Marcin Bogdan: Kibice zachowali się jak trzeba
data:16 stycznia 2023     Redaktor: Redakcja

Kibicowanie nie jest określeniem jednoznacznym. Może oznaczać stanie z boku i życzliwe przyglądanie się jakimś wydarzeniom. Kibicowanie może też oznaczać pełne zaangażowanie i pełne wsparcie. Często przecież o kibicach piłkarskich mówi się, że są dwunastym zawodnikiem swojej drużyny.

 

 Zagorzali kibice tak bardzo angażują się we wspieranie swoich drużyn, że często stają się antagonistami kibiców z innego regionu kraju, a nawet tych, którzy kibicują innej drużynie z tego samego miasta. Kibice stojący często po dwóch stronach sportowej barykady potrafią się jednak zjednoczyć, zapomnieć o wzajemnych animozjach i stanąć wspólnie w jednym szeregu.

  • Dzieje się tak, gdy gra drużyna narodowa, gdy kibicują reprezentacji Polski. Wtedy nawet zawodnik grający w nielubianym klubie staje się ich idolem, a klubowe szaliki i transparenty zastępują barwy biało-czerwone. Kibice wiedzą i czują, że jest coś ważniejszego ponad klubowe sympatie i klubowe animozje, że najważniejsza jest polska drużyna.
  • Dzieje się tak także, gdy przybywają na Jasną Górę z Patriotyczną Pielgrzymką Kibiców. W tym roku 7 stycznia odbyła się już XV taka Pielgrzymka zainicjowana i prowadzona rokrocznie przez duszpasterza kibiców, salezjanina, księdza dr. Jarosława Wąsowicza, kibica Lechii Gdańsk. Kaplica Matki Bożej Częstochowskiej wypełnia się rzeszą kibiców, przenikają się ze sobą różne klubowe barwy, a uczestnicy padają sobie w objęcia przekazując wzajemnie znak pokoju.
  • Dzieje się tak również przy okazji różnych uroczystości i inicjatyw patriotycznych. Kibice angażują się jako wolontariusze przy wspieraniu weteranów, naszych rodaków zamieszkałych na Kresach, uczestniczą w pracach przy poszukiwaniu i ekshumacji szczątek Polskich Bohaterów zamordowanych przez Niemców i Rosjan, ale także zamordowanych przez służby komunistyczne, już po formalnym zakończeniu II wojny światowej. Pomagają, wspierają, ale także troszczą się o pamięć, czego wyrazem są piękne oprawy prezentowane na stadionach podczas różnego rodzaju rozgrywek. Gdy w 2012 roku włodarze Wrocławia zaprosili na mecz o Puchar Polski 9 tysięcy dzieci wraz z ich nauczycielami, kibice Śląska rozwinęli na przeciwległej trybunie oprawę opatrzoną pytaniem: „Słuchajcie dzieci - czy uczą Was w szkole, kim byli żołnierze wyklęci?” Dali wspaniały przykład nie tylko troski o pamięć, ale także troski o wychowanie kolejnych pokoleń.

Nic więc dziwnego, że kibice uczestniczący w tym roku w XV jubileuszowej Pielgrzymce na Jasną Górę złożyli w darze dla Sanktuarium jako wotum od polskich kibiców „Serce dla Inki”. Pierwsza pamiątkowa tablica ze srebrnym Sercem, w którym znalazła się ziemia z grobu bohaterskiej sanitariuszki V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej Danuty Siedzikówny, wmurowana została 1 marca 2016 roku w kościele Świętej Rodziny w Pile. Ta początkowo lokalna inicjatywa szybko przerodziła się w ogólnopolską akcję. Kolejne Serca dla Inki ufundowali mieszkańcy Czarnego na Pomorzu, Łomianek, parafii Św. Zygmunta na warszawskim Żoliborzu, kolejnych miast takich jak Starogard Gdański czy Gostynin. Jedno z Serc odsłonięto w Butrymańcach na Wileńszczyźnie. Teraz zaś, siedemnaste już „Serce dla Inki” dzięki kibicom trafiło przed Serce Maryi, do Serca Polski na Jasną Górę.

                Słowa Inki przekazane w więziennym grypsie „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba” stały się przesłaniem dla kolejnych pokoleń. Początkowo sądzono, że Danusia Siedzikówna przekazała w ten sposób swojej babci Anieli Sidzikowej, matce ojca Wacława Siedzika, świadectwo swojej niezłomności, że nie uległa, że nie zdradziła za cenę ułaskawienia, że pozostała wierna wartościom i wierna Polsce. Ale dużo głębszą interpretację tych słów przestawia w swoich prelekcjach i artykułach Piotr Szubarczyk, który pracując w gdańskim oddziale IPNu niejako odkrył Inkę, przywołał jej postać do naszej zbiorowej pamięci. Do rąk Piotra Szubarczyka trafiły swego czasu pamiętniki drugiej babci Inki, babci po kądzieli czyli Heleny Tymińskiej, ukrywane w czasach PRLu przez Brunona Tymińskiego młodszego syna Heleny. Babcia Helena opisuje tam dzień, w którym Danusia idzie po raz pierwszy do gimnazjum. Wychodząc z domu odwraca się nagle na progu i mówi: „Babciu, to najszczęśliwszy dzień mojego życia!”. Danusia chciała się uczyć, chciała pracować, chciała w ten sposób służyć innym i służyć Polsce. Inka nie trafiła do antykomunistycznej partyzantki w poszukiwaniu przygody, inaczej planowała swoje życie. Ale w obliczu zniewolenia i sowietyzacji Polski dokonała wyboru. I to ten wybór, ta jej decyzja była przedmiotem grypsu skierowanego do babci Heleny Tymińskiej: zachowałam się jak trzeba, zrobiłam to dla Polski, nie dla siebie.

                Inka stała się ikoną Żołnierzy Niezłomnych, Inka stała się ikoną dla kolejnych pokoleń, którym dobro Polski jest bliskie sercu. Dlatego kibice ofiarowali na Jasnej Górze Serce dla Inki. A gdy srebrne Serce zostało poświęcone przed cudownym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej mury Kaplicy, niezwyciężone mury Jasnej Góry wypełnił okrzyk „Cześć i Chwała Bohaterom”. Ten okrzyk zawsze chwyta za serce, ale tu, w murach Jasnej Góry przeszył serca i umysły wszystkich obecnych.

Kibice zachowali się jak trzeba.

Marcin Bogdan

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.