Ordo Iuris: Polityka zdrowotna i ochrona życia… pod kontrolą WHO?
data:12 lutego 2023     Redaktor: ArekN

 
Kilka dni temu specjalny organ Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) opublikował założenia „traktatu pandemicznego”. To zapowiedź rewolucyjnych zmian w globalnym systemie opieki zdrowotnej. WHO żąda dla siebie superkompetencji do ogłaszania pandemii, do określania „prawdy naukowej” i zwalczania „dezinformacji”, a nawet chce zmusić wszystkie państwa świata do przekazania pod kontrolę WHO stałej części ich budżetów.

 

Na razie wszystkie niemal decyzje w tej sprawie zapadają w zaciszu urzędniczych gabinetów – bez konsultacji społecznych i bez rozgłosu. Jednak skutki tego przełomu odczujemy wszyscy.

Dlatego eksperci Ordo Iuris, wykorzystując nasz status w ONZ, włączają się w prace WHO i ujawniają ich wyniki. Składamy też uwagi do publikowanych projektów i przekonujemy rząd, że kierunek reformy WHO to kolejne zagrożenie dla polskiej suwerenności – tym razem niebezpieczne także dla skutecznej polityki ochrony zdrowia.

O aktualności prac WHO świadczyć mogą emocje, z jakimi światowe i polskie media informowały w ubiegłym tygodniu o wystąpieniu w kraju pierwszych przypadków nowego wariantu Covid‑19, zwanego Krakenem.

Zmiana w traktatach WHO doprowadzi do tego, że to nie demokratycznie wybierane rządy, ale zależni od dotacji wielkich lobbystów urzędnicy WHO będą decydować o tym, kiedy polskie władze mają wprowadzać lockdown, zamykać kościoły, szkoły, miejsca pracy i ograniczać liczbę planowych zabiegów w szpitalach.

O tym, jak nieskuteczne jest globalne i jednolite zarządzanie kryzysem zdrowotnym świadczą statystyki dotyczące liczby nadmiarowych zgonów w okresie pandemii Covid‑19. Zróżnicowane podejście takich państw jak Polska, Niemcy, Włochy czy Szwecja pozwala dzisiaj badaczom wskazywać na dobre i złe reakcje na zagrożenie zdrowotne. Zbiorcze dane gromadzone przez OECD pokazują zresztą, że państwa stosujące się do zaleceń WHO nie radziły sobie najlepiej z ochroną obywateli przed śmiertelnymi skutkami pandemii.

Nasze zaufanie do WHO powinno być dodatkowo ograniczone po wydaniu przez tę organizację skandalicznych „Standardów edukacji seksualnych” przywoływanych w Deklaracji LGBT+ Rafała Trzaskowskiego. Widać jasno, że urzędnicy WHO łatwo poddają się perswazji wpływowych lobbystów...

 

Eksperci Ordo Iuris uczestniczyli w konsultacjach traktatu, organizowanych przez WHO. Podkreślaliśmy wówczas konieczność zachowania suwerenności państw w sferze ochrony zdrowia oraz wartość wolnej debaty naukowej w poszukiwaniu skutecznych rozwiązań kryzysów zdrowotnych. Co ciekawe, nasz głos poparło większość uczestników konsultacji, wyrażając sprzeciw wobec wzmocnienia pozycji WHO. Jak można było jednak przewidzieć, konsultacje w żaden sposób nie wpłynęły na dyktatorskie zapędy urzędników WHO.

Po buncie prezydenta Donalda Trumpa, który wycofał USA ze struktur Światowej Organizacji Zdrowia, pozostali członkowie organizacji nie kwestionują reform. Także polski rząd unika wyrażenia sprzeciwu wobec kierunku prac narzuconego przez kierownictwo WHO. W sierpniu 2022 r. polski minister zdrowia poparł starającego się o reelekcję prezydenta WHO Tedrosa Ghebreyesusa, powszechnie krytykowanego za uległość wobec Chin i błędy w walce z pandemią.

Obecnie dokładnie analizujemy nowy projekt traktatu pandemicznego i szykujemy się do udziału w zbliżających się pracach oraz konsultacjach WHO. Rezultatem tych działań będzie memorandum skierowane do polskiego rządu, w którym wskażemy, jakie punkty i postulaty projektu traktatu pandemicznego stanowią zagrożenie dla suwerenności naszej Ojczyzny i skuteczności polityki zdrowotnej. Mam nadzieję, że w ten sposób przekonamy rząd o konieczności lobbowania za odrzuceniem projektów przygotowanych przez urzędników WHO.

Badamy także zaangażowanie Unii Europejskiej w prace nad traktatem. Dlatego zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przekazanie dokumentów związanych z tą sprawą. Z naszej analizy wynika, że UE nie tylko wspiera utworzenie systemu globalnego zarządzania polityką zdrowotną, ale także próbuje wykorzystać prace nad dokumentem do zmuszenia suwerennych państw (także spoza UE) do uznania koncepcji „praw seksualnych i reprodukcyjnych”, w której lobby aborcyjne widzi między innymi „prawo do aborcji”.

Prawnicy Ordo Iuris kontynuują także wsparcie prawne dla rodziny mężczyzny, który zmarł na zawał wskutek tego, że medycy nie udzielili mu należytej pomocy, gdyż po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na Covid‑19 nadmiernie odwlekali przyjście mu z pomocą. Widzimy w tej sprawie ważny precedens, który powinien być przestrogą dla służby zdrowia w przyszłości.

Gdy na forum WHO żądamy gwarancji wolności dociekań naukowych, mówimy o tym także w imieniu lekarzy, których bronimy w postępowaniach dyscyplinarnych. Samorząd lekarski próbuje bowiem ukarać swoich członków za wezwanie do otwartej debaty naukowej czy krytykowanie odgórnych wytycznych dotyczących leczenia pacjentów w pierwszej fazie Covid‑19.

Jeśli utracimy suwerenność w obszarze ochrony zdrowia, eksperci WHO będą arbitralnie decydować o wielu istotnych kwestiach dotyczących życia każdego z nas. Nie tylko będą mogli zamknąć polską gospodarkę, szkoły i kościoły, ale za podszeptem urzędników UE mogą narzucić aborcję „na życzenie” pod hasłem „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Jestem pewien, że Pana wsparcie pomoże nam zapobiec realizacji tej mrocznej wizji.

 

Patrzymy WHO na ręce

Od samego początku przyglądamy się pracom nad traktatem antypandemicznym Światowej Organizacji Zdrowia. Nasi eksperci już w listopadzie 2021 roku – jako pierwsi w Polsce – ostrzegali, że przy okazji walki z pandemią Covid‑19 następuje proces konstytucjonalizacji prawa międzynarodowego, w ramach którego niezależne od woli obywateli suwerennych państw organizacje międzynarodowe, takie jak Światowa Organizacja Zdrowia, przejmują kompetencje rządów krajowych, zarządzając systemem walki z epidemią za pomocą swoich zaleceń.

Kiedy pojawiły się pierwsze zapowiedzi traktatu, przygotowaliśmy analizę, wskazując, że jego ewentualna ratyfikacja przez Polskę musi zgodnie z Konstytucją RP zostać poprzedzona zgodą obywateli naszego kraju wyrażoną w ogólnopolskim referendum albo w postaci przyjęcia przez parlament ustawy popartej odpowiednią większością.

W trosce o polskie interesy, złożyliśmy wniosek o dopuszczenie naszych ekspertów do prac nad dokumentem. Niestety do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi od WHO.

Niezależnie od tego, zabraliśmy głos w trakcie dwóch tur konsultacji społecznych nad traktatem. Podczas pierwszej z nich przypomnieliśmy, że suwerenność państw jest wartością, którą należy chronić. Położyliśmy również nacisk na potrzebę ochrony nieskrępowanej debaty naukowej, bez której nie można będzie wypracować skutecznych metod zwalczania chorób.

W tracie drugiej rundy konsultacji zwróciliśmy WHO uwagę na nieefektywność globalnego zarządzania pandemią Covid‑19. Wyraziliśmy również przekonanie, że międzynarodowe organizacje takie, jak WHO, powinny być finansowane jedynie przez państwa członkowskie, a nie globalne korporacje, które mogą wywierać na nie niebezpieczne naciski.

Większość przedstawionych w ramach konsultacji stanowisk wyrażała zdecydowany sprzeciw wobec przekazywania WHO kompetencji rządów w dziedzinie zdrowia. Pomimo tego, nowy projekt traktatu po raz kolejny przewiduje stworzenie mechanizmu scentralizowanej koordynacji przyszłych sytuacji kryzysowych w dziedzinie zdrowia, którym arbitralnie kierować ma WHO.

Dokument będzie przedmiotem debaty delegacji państw członkowskich WHO już 27 lutego, podczas czwartego posiedzenia Międzyrządowego Organu Negocjacyjnego.

W dokumencie zastrzega się, że suwerenność państwa może zostać ograniczona, jeśli jego decyzje „szkodzą jego ludności lub innym państwom”. Autorzy projektu nie wyjaśniają jednak, jak należy rozumieć rzeczoną „szkodę” oraz kto ma o tym decydować.

Projekt zawiera również zobowiązania dotyczące walki z dezinformacją. Problem w tym, że wytyczne WHO były w przeszłości przesłanką walki z racjonalnymi głosami samych lekarzy. Teraz cenzura pod dyktando samozwańczych ekspertów WHO ma uzyskać moc prawną na skalę globalną

Dokument zawiera wreszcie propozycję przeznaczenia pewnego (jeszcze niedookreślonego) procentu PKB wszystkich państw na międzynarodową współpracę i pomoc w zwalczaniu epidemii. Innymi słowy – na koszty własne WHO.

Postuluje również powołanie Organu Zarządzającego i Organu Konsultacyjnego WHO, które miałyby czuwać nad realizacją postanowień traktatowych.

Eksperci Ordo Iuris szczegółowo analizują projekt, sprawdzając, jakie konsekwencje dla suwerenności państw narodowych może mieć przyjęcie dokumentu w jego obecnym kształcie. Będziemy też bardzo szczegółowo śledzić i komentować prace ciał doradczych i gremiów decyzyjnych WHO. Efektem naszego monitoringu będzie memorandum skierowane do polskiego rządu. Wskażemy w nim szczegółowo, które z zawartych w dokumencie propozycji uderzają w polską suwerenność.

Jednocześnie przygotowujemy wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej, w którym zwrócimy się do Ministerstwa Zdrowia z szeregiem pytań dotyczących udziału Polski w pracach nad traktatem.

 

Unia Europejska wspiera prace nad traktatem WHO

Chociaż polityka zdrowotna pozostaje zgodnie z traktatami poza sferą kompetencji UE, to władze UE wspierają dążenia do stworzenia globalnego systemu kierowania ochroną zdrowia. Rada Europejska stwierdziła, że „żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom”, dlatego należy przyjąć wiążący akt prawa międzynarodowego, który ureguluje te kwestie.

Dbając o suwerenność Polski, nasi prawnicy zwrócili się do Komisji Europejskiej o dostęp do całej dokumentacji związanej z zaangażowaniem UE w prace nad traktatem WHO. Z analizy przekazanych nam dokumentów wynika, że UE wspiera Światową Organizację Zdrowia w jej dążeniach do zajęcia centralnego miejsca w globalnym systemie zarządzania walką z zagrożeniami dla zdrowia.

Co więcej, Unia Europejska zaproponowała nawet powołanie specjalnego organu, który kontrolowałby władze krajowe w zakresie działań regulacyjnych i ulepszania polityki zdrowotnej. Taka instytucja miałaby posiadać uprawnienia do przeprowadzania inspekcji w poszczególnych krajach oraz budowania relacji z sektorem prywatnym i sponsorami, co miałoby na celu ustanowienie nowego międzynarodowego instrumentu finansowania.

Jednym ze wskazanych przez władze UE globalnych celów i zasad, które powinny przyświecać traktatowi, są prawa człowieka do zdrowia oraz do opieki zdrowotnej. Nasze wątpliwości budzi tu fakt, że jako prawa człowieka UE wymienia także tzw. prawa seksualne i reprodukcyjne, które pojawiają się w wielu dokumentach WHO i obejmują swym zakresem rzekome „prawo do aborcji”. Takie ujęcie ram traktatu umożliwia więc wpisanie do niego obowiązku zapewnienia szerokiego dostępu do aborcji, co zagraża życiu nienarodzonych dzieci i jest sprzeczne z polskim porządkiem konstytucyjnym.

 

Czy nowa strategia UE dot. zdrowia doprowadzi do ideologizacji praw człowieka?

Przy okazji prac nad traktatem WHO Unia Europejska stara się także poszerzyć swoje kompetencje w dziedzinie polityki zdrowotnej. Temu celowi może posłużyć przyjęta pod koniec ubiegłego roku przez Komisję Europejską nowa strategia wspólnoty w dziedzinie zdrowia. W dokumencie, którego tytuł zapowiada „lepsze zdrowie dla wszystkich w zmieniającym się świecie” znajdują się liczne odniesienia do kluczowej roli Światowej Organizacji Zdrowia oraz wezwania do stworzenia „globalnego przywództwa” w dziedzinie zdrowia.

Aby ostrzec przed tym zagrożeniem Polaków, przygotowaliśmy pogłębioną analizę dokumentu. Unijna strategia pełna jest pustosłowia o „inwestowaniu w dobrostan wszystkich ludzi”, „osiągnięciu powszechnego zabezpieczenia zdrowotnego” oraz „zwalczaniu obecnych i przyszłych zagrożeń dla zdrowia”. Jednak nie wskazuje żadnych konkretnych i skutecznych działań. Co więcej, konsultacje społeczne i formalne opiniowanie inicjatywy odbywały się w nadzwyczajnym pośpiechu i z naruszeniem unijnych standardów. Podobne praktyki nie tylko sprzyjają przyjmowaniu nieprzemyślanych i szkodliwych rozwiązań, ale przede wszystkim utrudniają obywatelom UE wyrażenie swojego zdania.

Unijny projekt pełen jest tzw. „zasad przewodnich”, a każda z nich została sformułowana w specyficznej i niejasnej urzędniczej nowomowie. Cel jest oczywisty – strategia ma być kolejnym wytrychem służącym dowolnemu poszarzeniu kompetencji Komisji. Dlatego w naszej analizie przywołujemy poprzednią – przyjęta w 2010 roku – strategię polityki zdrowotnej UE, która nie wprowadzała pojęć służących promocji aborcji i wspierających postulaty działaczy LGBT.

Dzięki wsparciu Darczyńców i Przyjaciół Ordo Iuris, nasi eksperci mogą na bieżąco monitorować wdrażanie strategii, sprawdzając, czy dokument nie jest wykorzystywany do wywierania ideologicznej presji na Polskę. Jednocześnie przygotowujemy analizę poświęconą inicjatywie KE, która dotyczy sfery zdrowia psychicznego Europejczyków. Przypuszczamy, że ten dokument również może zostać przygotowany w sposób, który umożliwi legitymizowanie genderowych postulatów.

 

Złe praktyki w czasie pandemii mogą zabijać

Walczymy wciąż o sprawiedliwość dla żony i dzieci mężczyzny, który zmarł na zawał po tym, jak zwlekano z udzieleniem mu niezbędnej pomocy medycznej, gdy stwierdzono u niego zakażenie wirusem SARS‑CoV‑2.

Choć żona mężczyzny powiedziała ratownikom medycznym z karetki pogotowia o jego dolegliwościach kardiologicznych, to po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu antygenowego medycy nie przeprowadzili dalszego wywiadu ani nie zrobili badania EKG, osłuchując jedynie płuca, sprawdzając ciśnienie i saturację oraz podając pacjentowi leki przeciwbólowe. Nie przekazali również rodzinie żadnych zaleceń, wspominając jedynie o możliwości kontaktu z lekarzem rodzinnym. Z kolei na pytania o rokowania pacjenta, odpowiedzieli... „albo Pan przeżyjesz, albo Pan umrzesz”.

Stan mężczyzny pogarszał się. Dlatego żona zawiozła go w nocy do szpitala. Placówka nie chciała przyjąć „jęczącego z bólu” pacjenta, twierdząc, że nie jest przeznaczona dla chorych na Covid‑19. W rezultacie mężczyzna spędził kolejne kilkadziesiąt minut na szpitalnym parkingu i w poczekalni. Badanie EKG zrobiono mu dopiero, gdy medycy zauważyli, że pacjent sinieje. Wtedy też okazało się, że mężczyzna ma zawał. Niestety nawet wówczas nie udzielono mu odpowiedniej pomocy medycznej. Mężczyzna na przybycie lekarza czekał kolejne 20 minut.

Pomimo błagań żony, lekarz przyszedł dopiero w momencie, gdy pacjent wymagał reanimacji. W rezultacie mężczyzna zmarł. Reprezentując jego rodzinę, złożyliśmy do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Będziemy do skutku walczyć o wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych śmierci mężczyzny.

W tej sprawie jak w soczewce widać zgubne skutki ślepego podążania za „standardami” i „wytycznymi”, które wyłączają zwykłą wrażliwość i profesjonalną czujność. To kolejna przyczyna, by kategorycznie odrzucić traktat pandemiczny i odmówić WHO prawa do wiążącego, globalnego sterowania polityką zdrowotną.

 

Dobra polityka zdrowotna wymaga wolnej debaty ekspertów

Reprezentujemy lekarzy, którym grożą konsekwencje dyscyplinarne za zabieranie głosu w debacie publicznej na temat polityki przeciwdziałania pandemii koronawirusa. Złożyliśmy odwołanie od orzeczenia sądu lekarskiego w sprawie dr Marty Roszkowskiej. Lekarka w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Do Rzeczy” skrytykowała wytyczne Ministerstwa Zdrowia dotyczące leczenia pacjentów we wstępnej fazie Covid‑19. Jej zdaniem, ministerialne wytyczne prowadziły do sytuacji, gdzie niektórzy pacjenci zostali „skazani na nieleczenie przez wiele dni”, co w wielu przypadkach kończyło się ich śmiercią.

Opieką prawną otaczamy również lek. Ewę Wendrowską, która wraz z wieloma innymi lekarzami podpisała opatrzony naukowymi przypisami list otwarty do polskich władz oraz mediów, wzywając do szerokiej debaty na temat racjonalności i skuteczności restrykcji sanitarnych. Lekarka została za to oskarżona o propagowanie informacji niezgodnych ze stanem wiedzy medycznej oraz postaw antyzdrowotnych.

Obie sprawy świadczą o tym, jak bardzo wolność badań naukowych i wolność kwestionowania globalnych standardów są potrzebne dla wypracowania skutecznej polityki walki z nowymi zagrożeniami zdrowotnymi. Tymczasem nowy traktat pandemiczny ma oddać w ręce WHO prawo do arbitralnego ustalania „prawdy naukowej” i zobowiązać wszystkie państwa do zwalczania niezgodnych z nią głosów, uznanych za „dezinformację”. (...)

adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.