Zb. Żak: Myśli, 42/2022
data:17 października 2022     Redaktor: Redakcja

Myśli, 42/2022, 16 października 2022
Wznoszę swe oczy ku górom: skądże nadejdzie mi pomoc? Pomoc mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemię. (Ps 121, 1-2).
Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. (Mt 5, 18).

 
Trwa Synod o Synodalności i zbliża się jego finalna faza. Powinien on wzbudzać najwyższy niepokój katolików i pobudzać ich do czujności. Ostatnio kardynał G. Müller w wywiadzie (po angielsku)
 
przestrzega przed wrogim przejęciem Kościoła przez Synod o Synodalności. Trudno znaleźć inną wypowiedź wysokiego dostojnika Kościoła, byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przedstawioną w tak zdecydowanej formie. Mówi on, że ten synod: „to wrogie przejęcie Kościoła Jezusa Chrystusa, który jest filarem Objawionej Prawdy. Nie ma to nic wspólnego z Jezusem Chrystusem, z Bogiem w Trójcy Jedynym”. Zapytany, czy Synod o Synodalności zdaje się być próbą zniszczenia Kościoła, odparł twierdząco. Sprawozdania krajowe są syntetyzowane w dokument roboczy (wciąż poprawiany), ale ostatecznie pokieruje wszystkimi dyskusjami na synodzie w Rzymie. Kard. G. Müller mówi, że treść dokumentu była znana jeszcze przed tymi wszystkimi badaniami i pytaniami. Oni tylko zredagowali podsumowanie. Chcą wykorzystać ten proces, aby nie tylko przestawić Kościół katolicki w innym kierunku, ale aby go zniszczyć. Jeśli im się uda, będzie to koniec Kościoła katolickiego. Musimy się temu przeciwstawić, jak starej herezji ariańskiej. Ci, którzy są odpowiedzialni za Kościół katolicki, za jego doktrynę: papież, biskupi – nikt nie może dokonać całkowitej zmiany i zastąpić objawionej doktryny Kościoła.
 
Słowa kardynała nie dziwią, gdyż zarząd Synodu o Synodalności to kardynał Mario Grech - sekretarz generalny instytucji Synodu Biskupów, który występował kilkukrotnie w obronie niemieckiej heretyckiej Drogi Synodalnej i krytykował tych, którzy wypominają jej niekatolickość i kardynał Jean-Claude Hollerich - relator generalny Synodu, który oprócz wsparcia dla Drogi Synodalnej sam deklaruje też pragnienie zmiany nauczania Kościoła na temat LGBT, wprowadzenia kapłaństwa kobiet czy zniesienia celibatu. Proces synodalny można porównać do marksistowskiego modelu tworzenia prawdy.
 
Kierownictwo Synodu o Synodalności marzy o innym kościele, który nie ma niczego wspólnego z katolicką prawdą. Chcą wykorzystać ten proces do przemiany Kościoła katolickiego. Chcą zniszczyć Kościół. Jak wskazał, kierownictwo synodalne uważa, że doktrynę można zmieniać tak, jak jakąś teorię teologiczną. Tak jednak nie jest.
 
Doktryna Apostołów jest odbiciem i przejawem objawionego Słowa Bożego. Musimy wsłuchiwać się w Słowo Boże, ale na podstawie autorytetu Pisma Świętego, Tradycji Apostolskiej, Magisterium. Wszystkie sobory mówiły, że nie można zamienić raz danego w Jezusie Chrystusie Objawienia jakimś innym.
 
Myśli te przychodzą akurat w rocznicę wyboru na papieża Jana Pawła II i obchodzony dzień papieski pod hasłem „Blask prawdy” (nawiązujący do encykliki „Veritatis splendor”). Trzeba z wytrwałością poszukiwać prawdy, nawet jeśli nie jest ona wygodna, bo tylko na niej można zbudować przyszłość.
 
I pojawia się pytanie: dlaczego do tego doszło, i co spowodowało, że znaleźliśmy się w tym punkcie życia Kościoła.
 
By być w prawdzie, trzeba cofnąć się do Soboru Watykańskiego II i jego wpływu na obecną sytuację. Osobiście skłaniam się do przekonania, które wyraził prof. Marek Kornat (znawca pontyfikatów różnych papieży), że chodziło o przeprowadzenie wielkiej rewolucyjnej reformy Kościoła, bez zachowania ciągłości nauczania. Koła progresywne Francji i Niemiec postanowiły tę rewolucyjną reformę przeprowadzić. Zachęcam do wysłuchania tej rozmowy:
 
 
 
gdyż może wiele to wyjaśnić. Warto zauważyć taką konkluzję: ponieważ był to sobór duszpasterski, a nie dogmatyczny, to żadne ustalenia tego soboru katolików nie obowiązują. O przebiegu Soboru można przeczytać: Romano Amerio „Iota unum” czy Roberto de Mattei „Sobór Watykański II. Historia dotąd nieopowiedziana”
 
Jan XXIII, przemawiając na otwarcie Soboru, potwierdził jego duszpasterski charakter, rozróżniając „depozyt i prawdy wiary” oraz „sposobami w jaki są one przekazywane”. Na Soborze Watykańskim II, duszpasterstwo zostało podniesione do rangi alternatywy wobec dogmatów. Efektem była rewolucja w języku i mentalności oraz transformacja duszpasterstwa w nową doktrynę.
 
R. de Mattei zauważa: „Wpływ intelektualny marksizmu jaki uwidocznił się w czasach Soboru Watykańskiego II, był silny we wszystkich środowiskach, również katolickich. Nie trudno było podczas soboru dostrzec w „pierwszeństwa duszpasterstwa” zjawiska przeszczepienia na grunt teologiczny „pierwszeństwa praktyczności” głoszonego przez Marksa w jego Tezach o Feuerbachu. Praktyka jest dla Marksa najwyższym kryterium prawdy o ideach. To zdanie Marksa, według którego filozofowie nie mają poznawać świata, lecz go zmieniać, mogłoby być sparafrazowane przez twierdzenie soborowe, wedle którego zadanie duszpasterzy i teologów nie polega na rozumieniu i przekazywaniu doktryny Kościoła, ale na jej odmienianiu poprzez historię.
 
Autentyczny zamiar duszpasterski ma za swój cel wieczne zbawienie dusz – zbawienie, które osiągnie się jedynie głoszeniem całej woli Boga. Niejednoznaczność doktryny wiary i jej konkretnego zastosowania (w liturgii i w życiu duszpasterskim) zagroziłaby wiecznemu zbawieniu dusz i byłaby w konsekwencji antyduszpasterska, gdyż głoszenie jasności i integralności wiary katolickiej oraz jej wierne konkretne zastosowanie jest wyraźną wolą Boga.
 
Trzeba zauważyć, że rewolucja o której mowa polegała na tym, że dokumenty przygotowane na Sobór i podpisane przez Jana XXIII (tzw. schematy w drodze głosowań zostały odrzucone , z wyjątkiem jednego opracowanego m.in. przez ks. A. Bugniniego), zostały przez Sobór odrzucone z poparciem papieża i z odrzuceniem przyjętych zasad prowadzenia obrad (metody rewolucji francuskiej) co było zerwaniem legalności soborowej. Następnie zostały opracowane dokumenty z pomocą doradców (tzw. periti), którzy wcześniej byli objęci różnymi karami za fałszywe nauki (o. H de lubac, o. Y Congar, o. K. Rahner). To nie biskupi, następcy apostołów, opracowywali te dokumenty, ale ich modernistyczni doradcy.
 
Należy dodać, że przygotowane dokumenty nie były precyzyjne (jak wcześniejsze dokumenty Kościoła), aby nie ujawniać prawdziwych intencji, gdyż wtedy biskupi, uczestnicy soboru, mogliby ich nie zaakceptować i aby już po soborze można było z tych niedokładności skorzystać by wprowadzić zmiany. W wielu głosowaniach biskupi głosowali na tak, ze względu na posłuszeństwo papieżowi choć byli przeciwni tym zapisom. Biskupi soborowi nie chcieli takich zmian jakie możemy obserwować dzisiaj w Kościele.
 
Bp A. Schneider zauważa, że z punktu widzenia faktów, dowodów, II Sobór Watykański nie przyniósł w życiu Kościoła prawdziwego rozkwitu duchowego. Plany związane z II Soborem Watykańskim, jak i intencje tego zgromadzenia, posiadały przede wszystkim charakter duszpasterski, ale mimo tego duszpasterskiego celu po jego zamknięciu nastąpiły katastrofalne konsekwencje, które obserwować możemy po dziś dzień.
 
Do naprawdę pozytywnych i trwałych zasług Soboru Watykańskiego II zaliczyć można: powszechne wezwanie do świętości, rola laikatu w obronie wiary i świadczeniu o niej, rodzina jako kościół domowy oraz nauczanie o Matce Bożej. Resztę można uważać do pewnego stopnia za wkład drugorzędny, tymczasowy i niewart pamiętania.
 
Niektóre spośród wyrażeń zawartych w tekstach Soboru Watykańskiego II niełatwo pogodzić ze stałą tradycją doktrynalną Kościoła. Przykładami są niektóre spośród wyrażeń dotyczących kwestii wolności religijnej (rozumianej jako prawo naturalne, a zatem rzecz zgodna z wolą Bożą, prawo praktykowania i upowszechniania fałszywych religii, w zakres którego wchodzi idolatria, jak i rzeczy jeszcze gorsze); soborowe rozróżnienie między Kościołem Chrystusowym a Kościołem katolickim; stanowisko przyjęte względem religii niechrześcijańskich oraz wobec świata współczesnego oraz kolegialności w Kościele.
 
Moderniści po zakończeniu Soboru dążyli do radykalnych zmian w Kościele. I to co się udało przeprowadzić, to wprowadzenie nowej liturgii mszy św. (tzw. NOM opracowana przez abpa A. Bugniniego) w 1969 r. Jan Paweł II, gdy został wybrany papieżem, widząc negatywne skutki reform w Kościele, próbował je wyhamować (choć nie wszystkie- trzeba to stwierdzić by być w prawdzie).
 
Natomiast z chwilą wyboru papieża Franciszka wszystko jakby przyspieszyło. Synody stały się narzędziem zmiany doktryny Kościoła i decydują o tym tzw. eksperci wskazani przez papieża. Stąd taki mocny głos kard. G. Mullera. Niepokojące jest milczenie innych hierarchów, jakby bali się stanąć w obronie Kościoła Chrystusowego.
 
Dlatego niezbędna jest nasza gorliwa modlitwa i post o uratowanie Kościoła przed wrogim przejęciem!
 
 
 
Zb.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.