W dniu 5 sierpnia 1944, będąc w ósmym miesiącu ciąży, została wraz z trójką dzieci i setkami mieszkańców okolicznych domów zapędzona na teren fabryki „Ursus” przy ul. Wolskiej 55. Tam Niemcy i ich wschodni kolaboranci dokonali masowej zbrodni ludobójstwa, wśród zabitych była również trójka małych dzieci Wandy Lurie. Ona sama ciężko ranna w twarz i nogi przeleżała dwa dni pod stosem zabitych. Po wydostaniu się na ulicę ponownie została pojmana i zapędzona do kościoła św. Stanisława Biskupa, gdzie znajdował się obóz przejściowy. Stamtąd przewieziono ją do obozu w Pruszkowie. 20 sierpnia 1944 urodziła syna Mścisława który przeżył wojnę, zmarł 22 czerwca 2018 roku[3].
Po zakończeniu wojny zeznawała jako świadek przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Niemieckich w Warszawie
Egzekucja harcmistrza, podporucznika rezerwy Józefa Skrzeka (stryja także Józefa Skrzeka - popularnego muzyka grupy SBB) - z harcerzem Pawłem Wójcikiem było wynikiem tzw. “sztafety śmierci”, jaką było rozbicie na terenie Górnego Śląska struktur ZWZ, później AK.
Egzekucja miała miejsce w miejscu dziś ulokowanym wśród zwartej zabudowy mieszkaniowej w Bytkowie. Jednak dla upamiętnienia tej zbrodni hitlerowskiej, w miejscu śmierci dwóch bohaterów postawiono pomnik z napisem: “KU WIECZNEJ CHWALE OJCZYZNY KU WIECZNEJ HAŃBIE NIEMCOM W TYM MIEJSCU ZGINĘLI ŚMIERCIĄ BOHATERKĄ POWIESZENI PRZEZ ZBIRÓW HITLEROWSKICH OFICEROWIE WP A.K. HARCERZE WÓJCIK PAWEŁ 25 LAT-18.XI.1941 R. HARCMISTRZ SKRZEK JÓZEF 30 LAT-3.XII.1941 R OBYWATELE MICHAŁKOWIC SWYM BOHATEROM”
Na pomniku dolny napis jest dedykowany przez mieszkańców Michałkowic z uwagi na pochodzenie bohaterów z tej dawnej miejscowości, dziś siemianowickiej dzielnicy. Opisywani bohaterowie zostali powieszeni, możliwe, że na drzewie, które rośnie do dziś za pomnikiem. Za tzw. “sztafetę śmierci” miała być odpowiedzialna agentka gestapo, Helena Matheja, zwana “Matejanką” i są to potwierdzone dowodami informacje. Niestety, “Matejance” udało się uciec po wojnie do Austrii, potem do Wielkiej Brytanii, w której mieszka do dziś, a Wielka Brytania nie chce jej deportować z uwagi na brytyjskie obywatelstwo.