Zgniłe owoce WOŚP
data:31 stycznia 2023     Redaktor: Redakcja

WOŚP to od lat z powodzeniem stosowany bardzo wygodny młot na „myślących inaczej”, narzędzie - perfidne i skuteczne – moralnego szantażu wykorzystującego chore dzieci, by zamknąć usta krytykom.



Nie chodzi wyłącznie o krytykę uruchomionej biznesowej machiny Orkiestry, ale lepszości lewicowych
postaw i środowiska, jakie wykreowane zostały przy tej okazji z bogatym
zestawem światopoglądowych rekwizytów. Krytyka Orkiestry to
myślozbrodnia, a krytyka guru WOŚP równoznaczna jest z atakiem na
ideę pomocy w ogóle - poprzez dzieci najsłabsze, potrzebujące, chore i
bezbronne, do pomocy każdemu. Krytyk to zły człowiek i już.
Na początku fasada charytatywnej pomocy, otwartości, a z nią
powiązanej fajności i równości – stąd zaprzęgnięcie dzieciaków do
pomocy innym dzieciakom – przysłaniała misterną konstrukcję
fundacyjnych powiązań z polityką i mediami. Dopiero mozolna walka w
sądach o ujawnienie prawdy o finansach WOŚP jednej osoby
- publicysty Piotra Wielguckiego, ps. Matka Kurka -  sprawiła,
że z fasady stopniowo zaczęła odpadać kolorowa tapeta blichtru,
ukazując paskudne liszaje.
Lewacki plan na opanowanie głów i serc oraz zagospodarowanie
sporych finansów powiódł się jednak na tyle dobrze, że naturalna polska
i chrześcijańska chęć pomocy została na długo spacyfikowana przez
serduszko WOŚP. Kościół, Caritas i ich placówki opiekuńcze oraz inne
od lat istniejące nawet w PRL stowarzyszenia i fundacje, jak
Towarzystwo Pomocy św. Brata Alberta – znikły ze społecznej
świadomości na wiele lat, a i teraz z trudem przebijają się ponownie do
skażonej „heglowskim ukąszeniem” świadomości.
Niestety przez te lata zadziało się coś dalece gorszego – wychowane
zostało całe pokolenie : „róbta, co chceta”. „Przystanek Woodstock” , a
obecnie „Pol’and’Rock Festival”, od 1995 r. zarządza emocjami młodych
ludzi, sprowadzonymi do najprostszych odruchów i instynktów.
Specyficzna subkultura festiwalowa, antynarodowa, antychrześcijańska,
antykibicowska funkcjonuje nie tylko w czasie festiwalowych dni, ale
przez cały rok. Utrwalana jest misternie w mediach społecznościowych,
poprzez płyty sprzedawane przez Fundację Złoty Melon [spółka, w
której Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy  posiada 100%
udziałów], emitowaną muzykę, popularyzację specyficznego języka i
„tradycji” , sklep siemmashop – wszystko to uformowało pokolenie
konsumentów o najniższych potrzebach. Festiwalowe Antyrasistowskie
Mistrzostwa w Piłce nożnej [objęte patronatem przez Rzecznika Praw
Obywatelskich Michała Bodnara w 2016 r.!] , „Nigdy więcej”, „Muzyka
przeciw w rasizmowi” itd. świadczą o tym, w jakie wartości – bo na
pewno nie w rasizm na terenie Polski w XXI w. - ma uderzać
neomarksistowskie ostrze i jakiego obywatela wychowuje „Przystanek”.

Długo to trwało, zanim ponownie w przestrzeni społecznej odzyskał
swoje znaczenie zdrowy osąd, niezależne myślenie i krytyczne podejście
do inżynierów, którzy latami manipulowali emocjami i mózgami poprzez
Orkiestrę. Wreszcie zdroworozsądkowa większość przestała się
wstydzić, że nie paraduje z serduszkiem w klapie podczas finału
Orkiestry i że „nie daje na chore dzieci” właśnie akurat tego dnia w roku.
Ale zbiorowe kąpiele błotne, celebryci świata artystycznego i
politycznego oraz politycy występujący wobec zgromadzonych i
zagrzewający do boju przeciw tradycyjnym wartościom, przeciw
narodowemu państwu i normalności zrobili „swoje”. Dziś spośród
uczestników festiwalowych orgii wyrosło następne pokolenie i to ono
próbuje nadawać ton w polskiej przestrzeni publicznej – ton prymitywny,
agresywny i wulgarny. Stadne zachowania ujawniają równościową
społeczność pobawioną wyższych celów, często niedostrzegającą sensu
istnienia, łatwo poddającą się zbiorowej histerii i zdolną do przemocy,
gdy naruszy się jej przestrzeń komfortu.

Te zjawiska nadal toczą jak rak polską przestrzeń, także polskie szkoły.
Poprzez cyniczne wykorzystanie różnych grup dzieci, poprzez
szantaż emocjonalny, jakim poddawani są uczniowie, rodzice i
nauczyciele, poprzez równościową propagandę i nowinki pseudopedagogiczne
zmierza się do sformatowania nowego
globalnego inkluzyjnego społeczeństwa.
Cel tej inżynierii nietrudno rozszyfrować – sa nim "zasoby ludzkie"
wynarodowione i niewykształcone, łatwo poddające się manipulacji i
sterowaniu, uzależnione od wsparcia i ograniczające się do
„dobrostanu”, czyli faktycznie do najniższych potrzeb.
Nie pozwólmy na „róbta, co chceta”, szczególnie w szkołach, zanim nie
będzie za późno.

red.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.