Marek Baterowicz - POWSTANIE STYCZNIOWE
data:18 stycznia 2023     Redaktor: GKut

 

Nie zawsze pamiętamy, że powstanie które wybuchło w r.1863 dogorywało jeszcze w roku 1865. Drobne grupy powstańców ukrywały się długo w lasach, tocząc z bohaterstwem nierówną walkę. Najdłużej działał na Podlasiu chłopski oddziałek księdza Stanisława Brzóski, który zarazem był jednym z pierwszych żołnierzy powstania. Stał się także jednym z ostatnich, a pojmany – po rozbiciu jego grupy – został powieszony w maju 1865 roku w Sokołowie.

Fragment dyptyku Artura Grottgera „Rok 1863 – Pożegnanie i Powitanie”
 

 

 

Powstanie ogłoszone manifestem 22 stycznia 1863 roku nie wybuchło w warunkach zbyt sprzyjających dla Polski, bo przecież w kilka lat po wojnie krymskiej, która  wiązała rosyjskie armie na froncie wojny z Anglią , Francją oraz Turcją. Właśnie wtedy istniały lepsze warunki dla narodowego zrywu, niestety do niego nie doszło z wielu powodów, a ponadto łudzono się, iż państwa zachodnie na kongresie pokojowym z Rosją  ( a odbył się on w Paryżu 1856 roku ) podejmą sprawę polską podczas rokowań. Jednakże po wymianie listów pomiędzy Napoleonem III a królową Wiktorią  mocarstwa ustaliły, że przy zawieraniu pokoju z Rosją nie będą wysuwać żądań tak daleko idących jak odbudowanie państwa polskiego.

W roku 1863 byliśmy więc skazani znowu na samotną walkę z licznymi korpusami carskiej armii. Ogromnym problemem był również stan uzbrojenia powstańców, który można określić jako mizerny. Brakowało broni, choć Mierosławski ( odpowiedzialny za militarne przygotowanie oddziałów ) robił wszystko, by sprowadzić broń z zagranicy. Ale te dostawy były kroplą w morzu, dlatego postulat samowystarczalności z jego „Instrukcji powstańczej” ( jeszcze z r.1862) był nadal podstawą przygotowań do walki. Pisano tam : „niechby po wsiach była jedna strzelba na pięć żeleźców” ( to znaczy kos, wideł czy lanc), a uważano, że udział powstańców z miast poprawi te kiepskie proporcje. Pomimo wielkiego wzrostu znaczenia siły ogniowej ówczesnych armii, nadal wierzono, że broń biała oraz odwaga często rozstrzygają bitwy. Przykładem była tu bitwa pod Solferino ( 1859), podczas której zdecydowała walka wręcz, a Austriacy stracili około 22 tysięcy żołnierzy. Bitwę tę wygrali Francuzi, bowiem sojusznicze wojsko piemonckie nie dorównywało im męstwem. Ale cesarz Franciszek Józef nie rzucił pod Solferino nienaruszonych jeszcze rezerw, co stawia pod znakiem zapytania wszelkie analizy tejże bitwy. Sukces Napoleona III wynikł też z układów politycznych : Austriacy śpieszyli się z zawarciem traktatu, ponieważ Prusy rozwijały front przeciw Francji, a ich rola mogłaby zachwiać hegemonią Wiednia w krajach niemieckich!

Wnioski płynące z bitwy pod Solferino nie powinny zatem stać się czymś wiążącym dla projektowania strategii w powstaniu styczniowym. Inne pomysły Mierosławskiego ( jak tornistry z wikliny służące jako tarcze czy wozy bojowe zwane „mierosławkami” ) były mało praktyczne, brakowało też oficerów. Wprawdzie szkoła wojskowa w Genui, a potem w Cuneo, wyszkoliła dla powstania blisko 200 oficerów, ale nie stanowiło to wystarczającej liczby. Podstawą sił powstańczych tworzyli więc strzelcy z bronią najczęściej myśliwską, kosynierzy ( zwani „masą sieczną” ) oraz szwadrony jazdy z lancami.

W obliczu takich dysproporcji powstanie nie mogło odnieść sukcesu, a podczas nocy 22 stycznia zaatakowano zaledwie 18 koszar wojsk carskich na 160 miejscowości, w których były one rozlokowane. Przeciw armii 100-tysięcznej wystąpiło nieco ponad 11 tysięcy powstańców. Rosjanie musieli jednak koncentrować swe siły w głównych ośrodkach administracyjnych, broniąc węzłów komunikacyjnych. To jedynie sprawiło, że powstanie osiągnęło pewien sukces, bo w ręce powstańców dostały się rozlegle obszary kraju, wsie oraz miasteczka. Przy porażce taktycznej była to korzyść strategiczna, nazwana nawet potem przez Piłsudskiego strategicznym zwycięstwem powstania. Samo powstanie jednak miało nikłe szanse triumfu. Żadne większe miasto nie dostało w ręce powstańców. Mierosławski, mianowany 25 stycznia dyktatorem, nie potrafił przebić się ze swoim oddziałkiem z pogranicza Kujaw. Pod Krzywosądzem Rosjanie rozbili go 19 lutego, sam Mierosławski wycofał się za granicę pruską, a następnie udał się do Paryża, by tam szukać pomocy dla powstania u Napoleona III, a także u przyjaciół włoskich, węgierskich. Kiedy po paru tygodniach stanął w Krakowie, dowiedział się, że nowym dyktatorem zrywu był już Langiewicz. Ogółem siły powstańcze przekroczyły już 20 tysięcy, lecz wobec carskich armii była to nadal liczba niewystarczająca. Korpus Langiewicza walczył ze zmiennym szczęściem, a 18 marca pod wsią Grochowiska odniósł zwycięstwo dzięki heroizmowi strzelców Czachowskiego, żuawów Rochebrune’a, kosynierów Kosakowskiego. Niestety, po bitwie zabrakło amunicji, a carskie armie okrążały Polaków. W tej sytuacji Langiewicz podzielił swój korpus na oddziały, które miały przejść do partyzantki w lasach, a sam udał się do Galicji, gdzie 20 marca ( w dwa dni po zwycięstwie!) został internowany przez Austriaków.

Powstanie jednak trwało przez rok 1864, siły powstańczych partii sięgnęły 35 tysięcy. Mierosławski wysłał z pomocą kilkuset ochotników ( głównie Włochów-garibaldczyków, oraz Węgrów) pod wodzą Francesco Nullo. Zostali rozbici, podobnie jak doborowy oddział płk. Zygmunta Jordana, złożony z galicyjskiej młodzieży. A siły rosyjskie przekraczały już 340 tysięcy!  Ogółem stoczono z Rosjanami 1.229 bitew oraz potyczek, ale ostatecznie powstanie upadło. Nie pomogła pomoc finansowa płynąca z wielu krajów Europy, ani apele papieża Piusa IX, który wzywał Franciszka Józefa ( jako katolickiego monarchę) do wystąpienia w obronie Polski, nakazał też na całym świecie modły w intencji naszej ojczyzny. Sprawa polska poruszyła serca od Portugalii po Szwajcarię, miała takich orędowników jak Mazzini, Garibaldi, Montalembert czy nawet Hercen, Bakunin. Wśród ochotników, obok Francuzów, Włochów, Węgrów nie brakło Niemców ze Śląska, Czechów, a nawet wielu Rosjan. Ich wysiłek był daremny,powstania nie ocaliła też dyktatura Traugutta, który wraz z innym członkami Rządu Narodowego został stracony 5 sierpnia 1864 roku. „Na ziemi mogił wygasły ognie…” – jak pisał poeta Ujejski…

                                                                  Marek Baterowicz

 

Od redakcji:

Zachęcamy do nabycia wydanej przez nasze stowarzyszenie książki Marka Baterowicza - opowieści o"wojnie jaruzelskiej"- ZIARNO WSCHODZI W RANIE

ziarno@solidarni2010.plSzczegóły: TUTAJ]
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.