Nie ma praworządności w państwie, które zezwala na zabijanie niewinnych Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości Z uznaniem i wdzięcznością myślę o tych wszystkich, którzy ofiarnie bronią i będą bronić prawa do życia najbardziej niewinnych i bezbronnych. Módlmy się za naszą Ojczyznę, aby szanowano w niej prawo do życia każdego człowieka-od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Prośmy miłosiernego Boga o przebudzenie sumień naszych Rodaków - św. Jan Paweł II
Rezultaty wyborów do Sejmu i Senatu budzą wielki niepokój o przyszłość narodu, a także o jego katolicki charakter.
Po pierwsze, naród - w większości ochrzczony - zignorował przykazania Boże i vademecum wyborcze Episkopatu, określające zasady, którymi winien się kierować katolik przy wyborze ugrupowania bądź osób. A dotyczyły one spraw fundamentalnych: obrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, rodziny, małżeństwa, prawa do wychowania dzieci przez rodziców. Wprawdzie tych, którzy oddali głosy na partie jawnie opowiadające się za zabójstwem dzieci nienarodzonych ok. 40% (co i tak jest bardzo dużo), ale umożliwili zbudowanie koalicji tych partii, które będą chciały przeforsować swoje antyludzkie postulaty. Zresztą, niezależnie od wskazań Episkopatu, naturalnym ludzkim wyborem, wynikającym z solidarności ludzkiej, jest chronienie życia innych, w szczególności najbardziej bezbronnych: nienarodzonych dzieci.
Można przypuszczać, że część z tych wyborców oddało swe głosy na te ugrupowania z innych może powodów, ale powinna mieć świadomość, że wiąże się to również z możliwością rozszerzenia dopuszczalności aborcji.
Po drugie, te partie jawnie głoszą, że należy się podporządkować UE i wypełnić całą agendę, a więc wprowadzić homozwiązki, gender, zielony ład i doprowadzić do zaniku państwa narodowych na rzecz multikulti, choćby przez przyjmowanie imigrantów, faktycznie osadników. Można więc powiedzieć, że są to partie antypolskie. Wprowadzenie tych wszystkich rozwiązań będzie w przyszłości trudne do odwrócenia.
Można poszukiwać przyczyn takich decyzji wyborców. I pewnie zawodowi politycy wspierając się ekspertami dokonają takich analiz. Spróbuję wskazać to, co według mojej obserwacji było istotne.
Kluczową rolę w urabianiu opinii wyborców należy przypisać mediom i to sposób funkcjonowania mediów w dużej mierze kształtuje postawy osób. Niestety, przez 8 lat obecnej władzy nie udało się uporządkować rynku medialnego. Internet odgrywa sporą rolę, ale wciąż najważniejszy jest przekaz telewizyjny. I jedna ze stacji, o koncesji na nadawanie w Polsce ma przekaz zdecydowanie antypolski i wspiera opozycję. W związku z tym, jak sądzę, telewizja publiczna, aby zrównoważyć ten negatywny przekaz w stosunku do władzy, stała się telewizją rządową. Przyniosło to niestety negatywne skutki, także w trakcie kampanii wyborczej. Inne ugrupowania w znikomy sposób mogły korzystać z telewizji publicznej, w szczególności te, które mogły stanowić konkurencję dla obozu rządowego w walce o elektorat. Na wielkich portalach internetowych opozycja miała znaczną przewagę. Dziennikarstwo przestało pełnić misję dostarczania rzetelnej informacji, a stało się narzędziem propagandy.
Oczywiście w trakcie kampanii wyborczej czołowi gracze popełniają błędy, które okazują się nimi dopiero po ogłoszeniu wyników; w trakcie kampanii różne działania mogą wydawać się rozsądne. Obóz rządzący postawił na uzyskanie większości bez koalicjantów. W związku z tym zwalczał tych którzy mogli walczyć o podobny elektorat (Konfederacja, PJJ). Z kolei tzw. opozycja demokratyczna nie prezentowała programu, ale głosiła jedno hasło: odsunąć PiS od władzy. Przy pokazywaniu faktycznych czy też pozornych błędów obozu rządowego część z wyborców dała temu wiarę. Niestety, pamięć ludzka jest krótka i już nie pamięta tych szkodliwych działań obecnej opozycji, gdy była u władzy. Ludzie nie próbują wyobrazić sobie, jakie decyzje podejmowałaby opozycja, gdyby była u władzy. Prawdopodobnie jej decyzje uzależniłyby Polskę jeszcze bardziej i społeczeństwo żyłoby biedniej.
Niektórzy mieli pretensje, że pojawiły się nowe komitety mogące odebrać głosy dotychczas istniejącym. Ale to nic złego, jest to forma korzystania z przysługujących praw obywatelskich; jedynie wybory weryfikują takie inicjatywy.
Mobilizowanie elektoratu obozu rządzącego sprawiło, że opozycja zmobilizowała swój elektorat jeszcze bardziej. A zbyt topornie sformułowane pytania referendalne sprawiły, że opozycja zmobilizowała tych, którzy z reguły nie biorą udziału w wyborach, choć myślą podobnie jak opozycja, by referendum nie okazało się wiążące.
I najistotniejsza strata, jak mi się wydaje, elektoratu obozu rządowego - to wieś, która straciła zaufanie do władzy. Powodem utraty tego zaufania była najpierw próba wprowadzenie tzw. piątki dla zwierząt, a następnie „zalanie” rynku polskiego produktami rolnymi z Ukrainy, co spowodowało destabilizację na polskim rynku spożywczym. Wprowadzone w tym roku ograniczenia nie zdołały przekonać rolników, że rząd będzie dbał o rolników. Prawdopodobnie przenieśli oni swoje głosy na PSL, na który wcześniej głosowali, zapominając o tym, co PSL robił w rządzie z PO. Poza tym zmienia się sposób życia na wsi. Poprzez różne dopłaty, na wsi coraz mniej się wytwarza, a dostaje się pieniądze za pozostawienie ziemi odłogiem czy zaprzestanie hodowli. W ten sposób wieś ma więcej czasu na oglądanie telewizji, co przynosi szkody w zdroworozsądkowym podejściu do życia i propagandy.
Część elektoratu zniechęciła do obozu władzy uległość wobec globalistów (ograniczenia Covid19), a część rozczarowała się stosunkiem do upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu.
Pojawiło się też młode pokolenie, wychowane w wygodzie, zaspokajaniu swoich potrzeb bez wysiłku, koncentrujące się na konsumpcji i niezdolne do podejmowania wyrzeczeń oraz niezdolne do troski o innych. Nie jest to obraz całego młodego pokolenia, ale sporej jego części. Hasła opozycji odpowiadają tej części młodzieży.
Nie wiadomo, jak się ukształtuje przyszły rząd. Trzeba być gotowym na troskę o Polskę, o rodziny, o życie dzieci, o kulturę w znacznie trudniejszych warunkach. Potrzebny będzie większy wysiłek tych, którzy rozumieją potrzebę przekazu tych wartości. Trzeba będzie też udzielać środków materialnych tym, którzy organizują działania na rzecz tych wartości. I należy rozmawiać w rodzinach, również z młodymi, o wartościach, o sprawach, którym warto poświęcić życie. Warto też rozmawiać o motywach takich, a nie innych wyborów politycznych, oczywiście tak, by nie skłócać rodziny.
Zachęcam do wysłuchania mec. J. Kwaśniewskiego, na co należy się przygotować:
I trzeba mieć na uwadze, że nie wszystko zależy od nas od naszych wysiłków od naszych najlepiej zaplanowanych akcji i działań, ale nad tym wszystkim czuwa Bóg, który pewne sprawy dopuszcza, ale też nie pozwala nam zginąć.
Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.