Marcin Bogdan: The CHOSEN - WYBRANIEC
data:16 stycznia 2023     Redaktor: Anna

Wiara jest wielkim darem. Niektórzy otrzymują ten dar w swoim rodzinnym domu, inni poszukują go mozolnie dopiero w dorosłym życiu, jeszcze inni zostają nim obdarowani nagle, pod wpływem doznanego nawrócenia. Są też tacy, którzy ten otrzymany w dzieciństwie dar gubią lub rozmieniają go na drobne w gonitwie i meandrach ziemskiego życia. Często jest jednak tak, że nawet ludzie wierzący w Ofiarę Odkupienia i Łaskę Zbawienia mają trudności z pojęciem Trójcy Świętej, Boga w Trzech Osobach, tego, że Chrystus, choć jest Synem Bożym, to stał się człowiekiem, tu, na tej ziemi.

Pamiętam z dzieciństwa i z okresu dorastania, że Ziemia Święta była dla mnie czymś tak samo odległym jak Raj opisywany w Starym Testamencie. Może nawet bardziej odległym. Z jednej strony miałem świadomość, że każdy kiedyś po zakończeniu ziemskiego życia będzie kołatał do bram tego Raju. Z drugiej zaś strony podróż, pielgrzymka do Ziemi Świętej była całkowitą utopią dla kogoś, kto tak jak w piosence Agnieszki Osieckiej, próbował związać „koniec z końcem, za te polskie dwa tysiące”. Czasy się zmieniły i mimo nowych problemów i zagrożeń, dzięki wzrostowi zamożności, dla wielu osób dotarcie do Ziemi Świętej stało się możliwe. I ja miałem szczęście skorzystania z takiej sposobności. Dopiero tam, na miejscu, w Nazarecie, Betlejem, Jerozolimie, nad brzegami Jordanu i Jeziora Genezaret, szczególnie w miejscach nieskażonych współczesną komercją, dopiero tam można poczuć, że Chrystus był człowiekiem, że stąpał po tej ziemi, tej samej, po której my dzisiaj chodzimy.
 
Przykład. Każdy kto uczestniczy w życiu Kościoła słyszał, czytał i pamięta zapewne słowa z Ewangelii: „Jezus nawiązując do tego, rzekł: Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli.” Gdzieś zawsze przemykała mi myśl, dlaczego Jezus nie powiedział, że pewien człowiek szedł z Jerozolimy do Jerycha tylko schodził. Podróżując tą trasą nawet wygodnym autokarem trudno nie odczuć różnicy poziomów. Jerycho to miasto położone najniżej na świecie, w depresji, 270 m poniżej poziomu morza, zaś Jerozolima leży na wysokości 580 m nad poziomem morza. To aż 850 m różnicy przy odległości zaledwie ok. 25 km w linii prostej. Dlatego Jezus powiedział, że pewien człowiek schodził do Jerycha, tak jak mówią taternicy czy turyści, szczególnie ci nocujący w schronisku gdzieś na Hali Gąsiennicowej. Mówią, że schodzą do Kuźnic, schodzą do Zakopanego. Powiedzieć w takim miejscu, że idą byłoby nienaturalne. To, co może być na kartach Ewangelii nie do końca zrozumiałe, tam, na miejscu staje się naturalne, oczywiste. Patrząc na skalny wąwóz Wadi Qelt na Pustyni Judzkiej, który jest historycznym szlakiem łączącym Jerozolimę i Jerycho łatwiej też zrozumieć jak trudna i zarazem niebezpieczna była to droga. Dopiero widok tego wąwozu uzmysławia nam, że w takim miejscu łatwo było wpaść w ręce zbójców i trudno było liczyć na jakąkolwiek pomoc.
 
Pielgrzymka do Ziemi Świętej przybliża nam miejsca znane z opisów Ewangelii. Czy można jeszcze lepiej je poznać i wczuć się w realia tamtych wydarzeń? Można, oglądając film „The Chosen”. Film pokazuje nam nie tylko miejsca, w których przebywał i nauczał Chrystus ale także okoliczności opisywanych wydarzeń. Autorzy filmu zapowiadają na wstępie, że „Serial The Chosen oparty jest na prawdziwej Ewangelii o Jezusie Chrystusie, czas i miejsca niektórych zdarzeń zostały umyślnie powiązane. Część wydarzeń, postacie i dialogi zostały dodane. Biblijny oraz historyczny kontekst w połączeniu z przedstawionymi obrazami, mają na celu wspieranie przesłania i intencji Pisma Świętego”. To w pierwszej chwili może budzić pewne obawy. Czy dodanie części wydarzeń, postaci i dialogów i nie powoduje zatarcia lub nawet przekłamania przekazu Ewangelii? Obawy te rozwiewa informacja, że serial powstawał pod teologicznym nadzorem księdza katolickiego. Beletrystyczne rozszerzenie kontekstu wydarzeń znanych nam z Ewangelii urealnia nam te wydarzenia, przybliża, czyni je bardziej naturalnymi, wręcz daje nam poczucie przeniesienia się w tamte czasy.
 
Przykład. Cud w Kanie Galilejskiej. Z Ewangelii Św. Jana dowiadujemy się jedynie, że „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów”. Dowiadujemy się także, że w trakcie trwania wesela zabrakło wina a Ewangelista skupia naszą uwagę na cudzie przemienienia wody w wino. W filmie „The Chosen” pokazane jest szersze tło tamtych wydarzeń. Rodzice pana młodego nie byli majętni, zamówili na ucztę weselną wino w ilości, która miała wystarczyć dla zaproszonych czterdziestu gości. Osoby organizujące weselne zaopatrzenie, przez sympatię dla gospodarzy dostarczyły wino najlepszej jakości. Smakowało gościom i wyjątkowo szybko zaczęło go ubywać. Dodatkowo okazało się, że do biesiadników dołączali kolejni sąsiedzi i znajomi młodej pary i liczba gości podwoiła się w stosunku do pierwotnych założeń. I tak oto w skutek naturalnego zbiegu wydarzeń zabrakło wina. Tak pokazany kontekst cudu w Kanie Galilejskiej urealnia nam tamte wydarzenia. Stają się one tak naturalne, jak nasze współczesne życie pełne różnych problemów i splotów okoliczności.
 
To tylko jeden przykład z jednego odcinka serialu. Pierwsza część serialu składająca się z ośmiu odcinków jest już od kilku tygodni dostępna w polskiej wersji językowej. Druga część ma być niebawem przetłumaczona na polski. Obecnie w Stanach Zjednoczonych ma miejsce premiera trzeciej części. Cała produkcja serialu została sfinansowana w tzw. kampanii crowdfundingowej, pieniądze pochodziły wyłącznie od darczyńców a celem dystrybucji filmu nie są komercyjne zyski. Film może być wyświetlany w darmowej dystrybucji, szczegóły dostępne są na stronie: www.thechosen.pl
 
Serial można obejrzeć na organizowanych pokazach filmowych w salach kinowych czy też w kościołach. Można też nabyć go na dwóch płytach DVD, by obejrzeć w zaciszu domowym. Można wybrać formę, która nam najbardziej pasuje, ale nie można tego filmu przegapić. Serial „The Chosen” trzeba obejrzeć.
 
Kino religijne nie miało dotychczas szczęścia do dobrych realizacji. Nawet gdy w filmach poruszano ważne sprawy w duchu chrześcijańskich wartości to obrazy te często były infantylne. Autorzy serialu „The Chosen” zachowując wierność Ewangelii stworzyli profesjonalny obraz, który trzeba obejrzeć.
 
Marcin Bogdan
Zdjęcie: TVP info
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.