ŚWIĘTY JÓZEF BILCZEWSKI  
data:27 maja 2023     Redaktor: GKut

( w stulecie zgonu )

 

Józef Bilczewski urodził się 26 kwietnia 1860 r. w Wilamowicach, w archidiecezji krakowskiej ( obecnie diecezja bielsko-żywiecka ) w ubogiej rodzinie, ojciec Franciszek był stolarzem a matka Anna skromną gospodynią. W trzy dni później otrzymał chrzest święty w miejscowej parafii, w starym kościele z XVIII-ego wieku.  Od dzieciństwa  wyróżniał się wielkim  zamiłowaniem do nauki.  W r.1871 ukończył szkołę w Wilamowicach, a w r.1872 czwartą klasę w Kętach, a następnie w latach 1972-1880 uczęszczał do gimnazjum w Wadowicach. Młody Józef był tam notowany wysoko, a maturę, obejmującą wówczas pięć przedmiotów ( język polski, łaciński, grecki, niemiecki i matematyka – pisemnie i ustnie)  zdał z wyróżnieniem 13 czerwca 1880. I wstąpił do Seminarium Duchownego w Krakowei.  Rozpoczął też studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego  i zarazem na wydziale filozofii. Oba te fakultety ukończył  z wynikiem celującym.  A święcenia kapłańskie przyjął  6 lipca 1884 i przez rok pracował w parafii św. Bartłomieja w Mogile w pobliżu  Krakowa. Głodny wiedzy, kontynuował swoje studia we Wiedniu ( 1885/6), gdzie uzyskał doktorat z teologii. Następnie studiował w Rzymie i Paryżu, poświęcając się głównie archeologii chrześcijańskiej pod kierunkiem słynnego archeologa Jana Baptysty de Rossiego. Po powrocie do kraju był wikariuszem w Kętach i w Krakowie, a także katechetą w gimnazjum.  W r.1890 przedstawił na Uniwersytecie Jagiellońskim  rozprawę habilitacyjną pt. „Archeologia chrześcijańska wobec historii Kościoła i dogmatu”.

   W tym samym roku został profesorem nadzwyczajnym  dogmatyki szczegółowej  i profesorem zwyczajnym  historii kościelnej na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie , na którym przez jakiś czas pełnił  obowiązki dziekana wydziału  teologicznego, a także i rektora. Był bardzo ceniony przez studentów i cieszył się szacunkiem  innych pracowników naukowych.  Odtąd swoje życie związał  z tym dawnym polskim miastem.  Opublikował wiele artykułów z zakresu teologii i archeologii chrześcijańskiej, a także na temat Eucharystii.  Odbył dwie podróże naukowe do Rzymu  - w latach 1894/95 i drugą – połączoną z udziałem w II Kongresie Archeologicznym – w roku 1900.  Spotkał się w Rzymie znowu w papieżem Leonem XIII, który – jak pamiętamy – w sławnej encyklice „Rerum Novarum” ( 1891)  wytknął błędy marksizmu argumentując słusznie, że robotnicy i kapitaliści wzajemnie siebie potrzebują  i powinni dążyć zatem  do porozumienia, a nie do konfliktów klasowych. I dzięki syndykatom  w zachodniej Europie oddalono widmo rewolucji i gwałtów społecznych z  pożytkiem dla obu stron. Niestety, w Rosji  doszło do tragicznej rewolucji i bezsensownych,  krwawych rozstrzygnięć politycznych, ponieważ posłuchano nie papieża Leona XIII, ale obu podżegaczy klasowej nienawiści, Marksa i Engelsa.  Tyle w skrócie o tej monstrualnej  tragedii, która pociągnęła za sobą m miliony ofiar na planecie. Ślepa nienawiść wyrugowała  racjonalizm i kulturę dialogu w wielu krajach.. A 17 grudnia 1900 Ojciec św. Leon XIII mianował 40-letniego ks. prałata Józefa Bilczewskiego arcybiskupem lwowskim, zaś konsekracja  biskupia miała miejsce 20 stycznia 1901 w katedrze we Lwowie. Tam sakrę biskupią Bilczewski przyjął z rąk ks kardynała Jana Puzyny z Krakowa.

   Drogowskazem dla metropolity Bilczewskiego była oczywiście Ewangelia, a  zasadami – łączność ze Stolicą Apostolską, sprawiedliwość i Dekalog.  Jak ważne są to wartości świadczy, niestety ujemnie, chaos prawny oraz niemoralność zbyt wielu sędziów i prokuratorów w tej nieukończonej III RP, która bardziej przypomina rzeczywistość PRL-u. Smutne to, gdyż po wolności sprawiedliwość jest drugą wartością, której oczekują obywatele od państwa. Niestety relikty peerelowskie blokują oczyszczenie  Temidy, także nieuzasadnione  wytyczne z UE hamują pożądane reformy. Praworządność była pierwszą ofiarą  w powojennej  i skomunizowanej Polsce, a dzisiaj jakże trudno jest odwrócić to koło historii.   inaczej było w czasach arcybiskupa Bilczewskiego, można było spodziewać się sprawiedliwości, a tym samym bronić Dekalogu.

   Ze świadectw  wielu ludzi wiemy, że arcybiskup Bilczewski  odznaczał się ogromną dobrocią serca i wyrozumiałością. A także pokorą, pobożnością i gorliwością duszpasterską. Był jakby mężem modlitwy, zdarzało się mu modlić i w ciągu nocy.  Modlitwy inspirowały jego działalność i jego pracę, a wszystkie swoje siły poświęcał budowaniu Królestwa Bożego. I nieustannie  nauczał, że fundamentem życia społecznego  powinna być sprawiedliwość dopełniona przez miłość chrześcijańską. Na pytania czego dziś i zawsze narodowi potrzeba , odpowiadał: „ Ludzi mądrych, pracowitych, a przede wszystkim ludzi uczciwych  - świętych nam potrzeba!”  Jak te słowa przypominają apel Jana Pawła II o ludzi sumienia dla Polski!!! ( ostatecznie obaj uczyli się w tym samym gimnazjum wadowickim!)  A jak wiele wymagał od samego siebie:”...życie prywatne Arcypasterza da się ująć w trzy wyrazy: modlitwa, praca, zaparcie się siebie”.  Był też nauczycielem przyszłych kapłanów, zajmował się pracą charytatywną i oświatową, fundował kościoły i kaplice, szkoły i ochronki., czytelnie i biblioteki. Wielką czcią otaczał Matkę Najświętszą, a na jego prośbę w Litanii Loretańskiej znalazło się wezwanie: „Królowo Polski – módl się za nami”.  Mówił też, że Maryja jest jakby monstrancją, ukazującą nam ciągle Jezusa ku czci publicznej.

   Odszedł do Pana 20 marca 1923 we Lwowie w opinii świętości. Jego pogrzeb zgromadził wielkie tłumy, w końcu żył i pracował w tym mieście ponad dwadzieścia lat.  A w czasie walk o Lwów starał się jednać obie strony i służył ubogim.  Zgodnie z jego wolą  jego zabalsamowane serce umieszczono w kaplicy bł. Jakuba w bazylice katedralnej we Lwowie, a trumnę z jego ciałem złożono w grobie na cmentarzu Janowskim  we Lwowie , gdzie grzebano ubogich, dla których był zawsze ojcem i opiekunem. Uważał bowiem, że chrześcijaństwo polega na ciągłym czynieniu dobrze bliźnim  dla miłości Boga i na zaparciu się siebie samego.  Mówił też, że”... do katechizmu musimy wrócić wszyscy , żeby się nauczyć tak używać świata i dóbr ziemskich, abyśmy nie stracili dóbr niebieskich.  Jeśli mądrość katechizmu świata nie zbawi, to własna mądrość świata prędzej czy później popchnie go w przepaść...” Jakie to prorocze  są słowa, dzisiaj w marnej epoce roztrzaskanego lustra i „cywilizacji” śmierci...( patrz znakomity, choć smutny tom „Roztrzaskane lustro „, Kraków, Biały Kruk, 2019 prof. Wojciecha Roszkowskiego).

  26 czerwca 2001  Ojciec Święty Jan Paweł II beatyfikował , podczas wizyty we Lwowie, Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego.  I pomnik Arcybiskupa – Polaka i Europejczyka -  stoi we lwowskiej katedrze. A papież Benedykt XVI  kanonizował Go w Rzymie – 23 października 2005. I oto Józef Bilczewski – jakby w cieniu Karola Wojtyły – także stanął na ołtarzach i ma swoją kaplicę w kościele parafialnym, w rodzinnych Wilamowicach.

                                                                                                                            Marek Baterowicz

( źródło : „A propos”, magazyn społeczno-kulturalny, nr.2/ 2005, Bielsko-Biała)

 

 

 






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.