Zb.Żak: Myśli -  Żywią i bronią
data:22 kwietnia 2023     Redaktor: Redakcja

Myśli, 16/2023, 22 kwietnia 2023
Nie wprowadzaj do domu swego każdego człowieka, różnorodne są bowiem podstępy oszusta. Przyjmij obcego do domu, a wtrąci cię w zamieszanie i oddali cię od twoich najbliższych. (Syr 11, 29, 34).
Ten, kto postępuje sprawiedliwie i kto mówi uczciwie, kto odrzuca zyski bezprawne, kto się wzbrania dłońmi przed wzięciem podarku, kto zatyka uszy, by o krwi nie słuchać, kto zamyka oczy, by na zło nie patrzeć - ten będzie mieszkał na wysokościach, twierdze na skałach będą jego schronieniem; dostarczą mu chleba, wody mu nie zbraknie (Iz 33, 15-16).


Czytam alarmistyczne informacje: „W unijnym potrzasku” (https://wp.naszdziennik.pl/2023-04-22/371978,w-unijnym-potrzasku.html) czy też „Polskie rolnictwo na granicy bankructwa” (https://wp.naszdziennik.pl/2023-04-22/371976,polskie-rolnictwo-na-granicy-bankructwa.html) w dzienniku życzliwym dla władzy i nie mogę pojąć, jak można doprowadzić do tej sytuacji. Czy nie widać było symptomów tych zdarzeń i czy nie można było im przeciwdziałać? Czy przez doraźną politykę nie zaniedbano długofalowych interesów Polski?

W pierwszym przypadku chodzi o ograniczenie władzy polskiego rządu nad lasami i nad terytorium polskim, na którym te lasy rosną. Ma to służyć strategii integracji krajów UE poza obowiązującymi traktatami. Z drugiej strony służy eliminacji konkurencji polskiego przemysłu drzewnego poprzez wprowadzanie ograniczeń. Nie ma tu mowy o żadnym wolnym rynku. Idzie za tym również chęć ideologicznego wpływania na gospodarkę leśną bez uwzględnienia polskich dobrych praktyk. Jak wypowiada się w tej rozmowie P. Sałek, doradca prezydenta urzędnicy UE podejmują decyzje nie licząc się z ich konsekwencjami, a także nie odpowiadając za nie: „Program Natura 2000, ustanowienie terenów chronionych, nie przyniósł jak dotychczas żadnych wymiernych korzyści w obszarach różnorodności biologicznej poza tym, że rozwiązanie to stało się narzędziem dla tzw. organizacji pozarządowych do ograniczania aktywności gospodarczej na tych terenach. W obszarze polityki klimatycznej widzimy kolejne błędy, z których najważniejszym jest ogromny wzrost kosztów energii (elektrycznej i ciepła), uzależnienie od Rosji, a w konsekwencji – globalny kryzys energetyczny.”

I choć jak widać, jest świadomość we władzach polskich, jakie mogą być konsekwencje tych błędnych działań, to nie ma mechanizmu, który mógłby temu przeciwdziałać. Istnieje jakieś fatum i nic nie możemy zrobić, poza spowolnieniem wprowadzania tych rozwiązań. To po co nam taka struktura ponadnarodowa? I P. Sałek proponuje „Państwo polskie powinno stanowczo zaprotestować przeciw praktykom Komisji Europejskiej pozbawionym podstaw prawnych w traktatach. KE nie respektuje obecnego porządku prawnego i stawia się ponad traktatami, ignorując głos wielu państw członkowskich.” Ale co wynika z takiego protestu? I czy jest on składany? Przecież władze UE działają zręcznie, poprzez orzeczenia trybunału TSUE od którego orzeczeń nie ma odwołań i Polska będzie je musiała wykonać. Traktaty, najwyższy poziom prawa UE nie są ważne, ważniejsze są orzeczenia TSUE. Tak możemy przegrać naszą Ojczyznę.

I druga sprawa to polskie rolnictwo i zagrożenia z nim związane. A jest to podstawa bezpieczeństwa Polaków – żywienie. Jak polskie rolnictwo zostanie „wykończone”, to będziemy uzależnieni od importu żywności i może nam jej zabraknąć. UE podjęła decyzję o otwarciu z dnia na dzień granic dla produktów rolniczych z Ukrainy bez ceł, co musiało spowodować destabilizację. W założeniu produkty te miały trafić do Afryki północnej, ale faktycznie pozostały w krajach sąsiadujących, w tym w Polsce. Dodatkowo polskie władze nie kontrolowały jakości sprowadzanych do Polski produktów. Polski rząd oraz Komisja Europejska (komisarz Wojciechowski) byli ostrzegani przez zagrożeniami, ale te ostrzeżenia były ignorowane i dopiero gdy doszło do protestu rolników, władze zaczęły reagować. Wiadomo było, że produkty z Ukrainy, które nie spełniają wymagań sanitarnych UE, będą bardziej konkurencyjne. I choć w założeniu Polska miała być w założeniu krajem tranzytowym dla produktów ukraińskich, to stała się ich odbiorcą, a polscy rolnicy nie mogą sprzedać swoich produktów. UE stara się narzucić ograniczenia w zastosowaniu nawozów do upraw w ramach polityki klimatycznej, natomiast takich ograniczeń nie ma na terenie Ukrainy. W związku z tym oraz biorąc pod uwagę lepsze tam gleby, wydajność upraw jest tam wyższa. Władze powinny to mieć na uwadze, jeśli chcą dbać o polskie rolnictwo. A zaradzić pozostawania produktów ukraińskich przeznaczonych do wywozu, specjaliści uważają, że w obrocie handlowym z Ukrainą powinien być wprowadzony system kaucji i depozytów, które byłyby zwalniane, gdy towar dotarłby do miejsca przeznaczenia.

Władze starają się doraźnie wspomóc rolników dopłatami, ale ich organizacje wyraźnie mówią, że im nie chodzi o to, żeby jakąś daninę od państwa otrzymać w postaci pomocy, a bardziej im zależy na tym, żeby rynek funkcjonował i żeby ceny dla rolników były opłacalne. To wskazuje na bardzo istotną przemianę na wsi. Oby troska o rolników nie była związana tylko z wyborami, ale była długomyślna, by chroniła polskie rolnictwo, gdyż jest to podstawa niepodległości.



Zb.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.