Marcin Bogdan: Za przykładem Nowej Zelandii?
data:18 stycznia 2023     Redaktor: Redakcja

Od czasu kiedy rządy w Nowej Zelandii objęła lewicowa Partia Pracy, a premierem została fanatyczna feministka Jacinda Arden, kraj ten zmienia się w zawrotnym tempie. Zmienia się nie tyle z roku na rok, co wręcz z dnia na dzień. Na początek uchwalono ustawę umożliwiającą aborcję. W ustawie dopuszczono aborcję na życzenie do 20 tygodnia ciąży, a w przypadku podejrzenia jakiejkolwiek choroby dziecka zalegalizowano aborcję do chwili porodu. Zdelegalizowano też prawo pomocy medycznej dla dzieci, które przeżyły aborcję umożliwiając ich dobijanie po nieudanym zabiegu.

 
 
To dopiero początek zmian w prawodawstwie Nowej Zelandii. Sąd Najwyższy orzekł mianowicie, że posiadanie prawa wyborczego wyłącznie przez osoby pełnoletnie jest dyskryminacją osób niepełnoletnich. Niebawem więc uchwalone zostaną kolejne ustawy usuwające te dyskryminacyjne zapisy. I tak oto w Nowej Zelandii człowiek, który jeszcze na ułamek sekundy przed urodzeniem jest pozbawiony jakichkolwiek praw, może być w majestacie tych praw zgładzony, już po chwili, ułamki sekund po urodzeniu stanie się pełnoprawnym obywatelem. Będzie zapewne miał bierne i czynne prawo wyborcze, będzie można z nim obcować płciowo, będzie można mu do butelki ze smoczkiem nalać szklaneczkę whisky w celu wypicia bruderszaftu.
Przyznacie Państwo, że takie ustawodawstwo jest bliskie ideału. Kto w Polsce pamięta dokładnie w jakim wieku można uzyskać kartę rowerową a w jakim patent sternika, w jakim wieku można uzyskać prawo jazdy, w jakim wieku można kupować i spożywać alkohol a od jakiego wieku dozwolone jest współżycie seksualne. Kto pamięta od jakiego wieku przysługuje bierne a od jakiego czynne prawo wyborcze czy to do Sejmu czy do Senatu, a także w jakim wieku można kandydować na Urząd Prezydenta.  Nie sposób tego spamiętać we własnym kraju a przecież ludzie migrują, osiedlają się w innych państwach, gdzie poszczególne regulacje mogą się różnić w istotny sposób. Dlatego trudno nie przyznać, że ustawodawstwo Nowej Zelandii staje się proste i łatwe do zapamiętania. Do chwili urodzenia jesteś nikim i można cię zabić, tuż po urodzeniu masz pełne prawa do wszystkiego. Tak zwany układ zero jedynkowy – wydawać się może, że to ustawodawstwo najprostsze z możliwych.
Przypuszczam, więcej, jestem o tym przekonany, że już niedługo, za kilka lat, a może wręcz za kilka miesięcy ustawodawstwo Nowej Zelandii zostanie jeszcze bardziej uproszczone. Człowieka będzie można zabić od chwili poczęcia do momentu naturalnej śmierci. I przez cały ten okres nie będzie posiadał żadnych praw. Wtedy ustawodawstwo sięgnie ideału.
Będzie tak proste, że powinni je zrozumieć także Polacy zaliczający się do grupy młodych, wykształconych, z dużych miast. A jak oni zrozumieją, jeśli zrozumieją, to może wtedy nie oddadzą Polski za przykładem Nowej Zelandii w ręce opętanych lewaków i oszalałych liberałów.
 
Marcin Bogdan
 

P.S. Kilkanaście dni temu parlament Nowej Zelandii uchwalił dożywotni zakaz sprzedaży papierosów
osobom urodzonym po 31 grudnia 2008 roku. Kara za naruszenie przepisu może wynieść 95 tys. dol.
System zero jedynkowy. Urodziłeś się 31 grudnia 2008 lub wcześniej - możesz kupować papierosy do
końca życia. Urodziłeś się 1 stycznia 2009 lub później - masz zakaz kupowania do końca życia.
Prawo będzie obowiązywać zapewne do czasu, gdy ustawodawstwo sięgnie opisanego powyżej
ideału.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.