Fałszywa pandemia? - cz.203 - polecamy "Dziennik zarazy" Jerzego Karwelisa
data:29 sierpnia 2023     Redaktor: Agnieszka

Śledzenie codziennych doniesień pandemicznych nie wytrzymywało zderzenia z pojęciami takimi jak logika czy konsekwencja, wystarczy przypomnieć sobie choćby ot kwestię maseczek - najpierw miały nic nie dawać, jak twierdził minister Szumowski, później jednak wprowadzono nakaz ich noszenia. Osobny temat to oczywiście kwestia tzw. szczepień i narracji na ich temat.

Najłatwiej jest dostrzec całą ogromną manipulację patrząc wstecz na to, co przeżyliśmy podczas tzw. pandemii. Ogrom pracy wykonał tutaj Jerzy Karwalis, prowadząc swój internetowy "Dziennik zarazy" i skrzętnie odnotowując zdarzenia kolejnych dni. Polecamy całego bloga dostępnego pod adresem dziennikzarazy.pl/ oraz książkę pod tym samym tytułem.
 
Z listu nadesłanego do redakcji:
 
"Dziennik zarazy" był moją codzienną lekturą, którą podczas tego nieludzkiego czasu, nazwanego przez ks. prof. T. Guza "zaplanowaną operacją o nazwie covid - 19", próbowałam się dzielić z wieloma osobami i przez który wiele osób straciłam - bo byłam takim samym "szurem" jak autor red. Karwelis. Koleżanka, której zabito dwoje rodziców (zmarli 20 i 21 grudnia 2021r.) na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich przerobionych na covidiański szpital (to chyba będzie jedna z najbardziej niechlubnych kart w dziejach historii tego miejsca, po innym jeszcze bardziej niesławnym wydarzeniu minionego czasu, jakim był Impact (...) podczas którego gościem na zaproszenie premiera Morawieckiego był zwyrodnialec Harrarii) - tak zaciekle broniła "pandemicznych" obostrzeń i konieczności zastosowania u jej rodziców respiratorów, że w końcu z wielkim oburzeniem zerwała ze mną wieloletnią znajomość. Ale rozumiem to, bo jak inaczej zagłuszyć sumienie - bo jak logicznie myślący człowiek może zamknąć swoich rodziców na 3 tygodniowej kwarantannie i przez 3 tygodnie nie odwiedzać ich, a jedzenie przynosić na schody pod dom. A kiedy w końcu w tej samotności i izolacji rozchorowali się, to wezwano "ufoludy w białych kombinezonach" i z objawami kataru i kaszlu wywieziono ich do "tymczasowego szpitala MTP".

 

 

Ten i inne wpisy i wypowiedzi nowego ministra zdrowia już zostały skrzętnie wyszczyszczone. Jedno jest pewne - podczas kampanii wyborczej nikt już nie zakrzyknie "minister mengele" czy "minister od nagłej śmierci" - bo te określenia dotyczyły "trupa już zrzuconego z sań". A przy okazji wszyscy zapomną o rozliczeniu zbrodni ludobójstwa wykonanej przez poprzedniego ministra. Ale te zbrodnie nigdy się nie przedawniają.

Polecamy także nagranie wieczoru autorskiego Jerzego Karwelisa - plik do pobrania TUTAJ.

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.