Myśli, 35/2023, 01 września 2023
Pan miłuje tych, co zła nienawidzą, On strzeże życia swoich świętych, wyrywa ich z ręki grzeszników. (Ps 97, 10)
Cała mądrość - bojaźń Pana, a w całej mądrości jest wypełnienie Prawa. Nie jest mądrością znajomość złego i nie ma roztropności, gdzie się słucha rady grzeszników. Lepszy jest mniej zdolny, ale bojący się Pana, niż bardzo mądry, co przekracza Prawo. (Syr 19, 20-22, 24).
Data 1 września przywołuje początek niewyobrażalnych cierpień narodu polskiego, a jednocześnie związane jest z rozpoczynaniem roku szkolnego i całym obszarem wychowania i edukacji młodych Polaków.
Warto rozważać jakie były przyczyny rozpoczęcia II wojny światowej, by w przyszłości nie dopuścić do powtórki. Niekiedy nie da się uniknąć nieszczęść i są one niezależne od nas, ale w wielu sytuacjach nieszczęść da się uniknąć, jeśli dobrze rozpoznamy sytuację i będziemy korzystać z historii, nauczycielki życia. To oczywiście nie jest łatwe, ale politycy, którzy chcą brać odpowiedzialność za sprawy polskie, powinni do głębi przemyśleć przyczyny naszych klęsk.
Bezpośrednie przyczyny związane są z paktem Ribbentrop-Mołotow wraz z tajnym protokołem podziału Polski między Niemcy a Związek Sowiecki. Dobrze jest zauważyć postawę Wielkiej Brytanii, która pozyskała wiedzę o tajnym protokole, ale nie przekazała go swemu sojusznikowi, czyli Polsce, a dodatkowo, nacisnęła na Polskę by opóźnić mobilizację, co utrudniło obronę.
Z napaścią Niemców na Polskę wiąże sie rozpad państwa polskiego, przez co nie było ono w stanie bronić swoich obywateli. Stąd gehenna Polaków mordowanych i wywożonych przez Sowietów. Stąd też ludobójstwo Polaków przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce południowo-wschodniej. To ostatnie ludobójstwo jest wstydliwie zapominane przez polskie władze, co trudno zrozumieć. Dlatego należy to ludobójstwo przypominać nie tylko raz w roku, ale sukcesywnie, w związku z różnymi wydarzeniami. Trzeba więc wspomnieć ważną datę: 30 sierpnia 1943; to rocznica starcia z powierzchni ziemi dwóch czysto polskich wsi o kilkusetletniej historii, Ostrówek i Woli Ostrowieckiej, i bestialskiego wymordowania ich mieszkańców przez Ukraińców tylko dlatego, że byli Polakami.
Chcę przypomnieć te wydarzenia, gdyż nie są zbyt dobrze znane. 30 sierpnia 1943 roku Ostrówki i Wola Ostrowiecka wraz z trzydziestoma innymi miejscowościami powiatu lubomelskiego zostały okrążone, a następnie napadnięte przez oddziały banderowskie. Polska ludność, która nie zdołała się schronić czy uciec, została w okrutny sposób wymordowana. Historycy obliczają, że w całej tej zbrodniczej akcji w powiecie lubomelskim życie straciło 2,5 tys. Polaków. Najwięcej zginęło w Ostrówkach i pobliskiej Woli Ostrowieckiej, gdzie w ciągu kilku godzin zamordowano w okrutny sposób co najmniej 1050 osób. Sposób i okoliczności przeprowadzenia mordu wskazują, że jego celem było fizyczne wyniszczenie całej ludności Ostrówek i Woli Ostrowieckiej. W Ostrówkach udało się to w 70 proc. – zabito 145 mężczyzn, 125 kobiet i 204 dzieci do lat 14, a w Woli Ostrowieckiej w 66 proc. – życie straciło tam 161 mężczyzn, 185 kobiet i ok. 222 dzieci. Z 79 rodzin nikt nie ocalał. Jak pisze L. Popek (https://wp.naszdziennik.pl/2023-08-30/375303,zakaz-pochowku-tylko-dla-polakow.html) „zabijano ich w niezwykle bestialski sposób – głównie za pomocą narzędzi gospodarskich, takich jak siekiery, młoty do uboju bydła, widły, kosy, kołki, jakieś maczugi domowej roboty. Takie specjalnie przygotowane do mordowania widły z pozostawionym tylko jednym zębem zostały znalezione w dole śmierci u Strażyca w Woli Ostrowieckiej. Tam wielu mężczyzn, także kobiet i dzieci zostało zabitych, a w zasadzie zatłuczonych czy porąbanych bez użycia broni palnej. Cała akcja była precyzyjnie zaplanowana, a banderowcy stanowili jej trzon, wydawali rozkazy, które wykonywała również ludność cywilna uzbrojona w narzędzia gospodarskie przysposobione do zadawania śmierci, zamykająca kordon wokół wsi."
Rozpisałem się o tym, gdyż jest szczególnie bolesne, że władze jakby zapominają o tych ofiarach. Ukraińcy zaś pozwalają na ekshumacje żołnierzy niemieckich i sowieckich; nie pozwalają zaś na ekshumacje Polaków. Cały czas prace ekshumacyjne żołnierzy Wehrmachtu prowadzą na terytorium Ukrainy Niemcy. Już po agresji Rosji na Ukrainę, 24 lutego 2022 r. odbywały się również ekshumacje żołnierzy Armii Czerwonej z II wojny światowej. Obowiązuje natomiast całkowity zakaz poszukiwań, ekshumacji, upamiętnień, a nawet pochówków odnalezionych szczątków obywateli polskich na Ukrainie. To jest rzecz wyjątkowo skandaliczna, gdyż jesteśmy jedynym państwem, które ma zakaz chowania na Ukrainie swoich obywateli.
Z drugiej strony należy doceniać, że posiadamy państwo, ich niekiedy wydaje się niesprawne, to należy walczyć o jego suwerenność; uzależnienie od UE i innych gremiów zmniejszy możliwość troski o obywateli.
I wreszcie edukacja. Wspominam moich nauczycieli i wychowawców, którzy trudzili się, by mi przekazać wiedzę i wychowanie. Obecnie przed Polską i przed rodzicami stoją wielkie wyzwania gdyż ONZ, UE narzucają tzw. edukację włączającą, która ma pozbawić solidnej edukacji młodych Polaków, a zamierza sprowadzić edukację do poziomu najmniej zdolnych uczniów, a także przebudowa struktury społecznej pod dyktat niepolskich decydentów. Dlatego też powstał Ruch Ochrony Szkoły (https://ruchochronyszkoly.pl/), który podejmuje wysiłki, by nie udało się narzucić Polsce tej formy edukacji. Nie ma pewności, że Ministerstwo Edukacji i Nauki obroni się przed tym naciskiem. Dlatego potrzebne jest zaangażowanie rodziców, by pilnowali poziomu edukacji. Nie wystarczy oddać dziecka do szkoły i żyć w przekonaniu, że wszystko będzie dobrze. W kontekście wyzwań stających przed szkołą chciałbym zwrócić uwagę na felieton dr A. Mazana w Naszym Dzienniku z 30.08.2023, gdzie m.in. zauważa: „Dziecko jak powietrza potrzebuje rzeczywistego, trwałego autorytetu i realnej relacji po to, by się rozwijało. Musi otrzymać dar zaufania i miłości, by z nadzieją wchodzić w życie. Ten, kto mu to da, uzyskuje dostęp do jego duszy. O to dziś toczy się wielka gra, o to, by nasze dzieci w szkole, w rodzinie, w Kościele nabywały przekonania, że są wartości i takie relacje osobowe, którym można poświęcić całe życie. Ale o tym mogą przekonać tylko osoby – które je realizują i są obecne realnie w życiu dziecka – a nie sieć".
I warto pomyśleć o sobie. Może również my powinniśmy podjąć samokształcenie; może za dużo czasu spędzamy na przeglądaniu internetu, różnych nagrań, takich jak tik-tok. Wskazałbym na środowisko skupione wokół dr W. Golonki, na Instytut Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum (https://andegavenum.pl/), którego celem jest kultywowanie dziedzictwa umysłowej spuścizny cywilizacji chrześcijańskiej oraz rewitalizacja edukacji klasycznej w nauczaniu powszechnym. Znajduje się tam szereg wykładów, które można sobie wysłuchać według własnego zainteresowania.