Zb.Żak: Myśli, 40/2022
data:03 października 2022     Redaktor: Redakcja

Myśli, 40/2022, 02 października 2022
Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju (Łk 14, 31-32).
Czyż nie Ty, o Boże, nas odrzuciłeś i już nie wychodzisz, Boże, z naszymi wojskami? Daj nam pomoc przeciw nieprzyjacielowi, bo ludzkie ocalenie jest zawodne. W Bogu dokonamy czynów pełnych mocy i On podepcze naszych nieprzyjaciół (Ps 108, 12-14).

 
Dzisiaj myśli mkną ku upadkowi Powstania Warszawskiego po 63 dniach heroicznego, samotnego boju i ogromu ofiar będących wynikiem walk, ale również barbarzyńskiego niszczenia ludności cywilnej przez okupanta niemieckiego i wreszcie zniszczenia Warszawy, również po upadku Powstania.
 
Szacuje się, że w walkach między 1 sierpnia a 2 października 1944 r. zginęło ok. 18 tys. żołnierzy AK, 25 tys. zostało rannych, a 5 tys. zaginęło. Poległo lub zaginęło także ok. 3,5 tys. żołnierzy Armii Berlinga, którzy przeprawili się z Pragi na Czerniaków na pomoc powstańcom.
 
Militarnym celem Powstania Warszawskiego było wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji. Dowództwo AK zakładało, że kilkudniowe walki zostaną zakończone przed wejściem do miasta sił sowieckich. Opanowanie miasta przez AK przed nadejściem Sowietów i wystąpienie w roli gospodarza miało być atutem w walce o niezależność wobec ZSRS. Zakładano także wsparcie aliantów. Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski natomiast uważał, że w zaistniałej sytuacji zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą. Uważał, że trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji; ale mimo to nie wydał w sprawie powstania jednoznacznego rozkazu. KG AK obawiała się, że komunistyczna dywersja (radiostacja Kościuszko) może doprowadzić do niekontrolowanych i spontanicznych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom, na czele których będą stawać komuniści. Za rozpoczęciem walk w stolicy przemawiała ewakuacja niemieckiej ludności cywilnej i wojskowej. Rozkaz o wybuchu powstania wydał dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski „Bór”, z akceptacją delegata rządu Jana S. Jankowskiego. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło 40-50 tys. powstańców; z tym, że zaledwie co czwarty posiadał broń.
 
Przyjmuje się, że w konsekwencji działań militarnych w trakcie powstania zginęło od 150 tys. do 200 tys. mieszkańców Warszawy. Podczas walk oraz po ich zakończeniu Niemcy wypędzili z domów ze stolicy od 500 tys. do 550 tys. osób oraz ok. 100 tys. z podwarszawskich miejscowości. Blisko 90 tys. z nich skierowano na roboty przymusowe w głąb Rzeszy, a 60 tys. zesłano do obozów koncentracyjnych. W czasie Powstania Warszawskiego Niemcy stracili w Warszawie ok. 3 tys. zabitych i zmarłych z ran, a ok. 12 tys. zostało rannych.
 
W trakcie dwumiesięcznych walk zniszczeniu uległo 25 proc. zabudowy lewobrzeżnej Warszawy. Niektóre dzielnice przestały praktycznie istnieć. Po powstaniu miasto zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy. Skala tych zniszczeń przekroczyła straty poniesione w trakcie walk powstańczych i objęła ponad jedną trzecią obiektów, które jeszcze przetrwały. Niemcy wysadzili w powietrze wszystkie dworce, pomniki, zabytkowe budowle (m.in. Pałac Saski) i kościoły.
 
I gdzieś kołacze się myśl: czy decydujący o Powstaniu podjęliby taką decyzję, mając wiedzę o stratach będących wynikiem Powstania? I myśl druga: gdzie tkwił błąd w rozumowaniu, że nie można było przewidzieć tych strat? A może to taka tragiczna sytuacja, w której nie ma żadnego dobrego wyjścia?
 
I widać analogię z czasami współczesnymi. Czy zniszczenia i straty będące skutkiem wojny na Ukrainie nie były do przewidzenia? Czy utrata 15% terytorium, wielu zabitych, zniszczenia materialne i olbrzymia fala uchodźców, spośród których znaczna część nie wróci, by budować swoją ojczyznę, nie były do przewidzenia? I znów, czy to taka tragiczna sytuacja, w której nie ma dobrego wyboru? Czy może zabrakło dalekosiężnego spojrzenia, czy może ktoś inny popchnął do takich decyzji, wykorzystując nutę patriotyczną?
 
Któż tak zaczarował Ukraińców, że uznali iż ich przyszłość jest w Unii Europejskiej? Ta sprawa była zarzewiem protestów i obalania poprzez majdany wybranych władz. Oczywiście po kolejnych wyborach zmieniały się władze, ale nie zmieniało to ich losu. Część z nich wyjeżdżała i doświadczała dobrobytu w UE. I uznali, że przystąpienie do Unii zagwarantuje im dobrobyt. Ukraińcy zapewne chcieliby sami decydować o swoim losie i sojuszach. Ale czy mają wystarczająco sił, by to uczynić?
 
My także, przed laty, zostaliśmy zauroczeni, że przynależność do Unii Europejskiej będzie dla nas rajem na ziemi. Obecnie doświadczamy gorzkich owoców tej obecności. Istotnie poprawił się standard życia, ale staliśmy się coraz bardziej uzależnieni i władze UE coraz bardziej chcą nas ubezwłasnowolnić. Doświadczyliśmy też, że nie jesteśmy państwem suwerennym, że musimy się liczyć z innymi rządami i wycofywać się z suwerennych decyzji.
 
Może Ukraińcy tego teraz nie zauważają, że przynależność do UE wiązałaby się nie tylko z profitami, ale również z silnym drenażem ich bogactw.
 
A może ktoś testuje sposoby na wymianę ekip rządowych nie drogą wyborów obywateli danego kraju, ale poprzez inspirowane protesty?
 
Nie ma wiele państw suwerennych, które realizują taką politykę, jaką chcą.
 
Zb.
 
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.