Abyśmy mieli odwagę wiary; byśmy nie budowali naszego Kościoła , tylko przyjęli w darze Jego Kościół, konieczne jest zgromadzenie ale wokół Pana eucharystycznego. Uczniowie gromadząc się nie dyskutują na temat ustroju Kościoła ale gromadzą się wokół Pana w jednomyślnej modlitwie. Powodowani pychą - zastępujemy „odwieczną wiarę Kościoła” ludzkimi opiniami i własną, „demokratyczną” wersją chrześcijaństwa. (Głód Boga – kazania Josepha Rtzingera z Pentling z okresu 1988-1999).
Św. Józef Sebastian Pelczar w 1884 roku mówił o niszczeniu Kościoła:
Na polu nauki użyto wszystkich prawie umiejętności do walki z religią; użyto krytyki, by wykazać, że chrystyanizm wziął swój początek to z budaizmu, to z parsyzmu, to znowu z talmudu, lub z mitologii grecko-rzymskiej; użyto geologii, astronomii, chronologii, by zadać kłam Biblii, a zwłaszcza kosmogonii Mojżeszowej; użyto historyi, by w rażącym świetle przedstawić prawdziwe lub urojone nadużycia władzy kościelnej ; użyto przede wszystkim filozofii i nauk przyrodniczych, by obalić same prawdy zasadnicze, jak istnienie Boga, wolność woli, duchowość i nieśmiertelność duszy. (Konferencje „O przyczynach niedowiarstwa w naszych czasach” Kraków1884 )
Feliks Koneczny w 1938 :
Od samego początku wyłania się tedy kwestia tzw. rejudaizacji chrześcijaństwa przez protestantyzm. Propagował Luter od początku religię bez kapłanów, bez księży. Skąd ten pomysł? Islamu nie znał; znał tylko Żydów, obchodzących się od 1450 lat bez kapłanów. W podobieństwie do Żydów obchodzi się więc luteranizm bez kapłanów, co przejął następnie także kalwinizm. Są oni przodownikami, doradcami gminy, jako rzeczoznawcy; w czym znowu zachodzi zgodność z judaizmem, bo rabini są tylko doradcami prawnymi, lecz nie kapłanami. U Żydów głowa rodziny staje się na wieczór sabatowy jakby kapłanem. Już tu r. 1520 wydał Luter rozprawkę gdzie zrywa z sakramentem kapłaństwa: nie ma zasadniczej różnicy między laikami czy kapłanami, książętami czy biskupami, tu ogóle między -jak się wyrażać zwykli - duchownymi a świeckimi, gdyż zachodzi tylko różnica urzędu lub rodzaju zajęcia, ale nie stanu. Albowiem wszyscy oni są stanu duchownego, prawdziwymi kapłanami, biskupami i papieżami, chociaż oddają się rozmaitym zajęciom. (Feliks Koneczny Protestantym w życiu społecznym Warszawa 1938)
Rewolucja i atak na Kościół trwa tak jak ideologia, która nadal używa tych samych nauk i metod, o których pisał św. Józef Sebastian Pelczar a ma obecnie do dyspozycji nowoczesne technologie w XXI wieku, którymi łatwo manipuluje ludzkimi umysłami i emocjami. Trwajmy przy duchownych, którzy - tak jak ich poprzednicy w tysiącletniej historii chrześcijańskiej Rzeczypospolitej trwali z wielkim poświęceniem – są w Kościele Chrystusowym, o którym ks. prof. Tadeusz Guz mówi:
Kościół Chrystusowy pielgrzymujący tutaj na ziemi wyraża swoje uwielbienie przenajświętszej jedynej zbawczej ofiary cierpienia męki krzyża śmierci ale i zmartwychwstanie i wniebowstąpienie Jezusa Chrystusa . Kościół na przestrzeni wieków poszukiwał takich postaci obrzędu liturgicznego w słowie mówionym , muzyce kompozycjach także w gestach czy chwilach ciszy, żeby w sposób najdoskonalszy jak to dla szeroko pojętej kultury człowieka na ziemi jest możliwe, dopomóc w przeżyciu doświadczeniu w spotkaniu się z Chrystusem - jedynym pośrednikiem między Bogiem Ojcem a nami. Troską kościoła powinno być, żeby w takiej formie oddawać i prowadzić siebie jako duchowni i lud Boży tak, aby była formą najdoskonalszą. (ks. Prof. Tadeusz Guz)
Paweł Lisicki (naczelny redaktor DoRzeczy) w swojej książce „ Wygnanie Melchizedeka” pisze również o niszczeniu kapłaństwa. Jeśli zamiast uznawania mszy jako ofiary mówi się o mszy jako wspomnienie o wieczerzy, jako wieczerzy, jako o spotkaniu pokazującym miłość, wspólnotę -to element wspólnoty zgromadzenia zaczyna w świadomości nawet kapłana wypierać i zastępować to co jest najważniejsze i co należy do tożsamości kapłana czyli ofiarę eucharystyczną. Jeśli to zniknie ze świadomości to ginie istota kapłaństwa. Może on być organizatorem spotkania, administratorem, doskonałym mówcą , może organizować wspólnotę wokół siebie. (Paweł Lisicki)
Podczas konferencji w Białymstoku ks. Prof. Waldemar Chrostowski na pytanie, kim jest człowiek w nowej koncepcji społeczeństwa m.in. mówił :
Problem polega na tym, że w tej opowieści o gender zaczęliśmy mówić językiem tych, który tę opowieść wymyślili i ją rozwijają. Ten język wchodzi do kościoła i pojawia się w kościelnych dokumentach, teraz np. przy okazji synodalnych syntez – co zrobić ze społecznością lgbt?. Nie ma społeczności lgbt, są homoseksualiści, lesbijki są tacy, są inni ale to nie jest żadna społeczność bo nigdy nie była. Owszem, dokonuje się ważna rewolucja kulturowa, tylko że my jako chrześcijanie dopuszczamy do tego, że myślenie o człowieku -antropologia przeobraża się w swoistą teologię. Kiedy rzeczywiście usuniemy Boga z horyzontu, kiedy uczynimy Go emigrantem ze świata, to chcemy zająć Jego miejsce i zaczynamy tworzyć swoja własną teologię i jej elementem mogą być różne rewolucje społeczne, kulturowe.
To właśnie jest problem, czy potrafimy patrzeć na świat oczami Objawienia Bożego, oczami Pisma Świętego, oczami Nowego Testamentu, oczami Jezusa Chrystusa, czy potrafimy zdiagnozować to co się dzieje, to cos się nam proponuje – w języku chrześcijańskim, który istnieje od 2000 lat?
Czy też dla własnych potrzeb, dla uwiarygodnienia tej rewolucji albo dla potrzeb jej złagodzenia zaczynamy relatywizować i próbujemy reinterpretetować Objawienie i tradycję. Jako przykład podaje tłumaczenie tekstu, który Papieska Komisja Biblijna wydała kilka lat temu, w który poruszony został m.in. temat homoseksualizm, klarowanie oceniony w wielu miejscach Biblii. Na czym polega reinterpretacja, która dostosowuje do tego, na co naciska świat i która wchodzi do Kościoła? Na wyjaśnieniu Papieskiej Komisji Biblijnej, że wypowiedzi na kartach Starego i Nowego Testamentu były uwarunkowane kulturowo, społecznie, warunkami, które wtedy panowały-dzisiaj inaczej patrzymy na te problemy! A co mówi Papieska Komisja Biblijna o Sodomie i Gomorze - grzech mieszkańców Sodomy i Gomory to był grzech braku gościnności - to jest jeszcze jeden przyczynek do troski o migrantów (sic!)
Zawsze w świecie odbywały się różne rewolucje, różne trendy i opcje, różne sposoby i mechanizmy propagandy – problem powstaje i narasta wtedy kiedy one przenikają do Kościoła. Brońmy tych, którzy nie zastępują rozumu, wiary, wiedzy, myślenia, emocji itp. ideologią i nas przed tym chronią.
Feliks Koneczny: Drugim razem zapędził się Luter w judaizm, gdy przykładami ze Starego Testamentu usprawiedliwiał osławioną bigamię landgrafa heskiego Filipa. Każdy patriarcha Starego Zakonu posiadał dla Lutra więcej powagi, niż „sto tysięcy papieży”. A któryż z nich żył w jednożeństwie? Miał Luter słuszność, że poligamia nie jest sprzeczna z Pismem św., lecz... o ile poprzestaniemy na Starym Zakonie.
Melanchton sformułował sprawę dokładniej a oryginalniej, w swej opinii udzielonej w sierpniu 1531 r., że dla króla( Henryk VIII) ponieważ to król - można dopuścić bigamii, skoro wymagają tego interes królestwa i spokój sumienia samego króla. Jeśli więc papież rozwodu nie udzieli, może sobie król bez grzechu przybrać drugą żonę. Zwraca też Melanchton uwagę, że poligamia nie jest prawem Bożym bynajmniej zakazana. To samo powie każdy rabin dzisiaj jeszcze. (…)Na dnie tego wszystkiego tkwi nie co innego, jak przekonanie o potrzebie dwojakiej moralności. Cytatami z pism Lutra wykazano już dawno, że nie wymagał moralności od rządów. Prywatna moralność co innego, a życie publiczne co innego. W rezultacie musiało wyjść na to, jako wszelka państwowość zwolniona jest od moralności w stosunku do obywateli. Ograniczenie etyki do życia prywatnego wyszło z protestantyzmu. (Feliks Koneczny Protestantym w życiu społecznym Warszawa 1938)
Bożena Ratter
Zdęcie: eKAI