Nowoczesność - to jedno z kluczowych pojęć w niemieckiej koncepcji świata, które miało usprawiedliwiać nawet największe zbrodnie. Postęp technologiczny, budowa autostrad, produkcja samochodów, ochrona przyrody czy zakrojone na szeroką skalę badania w zakresie profilaktyki raka piersi lub próchnicy uzasadniały eksperymenty na ludziach, eksterminację i grabież. Przeprowadzano np. analizy, jak spalać ludzi w krematoriach, by jak najmniej… zatruwać środowisko. Wprowadzano z jednej strony surowe ustawodawstwo chroniące zwierzęta, z drugiej zaś całkiem lege artis mordowano miliony ludzi. W III Rzeszy praworządność nie była udawana; prawo święciło tam triumfy jak w żadnym innym państwie. Jakie to prawo było – tym naród nie zaprzątał sobie głowy, od tego był Wódz (Führer) i jego ekipa rządząca. Próbowano także wyzwolić się z „okowów” chrześcijaństwa czy to przez stworzenie jego „ulepszonej” wersji pozbawionej żydowskich elementów, czy to wskrzeszając w opozycji do niego pogańskie, germańskie kulty. Nowoczesność i nienawiść splatały się w narodowosocjalistycznych Niemczech Adolfa Hitlera w złowieszczy konglomerat.