Bożena Ratter: BĄDŻMY WIELKĄ POLSKĄ SWOJĄ TOŻSAMOŚCIĄ
data:14 listopada 2022     Redaktor: Redakcja

BĄDŻMY WIELKĄ POLSKĄ SWOJĄ TOŻSAMOŚCIĄ, A NIE TOŻSAMOŚCIĄ PRZYJMOWANYCH UCHODŹCÓW

 

Mnóstwo zagrożeń czyha  na Polskę ze wszystkich stron. Polska chce być niepodległa, ale jaka ma być Polska ? Ma być niepodległa w tożsamości Polaków, którzy cały czas,  mimo tego, iż świat próbuje z buta potraktować tę naszą tożsamość, są narodem chrześcijańskim i dlatego w Polsce udało się zakazać mordowania nienarodzonych dzieci i mimo wściekłej, zmasowanej kampanii od lat nie udaje się zainstalować np. związków homoseksualnych - Krystian Kratiuk w programie „Ja, katolik” odnosi się do  tezy z ostatniej książki Rafała Ziemkiewicza o konieczności otwarcia się na imigrantów, przez co Polska stanie się wielką. Rzeczypospolita może ich przyjąć,  ale mogą  tu przybyć po normalność,  w dobie zepsucia i nienormalności, by potem tę normalność przekazać do swoich krajów. (Krystian Kraciuk)

Rzeczypospolita była wieloetniczna, wielonarodowa od tysiąclecia, tyle że przed wynarodowieniem i utratą tożsamości ukształtowanej w cywilizacji łacińskiej naród polski chroniła skutecznie polityka Rzeczypospolitej, o której wielkości wiedziała i Europa i świat.

Fr. W. Forster  w r. 1918, przejęty grozą na widok wzajemnego wytępiania się narodów zalecał, jako jedyny ratunek, w przepięknej rozprawie swojej Weltgewissen und Weltpolitik, politykę chrześcijańską, która nie jest marzeniem poety, złudzeniem jakimś, dziecinadą, lecz jedyną realną polityką, której wzór dawała Polska w w. XV, w epoce unii Horodelskiej i później w r. 1454, gdy SZEREG MIAST WSCHODNIO-NIEMIECKICH DOMAGAŁ SIĘ SWOJEGO WŁĄCZENIA DO PAŃSTWA POLSKIEGO, POCIĄGNIĘTY USTROJEM RZECZYPOSPOLITEJ, zapewniającym możność swobodnego rozwoju wszelkim grupom narodowościowym – pisał prof. Marina Zdziechowski w szkicach polityczno-historycznych  „Widmo przyszłości” (Wilno 1939).

Kto o tym wie? Leszek Sosnowski w miesięczniku kulturalnym WPIS nawiązuje do obchodów stulecia odzyskania niepodległości, gdy słowo „ODZYSKANIE” WYPADAŁO w wielu relacjach, czasem przypadkowo, czasem umyślnie - włącznie z przemówieniem Prezydenta. Skutkiem tego były  ironiczne komentarze w prasie niemieckiej o „podskakiwaniu” państwa o tak krótkim czasie niezależności.

Źle obchodzone rocznice lub ich brak - to nie są drobiazgi. To są ważne elementy budowania narracji, także za granicą, o Polsce silnej, odważnej, samodzielnej, o kraju posiadającym długą tradycję godną chwały, o kraju-przywódcy regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Mało kto nad Wisłą zdaje sobie sprawę z tego, że DO ROLI TAKIEGO PRZYWÓDCY ASPIRUJĄ CZĘSTO... NIEMCY. Tak są wielokroć przedstawiani w zachodnich mediach - jako kraniec Europy, jako przedpole gdzieś daleko na wschód wysuniętej Rosji. Kiedy ogląda się np. zachodnie filmy dokumentalne, wcale nie polityczne, ale dotyczące historii sztuki, architektury, obyczajowości, filmy biograficzne , nawet filmy dotyczące po prostu różnych ciekawostek historycznych, to Europa co najmniej w 90 procentach przypadków kończy się na Niemczech. KIEDY MÓWIĄ „EUROPEJSKI”, NIE SIĘGAJĄ MYŚLĄ NAWET DO ODRY. Pomija się Polskę, jako chwilową efemerydę, jako krótkotrwały wybryk geopolityczny. Realizatorzy filmowi czynią to rzadko z politycznej perfidii; przeważnie Z BRAKU WIEDZY NA NASZ TEMAT. Tej wiedzy nie dostarczyła im bowiem ani szkoła, ani media. Ani polska propaganda czy, jak kto woli, polska polityka historyczna (o ile dziś w ogóle możemy nad Wisłą o czymś takim mówić). (Leszek Sosnowski WPIS nr 9)

Czym zajmuje się Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, liczne bogato finansowane fundacje, MSZ i służba dyplomatyczna? Czy tylko SKRACANIEM CZASU ISTNIENIA RZECZYPOSPOLITEJ do 100 lat, a może i mniej - skoro przyjaźń i służalczość wobec „bratniego narodu” wymaga akceptacji ukraińskiej wersji historii wyrażonej napisem na tablicy więzienia na Łąckiego we Lwowie, iż Ukraina BYŁA POD POLSKĄ OKUPACJĄ OD 1918 ROKU?

Umiłowanie własnego narodu, własnej tradycji, obyczaju, historycznych postaci, własnej przyrody i gospodarki najlepiej widać W NIEMIECKIEJ TELEWIZJI Zupełnie odwrotnie niż u nas, oni zamiast polityki wstydu, uprawiają  politykę chwały. I w porządku, bo trzeba przyznać, ze w obecnym wydaniu nie jest to nacjonalizm, ale bardzo głęboki patriotyzm. Tylko że i my i inni też mamy do tego prawo! (Leszek Sosnowski, WPIS)

Mamy prawo, ale z niego nie korzystamy i dobrowolnie podporządkowujemy się jako naród oddając dorobek tysiącletni Rzeczypospolitej pozostawiony na ziemiach zabranych, który powinniśmy prezentować światu . I WTEDY BYLIBYŚMY WIELKĄ POLSKĄ SWOJĄ TOŻSAMOŚCIĄ, A NIE TOŻSAMOŚCIĄ PRZYJMOWANYCH UCHODŹCÓW.

Na pytanie, czy Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego zabezpieczy  DZIEDZICTWO RZECZYPOSPOLITEJ - DZIEŁA CYWILIZACJI ŁACIŃSKIEJ TWORZONE I GROMADZONYCH PRZEZ STULECIA PRZEZ POLAKÓW na terenie Ukrainy zaatakowanej przez Rosję Minister Selin odpowiedział - takie działania jak  RATOWANIE UKRAIŃSKICH DÓBR KULTURY mogą być podjęte na wyraźną prośbę ukraińskiego rządu, a Minister Gliński Minister Gliński: Rosja celowo i systematycznie niszczy DZIEDZICTWO KULTUROWE UKRAINY. 

Czy Wielka Polska ma być Ukrainą? Może warto przytoczyć kolejny fragment szkicu prof. Mariana Zdziechowskiego:

Hruszewski objął przewodnictwo w ruchu narodowym, nadał mu wybitnie, nawet zaciekle antypolskie znamię i narzucił Rusinom nazwę Ukraińców, z pozoru dla odróżnienia ich od Rosjan, w rzeczywistości dla zaznaczenia, że Ruś Czerwona poczuwa się do jedności z całą Rusią południową, że przez Kijów, Czernihów i Połtawę sięga aż do Charkowa i dalej, i że przeto w nieokreślonej przyszłości nad zredukowaną do ściśle etnograficznych granic Polską zacięży ona całym ogromem swoim. Czy wobec ogromu tego ostoi się Polska? …praca nad ugruntowaniem odrębności narodowej rusko-ukraióskiej posuwała się raźnym krokiem. Dawną pisownię, zbliżoną do rosyjskiej, zastąpiono w książkach szkolnych pisownią fonetyczną, wyrzucono wszelkie naleciałości cerkiewne i rosyjskie, liczba szkół ludowych ruskich prawie dorównywała szkołom polskim, zakładano gimnazja z językiem wykładowym ruskim, wspierano towarzystwa oświatowe i gospodarcze.

(…) Tragiczność w tym jest, że każde wyciągnięcie ręki, każdy objaw dobrej woli ze strony tych, coby chcieli być SPADKOBIERCAMI NAJLEPSZYCH TRADYCJI PRZESZŁOŚCI POLSKIEJ, spotyka się zawsze z mniej lub więcej wyraźną stosownie do okoliczności, lecz niezmienną w swej treści odpowiedzią: wszystko albo nic. (Widmo przyszłości Marian Zdziechowski, Wilno 1939 r).

A potem było ludobójstwo na Polakach, tylko dlatego, że byli Polakami.

 

Bożena Ratter

 
 
 
 
 
 
 
OdpowiedzPrzekaż dalej





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.