 października. Umożliwiła im to ustępująca administracja austriacka, życzliwa wobec roszczeń ukraińskich (wysyłająca dalej jednostki wojskowe z Polakami, a rozmieszczając w okolicach Lwowa jednostki z Ukraińcami i udostępniając im składy amunicji). 1 listopada nad ranem Ukraiński Komitet Wojskowy dokonał zbrojnego zamachu i przy pomocy żołnierzy z pułków ukraińskich opanował najważniejsze gmachy publiczne we Lwowie, m.in. Namiestnictwo, Sejm, Dyrekcję Policji, Ratusz, Pocztę Główną.
Zaskoczeni Polacy, których we Lwowie mieszkało ponad 50% (Żydzi – 30%, Ukraińcy - kilkanaście procent), zaczęli formować oddziały do walki z dobrze uzbrojonymi Ukraińcami. Na czele tych oddziałów stanął kpt Cz. Mączyński, który dowodził obroną Lwowa do 20 listopada. Trzon oddziałów ochotniczych składał się z osób z różnych powodów nie powołanych do czynnej służby w armii austriackiej; ludzie zbyt młodzi lub zbyt starzy, by zostać powołanymi do oddziałów wojskowych: uczniowie, studenci i emeryci. Prawie 1,4 tys. z nich to uczniowie lub studenci. To właśnie tym najmłodszym żołnierzom nadano zaszczytne miano Lwowskich Orląt.
Komunikację z Krakowem zapewniało Lwowowi lotnictwo. Polacy po opanowaniu miejscowego lotniska, wykonywali loty rozpoznawcze, kurierskie i bojowe.
Opis walk znajduje się na filmie:
Dopiero 17 listopada dowódcą Armii Wschód został gen. Tadeusz J.-Rozwadowski. Ten doświadczony oficer zapanował nad sytuacją. W dwa dni później ponad 1,4 tys. żołnierzy oraz 8 dział wyruszyło w kierunku Lwowa. Na czele odsieczy stał płk Karaszewicz-Tokarzewski. Następnego dnia przebił się on z pomocą do Lwowa (gdyż Lwów był otoczony przez jednostki ukraińskie).
Polska odsiecz zadecydowała o wyniku walk. W ciągu dwu dni regularne wojska polskie oczyściły miasto z sił ukraińskich. Nad ranem 22 listopada poddały się ostatnie punkty oporu ukraińskiego w mieście.
W trwających trzy tygodnie walkach zginęło kilkuset Polaków, w tym 120 uczniów. Symbolem bohaterskich obrońców miasta był 14-letni harcerz Jurek Bitschan, który zginął w walkach na cmentarzu Łyczakowskim. Drugi bohater Antoś Petrykiewicz lat 13, najmłodszy kawaler najwyższego polskiego odznaczenia wojskowego – Orderu Virtuti Militari, przeżył listopadową fazę walk i został ciężko ranny 23 grudnia 1918 r., (w czasie drugiego etapu zmagań z Ukraińcami) i zmarł z odniesionych ran.
Walki w okolicy trwały dalej i dopiero Rada Ambasadorów w 1923 r. zatwierdziła przynależność Lwowa i Małopolski wschodniej do Polski.
Dzięki tej wygranej Lwów przez okres 20-lecia międzywojennego był silnym ośrodkiem kulturalnym i naukowym, z którego wywodziło się wielu światowej sławy naukowców, przynoszących chlubę naszej Ojczyźnie. Bez Lwowa Polska byłaby o wiele uboższa. Gdyby Polacy przegrali, już wkrótce Lwów mogli zająć bolszewicy. A tak ponownie (sierpień 1920) młodzież lwowska stanęła do walki w obronie miasta i Ojczyzny płacąc daninę krwi pod Zadwórzem - polskimi Termopilami. I uratowali miasto oraz opóźnili odsiecz Budionnego.
Obrońcy Lwowa mieli więcej szczęścia niż Powstańcy Warszawscy i obronili dla Polski swoje miasto. Należy się im nasza pamięć i wdzięczność, Gdy odwiedzamy nasze cmentarze i z dumą wspominamy tych, którzy oddali życie, aby Polska była wolna, oddając im hołd, pamiętajmy o Orlętach Lwowskich; przecież doczesne szczątki jednego z nich znajdują się w Grobie Nieznanego Żołnierza.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.