Fałszywa pandemia? - cz.202 - pandemia COVID-19 a historia. Czy ludzkość niczego się nie nauczyła?
data:28 sierpnia 2023     Redaktor: Agnieszka

Choć trudno szukać odwołań do pandemii COVID-19 w kulturze masowej, w książkach, filmach czy dziełach sztuki, to jednak internet nadrabia tą lukę. Tym razem przedstawiamy interesujące opracowanie przygotowane przez Mariusza Jagórę na portalu substack.com.

Przyjrzyjmy się rokowi 1976, kiedy to w lutym fala paniki ogarnęła USA: powodem strachu był wirus świńskiej grypy, która odpowiadała za pandemie w 1918 i 1919 roku, a w sumie za 20 milionów ofiar na całym świecie. Rząd i media informowały o zakażeniach i zgonach, a szczególną uwagę odbiorców zwracał przypadek szeregowca Davida Lewisa z Fort Dix w New Jersey, którego choroba miała pokonać już po kilku dniach.
 
Takie przedstawienie sprawy budziło w ludziach oczywiste wnioski: skoro osoba młoda i ogólnie zdrowa przegrała walkę z wirusem tak szybko, to jakie szanse mają osoby w słabszej kondycji, z gorszym zdrowiem? Telewizja podsycała panikę nadając odpowiednie treści i co rusz ilustrując jak przebiega łańcuch zakażeń nie zapominając dodać, że skutecznie ochronić się można przed zagrożeniem przyjmując szczepienie.

Kiedy strach społeczeństwa był już dostatecznie silny rząd zaoferował nową, skuteczną szczepionkę przeciwko świńskiej grypie, a prezydent Ford zdecydował, że zaszczepić się powinien każdy obywatel - kobiety, mężczyźni i dzieci. Medialna propaganda skoncentrowała się wtedy na reklamowaniu "zastrzyku odporności", który ostatecznie przyjęło 48 milionów Amerykanów (25% populacji). Po 10 tygodniach kampanii szczepień dostrzeżono, że istnieje związek pomiędzy iniekcją a występowaniem rzadkiej choroby neurologicznej – zespołu Guillaina-Barrégo (SGB) - i szczepionka, dotąd reklamowana jako bezpieczna i przebadana, zaczęła być wycofywana. Program szczepień zatrzymano całkowicie po 532 oficlajnie potwierdzonych przypadkach SGB, 25 zgonach, tysiącach przypadków narkolepsji i wielu skargach zdrowotnych, mimo że amerykańskie CDC twierdziło, że zgony nie miały związku ze szczepieniami.
 
Efekt ostateczny? Zagrożenie świńską grypą to fałszywy alarm, szczepionka spowodowała więcej szkód niż sam wirus, sądy zasypały pozwy i roszczenia o odszkodowania w łącznej kwocie 3,5 miliarda dolarów. Groźny szczep świńskiej grypy umarł wraz z szeregowcem Lewisem, którego śmierć spowodowała nie tyle choroba, ile forsowny marsz, do którego został zmuszony mimo gorączki. Czterech innych żołnierzy, u których wykryto tego samego wirusa, szybko wyzdrowiało.
 
Ówczesny dyrektor CDC, dr David Sencer, twierdził, że już zmiana w charakterystyce wirusa grypy stanowi "ogromny problem zdrowia publicznego w tym kraju", co jego zdaniem usprawiedliwiało podjęte działania. Później wyszło na jaw, że do 1 października 1976 (wtedy podano pierwszą dawkę szczepionki), na całym świecie wystąpiło zaledwie kilka przypadków zachorowań, jednak żadem z nich nie został potwierdzony (!), również sam Sencer przyznał, że CDC nie znalazła nigdzie na świecie żadnego ogniska świńskiej grypy.
 
W oświadczeniu, które podpisywali pacjenci przed przyjęciem szczepienia widniała informacja, że szczepionka jest bezpieczna, gdyż została dokładnie przetestowana. W rzeczywistości szczepiono większość pacjentów wariantem x-53a, który został stworzony po zakończeniu testów i nie przeszedł żadnego z nich. Pacjenci nie wiedzieli także o możliwych powikłaniach, mimo że wiedziano o doniesieniach na temat zaburzeń neurologicznych związanych ze szczepieniem, co zeznał odpowiedzialny za te badania dr Michael Hattwick. Inne powikłania, jakie ujawniono później, to narkolepsja, choroby psychiczne, halucynacje, zaburzenia pamięci, a także samobójstwa, jakie popełniali okaleczeni psychicznie i fizycznie przez szczepionkę pacjenci.  
 
Jedną z poszkodowanych osób była Judy Roberts, zdrowa kobieta, która przyjęła szczepionkę w listopadzie 1976 roku. Dwa tygodnie później zaczęła odczuwać drętwienie nóg, a po kolejnym tygodniu nie była w stanie oddychać bez wspomagania. Diagnoza, jaką otrzymała to zaburzenie neurologiczne - zespół Guillaina-Barre'a z porażeniem czterokończynowym. Judy wraz z mężem ruszyła do sądu domagając się 12 milionów dolarów odszkodowania, ostatecznie jednak sąd nakazał wypłacenie jej niewiele ponad 170 tysięcy dolarów.
 
Dr David Sencer, odpowiedzialny za akcję pt. "świńska grypa", przewodził CDC jest do 1977, później pracował w firmie farmaceutycznej, a w 1982 wrócił do służby publicznej jako Komisarz ds. zdrowia Nowego Jorku. Cała akcja powtórzona została w 2009 roku, kiedy to straszono grypą H1N1, która, jak się okazało, była najłagodniejszą epidemią grypy w historii. Istnieje teoria, że ta pandemia miała na celu przynieść ogromne zyski firmom farmaceutycznym oraz przygotować narzędzia do przyszłej, ogólnoświatowej kampanii szczepień.
 
Z ogólnej narracji wyłamał się szef ds. zdrowia w Radzie Europy, Wolfgang Wodarg, który przyznał, że epidemia świńskiej grypy była fałszywą pandemią, napędzaną przez firmy farmaceutyczne, które wpływały na naukowców i oficjalne agencje. WHO jednak nie przyznała się nigdy do ujawnianych tego typu faktów nazywając je teoriami spiskowymi.

W Wielkiej Brytanii w sprawie świńskiej grypy doradzał rządowi sir Roy Anderson, członek zarządu Glacosmithkline, firmy, która zarabiała na pandemii. Rząd brytyjski wydał 1,2 miliarda funtów na szczepienia, zgromadził także zapasy leku Tamiflu, który nie tylko był bezużyteczny, ale powodował koszmary i halucynacje.

Z kolei we Francji wskazano na elementy, które sugerują manipulację pandemią: między 2003 a 2009 rokiem pandemią określano wystąpienie "kilku jednoczesnych epidemii na całym świecie z dużą liczbą zgonów i zachorowań", ale już w maju 2009 usunięto z tej definicji kryterium ciężkości zachorowań. Raport, w którym zawarto te tezy prezentuje również korzyści firm farmaceutycznych, jakie wynikają z promowania szczepień i utwierdzania ludzi w przekonaniu, że są one jedynym rozwiązaniem na pandemie. Ponadto pandemie prowadzą do złagodzenia zasad dotyczących wprowadzania nowych leków czy szczepień, a odpowiedzialność za powikłania poszczepienne przenosi się wtedy na rządy państw uwalniając koncerny farmaceutyczne od roszczeń osób poszkodowanych. Wielu pandemicznych ekspertów z agencji zdrowia deklaruje konflikt interesów, podobnie wygląda sytuacja WHO, które finansowane jest głównie przez sektor prywatny - fundacje Billa i Melindy Gatesów czy firmy farmaceutyczne. 

W 2020 roku historia zatacza koło – ale tym razem zabrakło Wolfganga Wodarga, i dociekliwych dziennikarzy śledczych. WHO staje się Światowym Ministerstwem Zdrowia, a my słyszymy, że będą następne pandemie, ale WHO, Bill Gates, rządy oraz firmy farmaceutyczne wyciągnęły lekcje z poprzednich, i są do nich przygotowane. A jaką lekcję wyniosły społeczeństwa? - konkluduje Mariusz Jagóra. 

za: mariuszjagora.substack.com

 
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.