Bożena Ratter: ZA IDEOWE ZABÓJSTWA HISTORIA NIE WYKREŚLIŁA NIKOGO
data:28 września 2022     Redaktor: Anna

NIGDY NIGDZIE NIKOGO ZA IDEOWE POLITYCZNE ZABÓJSTWA NIE WYKREŚLIŁA HISTORYA Z RZĘDU KULTURNYCH NARODÓW
Nigdy, w żadnym działaniu czy w państwie, czy w kościele nie wolno uczynić drugiego człowieka przedmiotem, czyli środkiem do najróżniejszych, nawet najświętszych celów – wyjaśnia prelegent referatu "Prawo naturalne jako fundament prawa państwowego" podczas pierwszego posiedzenia  Parlamentarnego Zespołu ds. wolności badań, publikacji i debaty publicznej.

Numery wielkanocne pism ruskich partyi ukraińskiej wychwalały „bohaterstwo” Siczyńskiego i propagowały ideę mordu. Ukraińska socjalistyczna Zemla i Wola w Nr. 18 zamieszcza na miejscu naczelnym portret swojego byłego współredaktora - mordercy i cytuje głosy socjalistycznej i anarchistycznej prasy niemieckiej, francuskiej i włoskiej o mordzie. Trzynaście ustępów skonfiskowała prokuratora, tak, że z tego artykułu pozostały tylko zionące zapachem krwi strzępy, ale i wszystkie inne nie skonfiskowane artykuły wychwalają terror. I pomyśleć, że to pismo prenumerują głównie wiejskie czytelnie „Proświty“ którą... proteguje metropolita i subwencjonuje Sejm! - Feliks Koneczny przytacza komentarze, które pojawiły się w prasie słowiańskiej po zamordowaniu w 1908 roku namiestnika Andrzeja Potockiego przez ukraińskiego nacjonalistę - studenta Uniwersytetu Lwowskiego Mirosława Siczyńskiego.
 
O ile Zemla i Wola wielbiła mord samymi tylko podniecającymi okrzykami, o tyle Dilo czyniło to samo na zimno. W numerze świątecznym był trzyszpaltowy artykuł pióra agitatora Łozyńskiego pt. Polityczne zabójstwo , w którym roztrząsa kwestię, czy Siczyński mordując namiestnika, zrobił dobrze?
 
Dobrze – pisze Łozyński, gdyż „krwawą jest ścieżka, którą idzie ludzkość na spotkanie złotego słońca. Każda zdobycz masy ludowej w nowszych czasach, każda faza rozwoju ludzkości z niższych form społecznego życia do wyższych, znaczyła się zabójstwami politycznemi. Rzeczywistość jest nieubłagana i śmieje się z tego, kto jej rydwanowi przeciwstawi puste moralne formułki. A sąd historyi? Jedno jest pewnem, że NIGDY NIGDZIE NIKOGO ZA IDEOWE POLITYCZNE ZABÓJSTWA NIE WYKREŚLIŁA HISTORYA Z RZĘDU KULTURNYCH NARODÓW. Przeciwnie, widzimy, jak polityczni zabójcy przechodzą do literatury i sztuki, jak wysławiają ich poeci i artyści”. (Łozyński, ukraiński redaktor w ukraińskim piśmie Dilo w 1908 roku).
 
Rusini (Ukraińcy) szli od 1908 roku zgodnie z agitacją Łozyńskiego „krwawą ścieżką na spotkanie złotego słońca”. Po 1945 roku pozostali bez Lachów na odebranych nam polskich ziemiach a od 1991 roku samodzielnie rządzili. Dlaczego uciekają od złotego słońca, kto tym razem agituje?
 
Afirmacja zabójstwa politycznego zastąpione została przez Rusinów 30 lat później afirmacją zbrodni masowej na 200 000 obywateli polskich. Dlaczego?
 
Na to pytanie odpowiada w 1933 r. biskup Stanisławowski Grzegorz Chomyszyn w piśmie dla duchowieństwa i świeckiej inteligencji narodu ukraińskiego:
 
Ów wadliwy, zatruty i szkodliwy nacjonalizm stał się u nas nową religią, nie wyszedł on z wiary i miłości Boga i bliźniego, nakazanych prawem Bożem. „Ukraina nade wszystko" - to dogmat naszego nacjonalizmu. Jako przyczynę podał biskup wychwalanych przez Łozyńskiego ukraińskich poetów: Szewczenko zaszczepił w swoich poezjach racjonalizm liberalny i to dosyć płytki. On to rzucił bluźnierstwo na najwyższe dostojeństwo N. Panny Marji, jako Matki Boskiej. On zgloryfikował hajdamaczyznę, jako też nienawiść względem przeciwników narodowych (bp Grzegorz Chomyszyn).
 
Przekonali się o tym kilka lat później Polacy eksterminowani m.in. w Hucie Pieniackiej:
Śmiali się i przedrzeźniali pobożne pieśni i jęki wydobywające się z ognia: Matko Boska Czestochowska ratuj nas. Później palili jeszcze inne domy z ludźmi także wzywającymi na pomoc Matkę Boską Podkamieńską, Ostrobramską... Rodzącą kobietę zaprowadzili wraz z położną do kościoła na stopnie ołtarza a gdy zaczęła rodzić, ukraiński esesman wyciągnął dziecko i przygniótł butem ( Na Rubieży).
 
W ten sposób ukraiński nacjonalista uczynił przedmiotem najświętszego celu czyli „wolnej Ukrainy” narodzone polskie dziecko.
 
Świat Słowiański 1908 nr 48:
 
Innym znowu tonem pisze o tej samej sprawie przeznaczone dla ludu rusińskiego Narodne Słowo. Czytamy bowiem w jego numerze świątecznym, ozdobionym na honorowym miejscu portretem Siczyńskiego, takie słowa: „Już od dawna przywidywały się Lachom hajdamackie noże, a teraz, kiedy hajdamaka zabił największego Lacha, polskie pany ogarnął taki wielki strach, że boją się Siczyńskiego nawet teraz, kiedy on zamknięty w kryminale.
 
Wychodząca w Wiedniu dawniej ruthenische, dziś Ukrainische Rundschau przyozdobiła tytułową kartkę mapą etnograficzną „U krainy”, według której naród ukraiński rozsiadł się niemal od samej Warszawy aż do Kaspijskiego morza, od Saratow a do Odessy, od Woroneża do Tyflisu, a na północnym wschodzie aż poza Orenburg. W tekście jest mowa o „ukraińskim Piemoncie (jest nim „uciskana“ wschodnia Galicja!), a o śmierci namiestnika aż cztery artykuły mają wytłumaczyć Niemcom, że Siczyński to tyko ofiara, a właściwym winowajcą był zamordowany namiestnik.
 
Mecenas prawa naturalnego to świat katolicki –przypomina polski filozof i teolog Ks. prof. Tadeusz Guz. W prawie bowiem chodzi o jeden bardzo zasadniczy aspekt mego działania lub nie działania, a mianowicie o drugą osobę. Tylko osobę!
 
Przedstawicieli mniejszości narodowych wyznających inne „religie” niż katolicka religia (z mediów również) namawiam na wysłuchanie wykładu "Prawo naturalne jako fundament prawa państwowego" ks. Profesora, by nie szkodzili swoimi działaniami mnie, jako drugiej osobie czyli polskiemu obywatelowi polskiego państwa.
 
Prof. Stanisław Grabski pisał w 1939roku -W żadnym innym państwie, ani w Rosji bolszewickiej, ani w Rumunii, ani w Czechosłowacji nie mieli Rusini takiej swobody swego gospodarczego, społecznego i cywilizacyjnego rozwoju, co w Polsce. Pomimo to partie ukraińskie nie przestały ani na chwilę szerzyć wśród ludu ruskiego nienawiści do Polaków, polskiej mowy i Państwa Polskiego. Każde bowiem przyjacielskie wyciągnięcie ręki do nich przez, Polaków, każdą propozycję zgody - narodowcy ukraińscy uważają za objaw naszej słabości. Ilekroć rząd nasz zaczynał z nimi układy, wzmagała się ilość podpaleń polskich gospodarstw, skrytobójczych napadów na polskich działaczy narodowych, morderstw, których ofiarą padali lojalni wobec Państwa Polskiego Rusini. Bo naprawdę partie ukraińskie walczą nie o większą ilość szkół ruskich, czy o rozszerzenie praw języka ruskiego w sądownictwie i urzędowaniu władz administracyjnych, nie o to, żeby ludowi 'ruskiemu żyło się w Polsce lepiej i swobodniej - ale o oderwanie Ziemi Czerwieńskiej od Polski w chwili, kiedy by powstało samodzielne państwo ukraińskie - o to, żeby rządziła tu państwowa władza ukraińska a nie polska i żeby ludność polska musiała albo się zruszczyć, albo wynosić na zachód za San.
 
Bożena Ratter





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.