x x x
nad urną wieków pochyleni
strząsamy popiół z tępych mieczy
brodząc wytrwale w wąski przesmyk
uwity z przeszczepionych cierni
w miękkich mieliznach grzęzną stopy
do ust się wdziera słona pamięć
i wyruszamy w skwarny taniec
depcząc w dolinach święte prochy
i tak niezmiennie pogrążamy
głosy i gesty w ciemnych jutrzniach
słowa i czyny mając za nic
patrząc jak broczy przodków włócznia
Marek Baterowicz ( ze zbioru „Wersety do świtu”, W-wa, Iskry 1976)
![]() | Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 i 2017) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”. |