Globalni lobbyści wzywają do wykluczenia Ordo Iuris
data:30 stycznia 2023     Redaktor: ArekN

 

Zrzeszająca ponad 600 organizacji z 90 krajów ILGA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek i Gejów), prowadzący setki klinik aborcyjnych globalny gigant Planned Parenthood oraz stojąca od 30 lat za światowym ruchem aborcyjnym fundacja Center for Reproductive Rights w obawie o swoją pozycję poprosiły Komisję Europejską o pomoc w walce z Ordo Iuris.

Choć wspomniane organizacje to najwięksi globalni lobbyści, dysponujący setkami milionów, to okazuje się, że zagrożeniem dla ich żywotnych interesów stał się... Instytut Ordo Iuris- piszer adw. Jerzy Kwaśniewski.

 

W ubiegłym miesiącu do Komisji Europejskiej trafił list, w którym przedstawiciele wspomnianych organizacji proszą unijnych komisarzy o pilne spotkanie, by porozmawiać na temat działalności naszego Instytutu. Powodem tego nadzwyczajnego apelu stało się to, że Instytut Ordo Iuris został dopuszczony do udziału w pracach komitetu monitorującego wydatkowanie unijnych funduszy w Polsce. Sygnatariusze skargi wzywają do pilnego wykluczenia Ordo Iuris z tego grona. List do Komisji Europejskiej to spektakularne podsumowanie skali naszego realnego oddziaływania.

Ataki aborcjonistów i genderowych ideologów to dla nas niemal codzienność. W przeszłości próbowano nas już przecież usuwać z Rady Gospodarczej i Społecznej Organizacji Narodów Zjednoczonych, Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, rejestru przejrzystości Parlamentu Europejskiego i dwukrotnie wypowiadano nam umowę najmu biura w Brukseli. Ale tym razem nasza aktywność rozwścieczyła największych. Dlaczego? Bo obecność Instytutu Ordo Iuris w komitetach monitorujących wydatkowanie unijnych miliardów może realnie uderzyć w samo serce lobbystów – czyli w ich portfele.

Oczywiście ani jedno euro z unijnych funduszy nie trafi do Ordo Iuris, bo my jesteśmy finansowani tylko przez ludzi takich jak Pan. W komitecie będziemy dbać o transparentność i racjonalne wydatkowanie funduszy. Tymczasem ILGA czy Planned Parenthood bez swobodnego dostępu do unijnego finansowania nie mogłyby realizować swoich planów.

Walka Ordo Iuris z tymi potęgami to starcie Dawida z Goliatem. Wierzę jednak, że jak w biblijnej opowieści, brutalną przewagę Goliata możemy zrównoważyć wiernością prawdzie. Zresztą, doświadczenie potwierdza moje przeczucia. W ubiegłym miesiącu świętowaliśmy przecież zwycięstwo w wieloletniej walce z założoną przez George’a Sorosa Fundacją Batorego, która w procesie z Ordo Iuris była reprezentowana przez największą korporację prawniczą na świecie. Tam też walczyliśmy o jawność finansowania zagranicznych środków publicznych i tam także w grze były wielkie pieniądze.

List aborcjonistów i aktywistów LGBT to jednak nie koniec skoordynowanego ataku na Ordo Iuris.

 

W ubiegłym tygodniu dotarła do nas informacja o liście europosłów frakcji Renew Europe, którzy nie ustają w próbach zablokowanie naszej działalności w Parlamencie Europejskim. Lewicowi europosłowie żądają od przewodniczącej Parlamentu Europejskiego natychmiastowego wycofania akredytacji wszystkich konserwatywnych organizacji pozarządowych. Podobny list trafił już do przewodniczącej PE w zeszłym roku. Podpisało się pod nim zaledwie 8 eurodeputowanych. W odpowiedzi 24 europarlamentarzystów stanęło w naszej obronie, podkreślając, że zablokowanie wszystkich obrońców życia i rodziny byłoby bezprecedensowym atakiem na wolność słowa w Unii Europejskiej.

Na nasz list nie dostaliśmy odpowiedzi, ale – jak się okazuje – władze Parlamentu Europejskiego odpowiedziały na pismo europosłów Renew Europe, prosząc o więcej szczegółów na temat sprawy. Nasi oskarżyciele wysłali zatem w styczniu koleją korespondencję, w której wymienili konkretne organizacje, wymagające ich zdaniem pilnej kontroli. Znaleźliśmy się w doborowym towarzystwie obok European Centre for Law and Justice, Alliance Defending Freedom International, Fondation Jérôme Lejeune i World Youth Alliance. To znani na całym świecie obrońcy życia, rodziny, wolności sumienia i wolności słowa.

Myślę, że podobnie jak ja i Pan odczuł teraz dumę z naszego wspólnego dzieła, jakim jest Instytut Ordo Iuris. Obie skargi traktuję jako wyraz uznania dla naszej działalności. Jeśli pomimo naszych problemów finansowych, o których pisałem Panu w zeszłym roku, jesteśmy stawiani w jednym szeregu z organizacjami o globalnym oddziaływaniu i budżetach wielokrotnie większych od naszego, to jest to najlepsza recenzja naszej działalności i znak, że potrafimy optymalnie zarządzać środkami powierzonymi nam przez polskie rodziny. Pomimo trudności stanowimy dziś zagrożenie dla żywotnych interesów największych na świecie aborcyjnych i genderowych lobbystów.

Dlatego bardzo Panu dziękuję za udzielane nam wsparcie. To właśnie dzięki ludziom takim jak Pan Instytut Ordo Iuris jest siłą o globalnym oddziaływaniu i tamą dla fali genderowych ideologii. Możemy być pewni, że tylko wydając im walkę na poziomie międzynarodowym – w ONZ i instytucjach unijnych – możemy powstrzymać ich radykalne plany wobec naszej Ojczyzny.

Wierzę, że dzięki Społeczności Ordo Iuris, jesteśmy w stanie pokonać trudności i stawić czoła gigantom, broniąc fundamentalnych wartości naszej cywilizacji przed zmasowaną ofensywą. Nie jest dla Pana też pewnie zaskoczeniem, że koszty prowadzonej przez nas działalności rosną wraz z siłą naszych wrogów. Chociaż stawiamy im dzielnie czoła ze stukrotnie niższym budżetem, to zwycięstwo wymagać będzie dalszego zaangażowania rodaków we wspólną misję Ordo Iuris.

Dlatego mam śmiałość prosić Pana zarówno o rozważenie większego wsparcia dla Instytutu, jak i zachęcenia przyjaciół do włączenia się we wspólne starania o obronę rodziny, życia i wolności.

 

 

Pieniądze w służbie ideologii

W ostatnich miesiącach polską opinię publiczną rozgrzewa debata o blokadzie unijnych funduszy z Krajowego Programu Odbudowy, które stały się narzędziem do szantażowania polskiego rządu. Choć Komisja Europejska w czerwcu pozytywnie zaopiniowała polski KPO, a nasz kraj już partycypuje w spłacie odsetek od pożyczek zaciągniętych na poczet Funduszu Odbudowy, to władze Unii Europejskiej nadal blokują wypłatę należnych Polakom pieniędzy.

Pretekstem jest dowolna interpretacja ponad 280 „kamieni milowych”, które stają się instrumentem nacisku, niejednokrotnie o ściśle ideologicznym zabarwieniu. Wśród nich znalazły się nie tylko powszechnie debatowane zmiany w polskim sądownictwie, ale też wprowadzenie podatków od kupna i posiadania samochodów spalinowych, zmiany w regulaminie Sejmu i Karcie Nauczyciela czy wdrożenie założeń „gender equality” w obszarach kultury i sztuki.

To na podstawie zasady „gender equality” unijni urzędnicy bezprawnie grożą odebraniem pieniędzy prorodzinnym samorządom. Unijna Komisarz ds. spójności i reform stwierdziła niedawno, że samorządy, które przyjęły prorodzinne uchwały wyrażające sprzeciw wobec agendy lobby LGBT powinny zostać odsunięte od wszelkich środków UE z nowego programu FEnIKS, w ramach którego do Polski miałyby trafić 24 miliardy euro.

Ale czasem nawet wypłata unijnych pieniędzy nie kończy politycznych szantażów. Wręcz przeciwnie. Przekazanie pieniędzy to często najlepszy sposób na indoktrynację narodów, opierających się radykalnym ideologiom. Mechanizm uzależnienia ekonomicznego może prowadzić do powolnego wycofywania się z do tej pory skutecznie bronionych pozycji.

 

Zwycięska walka o jawność

Doskonałym przykładem tego jak zagraniczne środki przekazywane na „rozwój społeczeństwa obywatelskiego” służą do ideologizowania Polaków są granty z tzw. funduszy norweskich – środków przekazywanych przez Norwegię, Islandię i Liechtenstein w ramach rekompensaty za dostęp do polskiego i unijnego rynku. Za podział tych pieniędzy odpowiada od lat między innymi założona przez George’a Sorosa Fundacja Batorego.

Raport Ordo Iuris wykazał, że granty były rozdzielane według ideologicznego klucza. W latach 2013-2017 w ramach przeciwdziałania wykluczeniu i walki z dyskryminacją przeznaczono 21 milionów złotych dla organizatorów wulgarnych manifestacji środowisk LGBT czy agresywnych demonstracji proaborcyjnych. Wsparcie uzyskał chociażby projekt „Równość małżeńska dla wszystkich”, w ramach którego stworzono strategię lobbingową na rzecz obalenia zawartej w Konstytucji RP definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny czy Fundacja na rzecz Różnorodności Polistrefa, która zadeklarowała, że uzyskane środki przeznaczy na to, by doprowadzić do likwidacji religii w polskich szkołach. W tym samym czasie organizacje chrześcijańskie otrzymały jedynie 1,5 mln zł.

Jednocześnie pomijano często cenne inicjatywy lokalne. Zdecydowana większość środków trafiła do podmiotów z województwa mazowieckiego. Organizacje z Mazowsza otrzymały wówczas ponad 65 milionów złotych, podczas gdy do województwa świętokrzyskiego trafiło jedynie 700 tys. zł, a do województwa opolskiego – 185 tys. zł.

Gdyby nie wysiłek naszych ekspertów, wiele z tych informacji pozostałoby ukrytych. Dzięki sądowemu zwycięstwu w procesie z Fundacją Batorego mamy szansę, by na dobre wprowadzić wymóg pełnej jawności zagranicznych dotacji dla polskich organizacji społecznych i politycznych.

 

Giganci zjednoczeni w imię walki z Ordo Iuris

Biorąc pod uwagę kwoty jakie trafiają regularnie do radykałów z zagranicy, nie dziwi, że nasza skuteczna walka o jawność spotyka się z ich wściekłymi atakami. Nasze zwycięstwo z Fundacją Batorego pokazuje, że działalność prawników Ordo Iuris jest dla nich realnym zagrożeniem.

Dlatego, gdy wyraziliśmy gotowość dołączenia naszych ekspertów do krajowych Komitetów Monitorujących wydatkowanie środków unijnych, spodziewałem się, że przyjęcie nas do tego gremium może oburzyć skrajną lewicę. Tak też się stało. Radykałowie nie zwracają przy tym uwagi na fakt, że Ordo Iuris w skład komitetu zostało wybrane głosami polskich organizacji społecznych, zwyciężając w transparentnej procedurze. W skład komitetu, do którego dołączyli prawnicy Ordo Iuris wchodzi 11 organizacji pozarządowych oraz przedstawiciele rządu i samorządów, ale to obecność naszych ekspertów wzbudziła najwięcej emocji.

W grudniu na biurko unijnego komisarza ds. miejsc pracy i praw socjalnych oraz komisarza ds. spójności i reform trafiło pismo, którego autorzy prosili komisarzy o potajemne spotkanie w sprawie „przedyskutowania możliwych środków gwarantujących, że organizacje działające wprost przeciwko wartościom UE i Karcie Praw Podstawowych nie będą miały wpływu na metodologię i kryteria selekcji projektów finansowanych z funduszy unijnych”.

W liście znajdziemy całą litanię „grzechów” Ordo Iuris, składającą się na wielką pochwałą naszej skuteczności. Autorzy donosu mają do nas pretensje za sprzeciw wobec postulatów politycznych działaczy LGBT, za kwestionowanie międzynarodowego „prawa do aborcji”, za zwalczanie genderowej Konwencji stambulskiej. Wbrew oczywistym faktom, zarzucają nam ataki na prawa kobiet. Wreszcie skarżą się Komisji, że Ordo Iuris walczy z przepisami antydyskryminacyjnymi i przepisami przewidującymi kary za „mowę nienawiści”.

Pod listem podpisało się 8 organizacji pozarządowych działających na rzecz aborcji oraz realizacji żądań ruchu LGBT: Planned Parenthood (European Network), ILGA-Europe, Human Rights Watch, European Civic Forum, Center for Reproductive Rights, Women’s Link Worldwide oraz ich krajowe przybudówki jak Kampania Przeciw Homofobii i Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FEDERA).

 

Czy debata to przestępstwo?

W ramach odpowiedzi przygotowaliśmy list do Komisji Europejskiej, w którym poprosiliśmy o możliwość wzięcia udziału w spotkaniu komisarzy z sygnatariuszami wspomnianej skargi i odpowiedzieliśmy kompleksowo na każdy z przedstawionych w niej zarzutów.

Stanowczo sprzeciwiliśmy się oskarżeniom o dyskryminację czy atakowanie „społeczności LGBTI”, podkreślając, że nie można nazywać atakiem krytyki postulatów politycznych jakiejkolwiek grupy społecznej.

Wykazaliśmy absurdalność i brak podstaw prawnych dla uznawania postulatów politycznych aborcjonistów i genderowych ideologów za „prawa człowieka”. Przypomnieliśmy w tym kontekście, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kilkukrotnie powtarzał, że państwa członkowskie UE mają autonomię w decydowaniu o ewentualnej instytucjonalizacji tzw. małżeństw jednopłciowych czy przepisy Konwencji o prawach dziecka, która w art. 6 stwierdza, że każde dziecko ma niezbywalne prawo do życia, a już w samej preambule przypomina, że „dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu.”

Podkreśliliśmy, że – wbrew zarzutom naszych adwersarzy – prawnicy Instytutu nie zajmują się „atakowaniem” kogokolwiek. Zależy nam jedynie na uczciwej debacie na temat rozwoju doktryny „praw człowieka”, podkreślając istotę wolności słowa, gwarantowanej przez szereg wiążących aktów prawa międzynarodowego.

 

Chcą nam zakazać wstępu do PE

Podobne zarzuty pojawiły się we wspomnianym liście od europosłów frakcji Renew Europe, którzy już w ubiegłym roku apelowali do władz Parlamentu Europejskiego o odebranie akredytacji wszystkim organizacjom społecznym, broniącym życia i rodziny. Radykalni politycy stwierdzili, że osoby opowiadające się przeciwko aborcji powinny mieć zakaz wstępu na teren Parlamentu Europejskiego, ponieważ „ideologia ograniczająca prawa podstawowe nie należy do sfery wolnego słowa”.

Przygotowaliśmy wtedy pisemną odpowiedź, w której 24 europosłów z Polski, Hiszpanii, Węgier, Niemiec, Estonii i Włoch stanęło w naszej obronie, wyrażając swoje oburzenie tą bezprecedensową próbą cenzurowania wolności myśli i słowa, której celem jest wyeliminowanie pluralizmu wśród organizacji pozarządowych działających na forum Parlamentu Europejskiego.

Władze Parlamentu Europejskiego zignorowały nasz list, a teraz otrzymaliśmy informacje, że odpowiedź otrzymali eurodeputowani z grupy Renew Europe, którzy zostali poproszeni o podanie konkretnych zarzutów wobec działających na forum PE konserwatystów. W liście, który w ubiegłym tygodniu trafił do przewodniczącej Parlamentu Europejskiego, lewicowi europosłowie wymieniają więc konkretne organizacje, które powinny zostać ich zdaniem dokładnie skontrolowane przez szefostwo PE i wyliczają ich „przestępstwa”.

Wśród organizacji, które powinny być ich zdaniem usunięte z Parlamentu Europejskiego znalazły się między innymi European Centre for Law and Justice, Alliance Defending Freedom czy World Youth Alliance – międzynarodowa organizacja pozarządowa, założona w 1999 roku podczas organizowanej przez ONZ Międzynarodowej Konferencji na rzecz Populacji i Rozwoju, której europosłowie zarzucili, że organizacja... „podkreśla godność osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci”. Wymieniono też Fundację Jérôme’a Lejeune’a – francuskiego genetyka, który odkrył przyczynę występowania zespołu Downa. Naukowiec był początkowo uznawany za geniusza, ale gdy zorientował się, że jego odkrycie może stać się przyczyną masowego mordowania dzieci z zespołem Downa i stanowczo stanął w ich obronie, stał się przedmiotem ataków, przez co nigdy nie dostał Nagrody Nobla.

Umieszczenie Instytutu Ordo Iuris w tak zacnym gronie to dowód na to, że wykonujemy dobrą pracę.

 

Nasza praca jest możliwa tylko dzięki Panu

Europosłowie Renew Europe proszą władze Parlamentu Europejskiego, by kontrola działalności Instytutu Ordo Iuris i innych organizacji broniących życia została zakończona w ciągu 3 miesięcy. Jeśli Parlament Europejski spełni te prośbę, to najbliższe tygodnie mogą się okazać decydujące o naszej przyszłości na forum europarlamentu. Wierzę w to, że Parlament Europejski nie zdecyduje się na tak bezprecedensową cenzurę, ale musimy być gotowi na wszystko – także na wielką batalię o możliwość kontynuowania naszej pracy w Brukseli.

W całej tej walce nie chodzi oczywiście tylko o Instytut Ordo Iuris. To nasza wspólna sprawa – całej Społeczności Ordo Iuris, bo w Parlamencie Europejskim działamy w Pana imieniu.

Nie ulega wątpliwości, że wykluczenie Ordo Iuris z prac organów unijnych byłoby decydującym krokiem do radykalnego zaostrzenia kursu wobec Polski i innych wiernych obronie życia i rodziny państw. Tak długo, jak długo stawiamy opór radykalnym ideologom w międzynarodowych instytucjach, ich postulaty nie mogą być narzucone naszej Ojczyźnie ponad naszymi głowami. (...)

adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.