Już połowa wakacji; chciałoby się choć na trochę oderwać od spraw codziennych, polityki, zagrożeń i kontemplować piękno świata i Jego Stwórcę. To trudne, gdyż różne sprawy i spory docierają do świadomości człowieka i nie sposób od nich uciec. Nawet w miejscowościach wypoczynkowych pojawiają się agitatorzy, jedni - gdyż zbliżają się wybory, inni – chcący sprzedawać swoje idee. Poza tym jesteśmy powiązani z komunikatorami, które informują nas o różnych wydarzeniach. Najczęściej są to jakieś katastrofy, gdyż one przyciągają uwagę odbiorców. Nawet jeśli znajdziemy się na tzw. „zabitej wsi”, to i tam sensacje nas „dopadną”.
Ale mimo to warto „wyłączyć się” ze śledzenia, co się wydarza, a pomyśleć nad sprawami ważniejszymi, egzystencjalnymi, nad sensem tego, co robimy, nad naszym stosunkiem do Boga. Wyciszone rekolekcje to na pewno dobry wybór. Tym, którzy potrzebują wspólnoty skorzystają z pielgrzymich szlaków.
Ks. M. Dziewiecki tak pisze o wakacjach: „Wypoczynek potrzebny jest każdemu człowiekowi: dzieciom, młodzieży i dorosłym. Wakacje i urlopy to pomysł samego Boga, wyrażony w poleceniu wypoczynku i świętowania. Polecenie to zawarte jest już na początku Księgi Rodzaju. Potwierdza je także Jezus, który mówi do swoich uczniów: idźcie i odpocznijcie nieco! Optymalna sytuacja ma miejsce wtedy, gdy odpoczynek połączony jest ze świętowaniem! A świętować można najpełniej w gronie tych, którzy najbardziej kochają, czyli w gronie rodziny i przyjaciół. Wakacje i urlopy to możliwość bycia z tymi, z którymi łączą nas najsilniejsze i najpiękniejsze więzi. To także czas na zachwyt nad pięknem świata. To czas na refleksję nad sensem życia i codzienności. To wspaniała okazja do mierzenia się z samym sobą.”
Wakacje to też okazja do to poznawania innych narodów, ich kultur oraz osiągnięć cywilizacyjnych. Odnosząc się z szacunkiem, a niekiedy i z podziwem, do tych osiągnięć to konfrontujemy je z naszymi i częstokroć mamy powody do dumy. Po transformacji ustrojowej starano się nam wmawiać, że jesteśmy mniej wartościowi i jest jakaś tendencja u Polaków, by ich chwalono, szczególnie za granicą. To efekt nieprzyjaznych sił medialnych działających w Polsce. Powinniśmy się wyzwolić z tych kompleksów i nie czuć się gorszymi. Ale też nie powinniśmy się wywyższać nad innych; trzeba umieć doceniać ich osiągnięcia. Tym bardziej, że często jesteśmy dłużnikami innych. To z Zachodu przyszlo do nas chrześcijaństwo. I jeśli nawet obecnie jest ono u nas mocniejsze, to niemało zawdzięczamy misjonarzom, którzy do nas przybyli.
Tam, gdzie będziemy, zwiedzajmy kościoły katolickie, doceniajmy ich piękno, bądźmy wdzięczni ich budowniczym. Ale także starajmy się zauważyć życie religijne wspólnot katolickich, uczestniczyć w liturgii razem z nimi i umacniać dobrym słowem.
Z bezpośrednich kontaktów dowiadujmy się, jakie trudności napotykają te wspólnoty oraz co jest powodem ich żywotności. Uczmy się od nich, by wykorzystać dobre doświadczenia oraz przeciwdziałać złym tendencjom, szukając właściwych recept. A także cieszmy się ze wspólnych spotkań wyznawców Chrystusa.
Wakacje to może też okazja, by poszerzyć wiedzę o rozwoju chrześcijaństwa, o wielkich osiągnięciach budowniczych kościołów, a także świętych, którzy wywarli wielki wpływ na rozwój Kościoła.
Zachęcam do wysłuchania wykładu prof. Jacka Kowalskiego o początkach katedr w Polsce:
Wakacje są udane, gdy wracamy zdrowsi i silniejsi fizycznie. Ale także gdy wzrastamy duchowo; a można to uzyskać, gdy spędzamy czas w towarzystwie szlachetnych ludzi, gdy podejmujemy wartościową lekturę. A może przede wszystkim, gdy więcej czasu poświęcamy Bogu.
Zb.