Były hasła legalizacji „aborcji”, co obok emerytalnych przywilejów dla „służb” PRL, jest głównym punktem programu opozycji. Wielu niosło hasła przeciw rządowi, ale zwykle nie wiedzieli, co mu zarzucić, „politycy opozycji wiedzą” mówili i to im wystarczyło. Było sporo transparentów z wulgarnymi hasłami, w stosunku do których „herb” opozycji, czyli „osiem gwiazdek”, był najprzyzwoitszy. Opinia publiczna już nawet nie reaguje na to chamstwo i wulgaryzmy. Przyjęto, że jest to normalny język opozycji. Nawet niektórzy byli ludzie kultury uczą go dzieci, by mogły znaleźć wspólny język z tym środowiskiem. Opozycja twierdzi, że jest „prozachodnia”. Ale czerpie z „zachodu” nienajlepsze wzory. Bo tak, jak w Hitlerjugend, uczy małe dzieci nienawiści. Efektem tego, były na marszu wrzaski małolatów: „PiS do piekła!”, wraz z jakąś podstarzałą babą, typu komsomołki.
Marsz, jak zwykle w przypadku opozycji, nie był za czymś, tylko „przeciw”. Był przeciw komisji do wyjaśnienia wpływów rosyjskich w polskiej polityce. Pewnie dlatego „marsz” spotkał się z uznaniem mediów Kremla. Podobne komisje są we Francji i w Meklemburgii, ale tam nie urządza się masowych protestów. No cóż, „uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Gdy rządziła dzisiejsza opozycja, prowadziła niebezpieczną dla Polski politykę przyjaźni z Rosją. Agentura rosyjska namówiła Obamę na reset z Rosją. Ale rządzący wówczas w Polsce, jeszcze za poprzedniego prezydenta USA , zablokowali instalację amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce („bo nie podoba się Putinowi”). Wytłumaczeniem tego miał być nakaz Niemiec, które jak chce opozycja mają rządzić Europą, w tym Polską. Potem były dalsze działania na rzecz Rosji: umowa gazowa, umorzenie długów, śledztwo smoleńskie, współpraca „służb”, Ławrow na odprawie polskich ambasadorów, szkolenie komisji wyborczej w Rosji itd. Aby osłabić obronność Polski, prorosyjska opozycja atakuje ministra Obrony Narodowej i zakupy nowoczesnego sprzętu bojowego oraz domaga się od władz USA ograniczenia Polsce pomocy wojskowej.
Na pomoc opozycji pospieszyły władze, kierowanej przez Niemców, Unii Europejskiej. Niemcy chcą obalić obecny rząd polski, który sprzeciwia się przekształceniu Unii Europejskiej w IV Rzeszę Niemiecką i domaga się od Niemiec odszkodowań za zniszczenia i grabieże w czasie II Wojny Światowej. Pomaga też bardzo Ukrainie, co jest sprzeczne z interesem Niemiec. Skorumpowane władze Unii grożą więc Polsce sankcjami za utworzenie tej komisji, bo ona może podważyć pozycję opozycji i mogłoby się okazać, że za jej prorosyjskością stoją Niemcy. Na wniosek Komisji Europejskiej, TSUE wbrew traktatom akcesyjnym, zabrania Polsce stanowienia prawa. Żeby odwrócić uwagę Polaków od swej prorosyjskości i aby wywołać chaos, opozycja podważyła prerogatywy Prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego oraz kazała, na wniosek Niemiec, zamknąć kopalnię (i elektrownię) Turów. To spowodowałoby utratę pracy przez 60 tysięcy ludzi i brak energii elektrycznej dla 8% kraju. W pobliżu Kopalni Turów jest kilka takich samych kopalni w Niemczech i Czechach, ale do nich się nikt nie przyczepia, tylko do polskiej.
Rządząca prawica stara się przekonać do siebie, przez działania dla Polski i Polaków, przez tunel pod Świną, przekop Mierzei Wiślanej, politykę prorodzinną, walkę z inflacją, 500+, 13 i 14 emerytury, podwyżki płacy minimalnej, pomoc przedsiębiorcom i rolnikom itp. Opozycja zaś działa, przez szerzenie nienawiści do: rządu, PiS, Prezydenta, polskich dziennikarzy, naukowców głoszących Prawdę, sędziów szanujących Konstytucję i Prawo. Po chamsku grozi i obraża zwolenników prawicy i katolików, znieważa pamięć bohaterów walk o niepodległość Polski i ludzi Kościoła. Oczernia Kardynała Sapiehę w oparciu o materiały zbrodniczego śledztwa bezpieki i ohydnego procesu „Kurii Krakowskiej” w 1953 r. (godni następcy!). Stara się też śladem komunistów podważyć dobre imię Wielkiego Świętego Jana Pawła II. Efektem tych działań jest bezczeszczenie kościołów, niszczenie kapliczek oraz pomników Żołnierzy Wyklętych i napady na kapłanów, przez wandali, zwolenników opozycji. Strach pomyśleć, co by to było, gdyby dzięki pomocy Niemiec i Brukseli oraz poparciu Rosji, opozycja objęłaby władzę w Polsce.
Wacław Leszczyński
Zdjęcie: TVP Info