Ordo Iuris: Ks. Oko znów ścigany
data:24 października 2022     Redaktor: ArekN

 
Pod koniec maja zakończyliśmy głośną sprawę ks. prof. Dariusza Oko, ściganego w Niemczech za artykuł naukowy na temat „lawendowej mafii”, w którym ukazywał mechanizmy ukrywania przypadków pedofilii przez grupę wpływowych księży i biskupów. Wcześniej o tym gorszącym zjawisku pisali kardynałowie i papieże Franciszek oraz Benedykt XVI, używający równie ostrych słów, jak „homoseksualna klika” i „gejowskie lobby”- pisze adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

 

Za oskarżeniem księdza profesora stał cieszący się wątpliwą sławą ks. Wolfgang Rothe, który przyznaje się do praktyk homoseksualnych, błogosławi parom jednopłciowym i zasłynął jako wicerektor seminarium, nazwanego przez media „jaskinią potwornych pedofilów”.

Dzięki szybkiej reakcji prawników Ordo Iuris, niemiecki wyrok nakazowy stracił moc i rozpoczął się regularny proces sądowy. Doprowadziliśmy w nim do szybkiej ugody, w ramach której niemiecka prokuratura odstąpiła od ścigania polskiego duchownego, a ks. Oko może bez przeszkód i bez długotrwałego procesu publikować w Niemczech swoje książki i artykuły.

Wydawało się, że to koniec problemów odważnego kapłana, który niestrudzenie dąży do oczyszczenia Kościoła. Ale za trudną prawdę zawartą na kartach „Lawendowej mafii” ks. Oko znowu będzie musiał stanąć przed sądem. I to przed polskim sądem, przed który pozywa go jeden z polskich biskupów – dawny protegowany skompromitowanego kard. Henryka Gulbinowicza.

Mowa o bp Janie Tyrawie, który całkowicie zasadnie został wspomniany w książce ks. prof. Oko. W 2006 roku bp. Tyrawa przyjął do diecezji bydgoskiej ks. Pawła K., na którym już wtedy ciążyły zarzuty nakłaniania nieletnich do stosunków seksualnych za pieniądze oraz posiadania dziecięcej pornografii. Bp Tyrawa nie tylko przyjął go do swojej diecezji, ale też skierował do pracy z dziećmi. Ta decyzja skończyła się tragicznie. Paweł K. – obecnie już wydalony ze stanu kapłańskiego – znalazł sobie w Bydgoszczy kolejną ofiarę – chłopca, którego wielokrotnie wykorzystał seksualnie.

Do tego dramatu bezbronnego dziecka i wielkiej tragedii jego rodziców nigdy by nie doszło, gdyby nie decyzja bp. Tyrawy, który ostatecznie złożył rezygnację z urzędu po tym jak Stolica Apostolska przeprowadziła dochodzenie w sprawie jego skandalicznych zaniechań.

Nie mam wątpliwości, że musimy o tym mówić głośno. Każdy taki przypadek to nie tylko wielkie cierpienie samych ofiar i ich rodzin, ale też cios w dobre imię Kościoła i tysięcy dobrych, pobożnych księży, którzy borykają się dzisiaj z krzywdzącą etykietą „pedofila w sutannie”.

Dlatego zaangażowałem w tę sprawę naszych najlepszych prawników. Rozpoczynająca sądową batalię obszerna odpowiedź na pozew trafiła już do sądu. Z całą stanowczością stajemy w obronie prawdy i ks. prof. Dariusza Oko jako jej niestrudzonego rzecznika. Wierzę, że poruszenie opinii publicznej ściganiem ks. prof. Oko może jeszcze doprowadzić do szybkiego wycofania powództwa i zakończenia tego procesu przez samego bp. Tyrawę.

 

To jednak nie jedyna sprawa, w której nasi prawnicy odważnie bronią wolności słowa. We wtorek odbyła się kolejna rozprawa w procesie Janusza Komendy – byłego pracownika sklepu meblowego IKEA, który został zwolniony z pracy za to, że nie chciał uczestniczyć w obowiązkowej kampanii pochwalającej ideologię LGBT. Swój sprzeciw wyraził na wewnętrznym forum pracowniczym posługując się cytatami z Pisma Św.

Nadal świadczymy też bezpłatną pomoc prawną ofiarom przestępstw seksualnych – bez względu na tożsamość sprawcy. Pod koniec czerwca zapadł wyrok w sprawie, w której prawnicy Ordo Iuris reprezentowali przed sądem mężczyznę, molestowanego w dzieciństwie przez księdza. W pozostałych prowadzonych przez nas sprawach, sprawcami są członkowie lub „przyjaciele” rodziny.

Żadnego z tych działań nie byłoby bez wsparcia Przyjaciół i Darczyńców Ordo Iuris, za co serdecznie dziękuję. Wierzę, że dzięki Pana wsparciu będziemy mogli pomóc każdej ofierze przestępstw seksualnych i obronić prawo do mówienia prawdy na temat tych okrutnych zbrodni.

 

5 lat więzienia za prawdę?

Do pierwszej próby zakneblowania ks. prof. Dariusza Oko doszło w lipcu 2021 roku, gdy polski duchowny został skazany wyrokiem nakazowym (bez rozprawy) za „szerzenie nienawiści”. Niemiecki sąd wymierzył mu wówczas karę w wysokości 4 800 euro grzywny lub 120 dni aresztu.

Dzięki szybkiej reakcji prawników Ordo Iuris, wyrok utracił moc, a przed niemieckim sądem rozpoczął się proces, w którym polskiemu duchownemu groziło od trzech miesięcy do nawet pięciu lat pozbawienia wolności. Na ławie oskarżonych zasiadł też ks. prof. Johannes Stöhr – redaktor naczelny renomowanego i wydawanego od 50 lat czasopisma naukowego „Thelogisches”, w którym opublikowano artykuł ks. Oko.

Artykuł dotyczył funkcjonowania „lawendowej mafii” – grupy wpływowych kapłanów i biskupów, którzy ukrywają przestępstwa księży molestujących dzieci i kleryków w seminariach. Tekst był opatrzony bogatą bibliografią i przypisami i zawierał cytaty z wypowiedzi Papieża Franciszka i jego bliskich współpracowników czy Papieża Benedykta XVI, którzy wprost mówili o „homoseksualnych klikach” w seminariach i „gejowskim lobby” w Watykanie.

Ksiądz-gej z „jaskini potwornych pedofilów”

Artykuł nie spodobał się niemieckiemu ks. Wolfgangowi Rothe, który... otwarcie deklaruje się jako aktywny homoseksualista. W przeszłości pełnił funkcję wicerektora seminarium w austriackim St. Pölten, o którym włoski dziennik „Corriere della Sera” napisał, że była to „jaskinia potwornych pedofilów, teatr perwersji, habsburska Sodoma. Seminarzyści i ich przełożeni, zamiast się modlić, chętnie brali udział w homoseksualnych orgiach, zabawach erotycznych i wypełniali noce alkoholem oraz seksem”.

Cała sprawa wyszła na jaw po opublikowaniu w mediach zdjęć, na których rektor seminarium Ulrich Küchl kładzie rękę na genitaliach jednego z kleryków, a ks. Rothe całuje się z innym klerykiem. Austriacka policja znalazła na seminaryjnym komputerze ponad 40 tys. zdjęć i filmów pornograficznych – w tym zawierających seks ze zwierzętami i gwałt na pięcioletnim chłopcu.

Po ujawnieniu tych przerażających faktów ks. Rothe został... celebrytą i bohaterem środowisk LGBT. Obecnie jest wikarym na przedmieściach Monachium, gdzie publicznie błogosławi w kościele pary homoseksualne, a w mediach społecznościowych chwali się swoimi wizytami w gejowskich saunach. Wrażenia nie zrobiło na nim nawet „ostrzeżenie kanoniczne”, które może być początkiem procesu usuwania księdza ze stanu kapłańskiego.

Gdy nagłośniliśmy tę sprawę, wiele osób w Polsce przecierało oczy ze zdumienia, nie mogąc uwierzyć w to, że ktoś taki jak ks. Rothe nadal pełni w Niemczech posługę kapłana katolickiego. Tymczasem niemiecki duchowny nie tylko pozostaje bezkarny, ale też dąży do ukarania tych, którzy o ludziach takich jak on mówią na głos. To ks. Rothe złożył zawiadomienie do prokuratury w Kolonii, oskarżając ks. prof. Oko i ks. prof. Stöhra o nawoływanie do nienawiści do osób o skłonnościach homoseksualnych.

Cena za wolność słowa

Przygotowana przez nas argumentacja, dowodząca prawdziwości tez ks. prof. Oko oraz bezprawności ograniczenia wolności słowa, okazała się przekonująca. Wraz z autorem „Lawendowej mafii” uznaliśmy jednak, że w imię szybkiego zakończenia procesu i możliwości szerokiego głoszenia prawdy w Niemczech – warto zgodzić się na korzystną ugodę wypracowaną z prokuratorem.

Ks. prof. Oko zdecydował się przyjąć warunki ugody, w ramach której zobowiązał się do wpłaty darowizny na organizację charytatywną działającą na rzecz ofiar przestępstw seksualnych oraz wyraził ubolewanie, że fragment tekstu, w którym „homoseksualną klikę” przyrównywał do „pasożyta” w organizmie Kościoła, po przetłumaczeniu na język niemiecki brzmiał ostrzej niż w oryginale i mógł wzbudzić u niemieckiego czytelnika niesłuszne skojarzenia z niemiecką, ludobójczą historią.

W zamian za to prokurator wycofał oskarżenie o „podżeganie do nienawiści”, a ks. Oko może dalej publikować swoje książki i artykuły w Niemczech, mówiąc głośno o tym, czym jest „lawendowa mafia”, niszcząca od wewnątrz Kościół katolicki. Ks. Wolfgang Rothe był zdecydowanie niezadowolony z takiego obrotu sprawy.

Przy okazji, książka „Lawendowa mafia” zyskała też duży rozgłos – także dzięki naszym działaniom. Pod naszą petycją w obronie ks. Oko podpisało się łącznie ponad 85 000 osób. W obronie polskiego księdza wypowiedziało się też wielu kapłanów i hierarchów kościelnych – w tym między innymi były prefekt papieskiej Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Müller, który wezwał do niezwłocznego przetłumaczenia na niemiecki innych prac ks. prof. Oko.

 

Pedofil skierowany do pracy z dziećmi

Jak się jednak okazuje, to nie koniec problemów odważnego kapłana. Ks. Oko ma teraz odpowiadać przed polskim sądem, ponieważ otrzymał właśnie kolejny pozew.

Tym razem oburzenie „Lawendową mafią” wyraził biskup Jan Tyrawa, który w ubiegłym roku zrezygnował z funkcji ordynariusza bydgoskiego po przeprowadzeniu przez Stolicę Apostolską postępowania dotyczącego sygnalizowanych zaniedbań hierarchy w sprawach o nadużycia seksualne podległych mu duchownych.

To właśnie biskup Tyrawa przyjął do diecezji bydgoskiej ks. Pawła K. Problemy z prawem, byłego już na szczęście kapłana, zaczęły się w 2005 roku, gdy prokuratura wszczęła śledztwo, w wyniku którego postawiła mu zarzuty posiadania dziecięcej pornografii oraz nakłaniania nieletnich do stosunków seksualnych. Mężczyzna został zatrzymany na wrocławskim Śródmieściu, gdzie proponował dzieciom pieniądze w zamian za seks oralny. Policja znalazła przy nim dwie prezerwatywy, a na jego plebanii materiały z dziecięcą pornografią, za co został później skazany prawomocnym wyrokiem.

Choć o całej sprawie pisały lokalne media, biskupi zdecydowali o przeniesieniu księdza Pawła K. z diecezji wrocławskiej (gdzie jeszcze dwa lata wcześniej bp. Tyrawa był biskupem pomocniczym) do diecezji bydgoskiej. Bp Tyrawa – już jako ordynariusz bydgoski – skierował ks. Pawła K. do pracy w jednej z parafii, gdzie opiekował się ministrantami oraz uczył religii w gimnazjum. To właśnie wtedy Paweł K. poznał 11-letniego wówczas chłopca, którego później wykorzystywał seksualnie, a gdy chłopiec się sprzeciwiał, K. groził, że zastąpi go jego młodszy brat.

Po osiągnięciu pełnoletności, chłopiec pozwał do sądu Archidiecezję Wrocławską i Diecezję Bydgoską, na terenie których pracował ks. Paweł K. Biskupowi Tyrawie nie udało się sądu przekonać, że nie miał wiedzy na temat zarzutów wobec ks. Pawła K. W grudniu 2020 roku zapadł wyrok, w którym Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał obu diecezjom zapłacenie ofierze ks. Pawła K. łącznie 300 tys. zł zadośćuczynienia.

Biskup chce ocenzurowania książki

O tym, że bp. Tyrawa chronił ks. Pawła K. i tuszował jego przestępstwa wielokrotnie informowały media, sytuacja była opisywana w głośnych filmach dokumentalnych. O zaniechaniach byłego biskupa bydgoskiego napisano też w oficjalnym komunikacie Nuncjatury Apostolskiej w Polsce, w którym poinformowano o rezygnacji hierarchy.

Jednak dopiero „Lawendowa mafia” ks. prof. Oko tak oburzyła emerytowanego biskupa, że zdecydował się wytoczyć pozew o ochronę dóbr osobistych. W pozwie bp Tyrawa żąda usunięcia wzmianki na swój temat z (wydanej już) książki oraz usunięcia z internetu dwóch wywiadów, w których ks. prof. Oko wymienił jego nazwisko. Domaga się też publikacji kuriozalnego oświadczenia, w którym ks. prof. Oko nie tylko przeprosiłby za łączenie bp. Tyrawy z „lawendową mafią”, ale też zaprzeczyłby oczywistym związkom emerytowanego biskupa z kard. Henrykiem Gulbinowiczem, bp. Edwardem Janiakiem i abp. Marianem Gołębiewskim.

Pozew doczekał się już bardzo obszernej odpowiedzi naszych prawników, którzy odpowiadając na wszystkie zarzuty bp. Tyrawy, jednoznacznie wykazują bezpodstawność żądań hierarchy. Liczymy na to, że nasza odpowiedź skłoni księdza biskupa do wycofania pozwu. Jeśli tak się nie stanie, będziemy bronić ks. Oko przed sądem.

 

Bronimy wolności słowa

Wolność słowa i badań naukowych to filary wolnego państwa i powszechnego prawa do poszukiwania prawdy, a ich obrona jest jednym z głównych priorytetów działalności Instytutu Ordo Iuris. W ostatnich latach wielokrotnie stawaliśmy w obronie cenzurowanych naukowców, wykładowców akademickich, lekarzy i pracowników międzynarodowych korporacji.

We wtorek odbyła się kolejne rozprawa w głośnej sprawie Janusza Komendy – pracownika szwedzkiego koncernu meblowego IKEA, który został zwolniony za to, że nie zgodził się na udział w akcji, promującej postulaty ruchu LGBT. Pan Janusz tłumaczył swój sprzeciw przekonaniami religijnymi, cytując Pismo święte. Wyrok w tej sprawie może zapaść jeszcze w tym roku.

Z kolei w przyszłą środę (26 października) ma się odbyć kolejna rozprawa przed Komisją Dyscyplinarną Uniwersytetu Śląskiego w sprawie dr. Tadeusza Kani, który został ukarany dyscyplinarnie za rzekome głoszenie poglądów „ksenofobicznych, politycznych oraz religijnych”. Nadal trwa postępowanie ministerialnej komisji dyscyplinarnej w sprawie prof. Ewy Budzyńskiej, ukaranej naganą na tym samym uniwersytecie.

Przyczyną licznych naruszeń wolności akademickiej i naukowej okazała się również pandemia Covid-19. W postępowaniu przed lekarskimi organami dyscyplinarnymi reprezentujemy lek. Ewę Wendrowską, która podpisała się pod listem otwartym kilkuset lekarzy, naukowców i pracowników służby zdrowia.

Stanęliśmy też w obronie dr. n. med. Marty Roszkowskiej, która została ukarana naganą za krytykę wytycznych Ministerstwa Zdrowia dotyczących leczenia Covid-19. Lekarka podkreślała, że wielu tragedii można było uniknąć na wczesnym etapie rozwoju choroby, gdyby nie narzucono lekarzom sztywnego i nieskutecznego sposobu reagowania na infekcje koronawirusem.

 

Pomagamy ofiarom pedofili

Reprezentowanie ks. prof. Dariusza Oko przed polskimi i niemieckim sądami to jednak coś więcej niż tylko walka z kolejnym przypadkiem naruszenia wolności słowa.

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris już od ponad dwóch lat mają do czynienia z historiami ofiar przestępstw seksualnych. W maju 2020 roku powołaliśmy do życia Zespół do spraw Ochrony Dzieci i Młodzieży, w ramach którego świadczymy bezpłatną pomoc prawną ofiarom takich przestępstw – bez względu na to, czy sprawcą był ksiądz, nauczyciel czy członek rodziny. Pomogliśmy już w kilkudziesięciu przypadkach, udzielając mailowych i telefonicznych porad prawnych oraz przygotowując zawiadomienia do prokuratury, z których mogli skorzystać nasi beneficjenci.

Podjęliśmy się też reprezentowania ofiar przed polskimi sądami. Pomagamy między innymi dorosłej dziś kobiecie, która była molestowana i wykorzystywana seksualnie przez pedofila, gdy miała zaledwie 13 lat oraz matce innej 13-latki, molestowanej przez „przyjaciela rodziny”.

Prawnicy Ordo Iuris reprezentowali także przed sądem mężczyznę, molestowanego w przeszłości przez księdza. Pod koniec czerwca sąd okręgowy zdecydował o utrzymaniu wyroku skazującego byłego proboszcza. (...)

adw. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.