Zb. Żak: Myśli 39/2022
data:26 września 2022     Redaktor: ArekN

 
Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. I rzekł Bóg: Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem. (Rdz 1, 28-29)

Szczęśliwy każdy, kto boi się Pana, który chodzi Jego drogami! Bo z pracy rąk swoich będziesz pożywał, będziesz szczęśliwy i dobrze ci będzie (Ps 128, 1-2) 

 

Bezpieczeństwo żywnościowe to kluczowy element życia człowieka obok bezpieczeństwa osobistego i państwowego oraz bezpieczeństwa energetycznego. A na horyzoncie widać, a może nawet już tuż, tuż... zagrożenia dla każdego z tych bezpieczeństw. Stajemy więc w sytuacji niepewności i lęku: jak sobie poradzimy w perspektywie miesięcy. Władza publiczna po to jest ustanowiona by redukować te zagrożenia. Czy jednak tak jest?

Spójrzmy na nacisku z UE, będące skutkiem wprowadzenia polityki tzw. zielonego ładu. Zasadniczym jego przesłaniem jest ograniczenie produkcji rolnej, gdyż ona zanieczyszcza środowisko. W szczególności odnosi się to do produkcji zwierzęcej. Jak znajdziemy się na wsi, to widzimy całkiem inną wieś niż 15-18 lat temu. Mechanizmy dopłat z polityki rolnej UE doprowadziły do całkowitej zmiany tego co się uprawia i hoduje na wsi. Znikają hodowle krów, trzody chlewnej, uprawa zbóż, ziemniaków, natomiast widać uprawy rumianku, dyni, kukurydzy. A dodatkowo UE płaci za to by niczego nie uprawiać (pozostawić nieużytki). Rolnicy przystosowują się do tych wymagań by otrzymywać dopłaty. Rolnik był kiedyś panem na swoim gospodarstwie i według swego rozeznania wytwarzał to, co wydało mu się korzystne, a jednocześnie gospodarstwo zapewniało mu wyżywienie rodziny. Obecnie rolnik nie żywi rodziny ze swego gospodarstwa; zakupuje produkty spożywcze w marketach. Oczywiście są wyjątki; w szczególności zrzeszający się rolnicy produkujący zdrową żywność.

Następuje szybkie przesuwanie się od uprawy w gospodarstwach rolnych do produkcji przemysłowej żywności. Szczególnie jest to widoczne w USA, gdzie mimo wciąż wielkiej ilości farm, następuje komasacja, przeważają duże farmy o daleko posuniętej specjalizacji i mechanizacji (co wymaga wielkich nakładów finansowych). Dodatkowo w USA jest najwięcej powierzchni upraw GMO na świecie (73 mln hektarów, co stanowi 63 proc. światowej powierzchni upraw roślin zmodyfikowanych genetycznie; w Europie jest ich 110 tys. ha).

W USA jest sporo swobody w zakresie rolnictwa choć też działają mechanizmy regulacyjne. Natomiast UE stara się ujednolicić rolnictwo w całej wspólnocie, w oparciu o ideologiczne założenia tzw. zielonego ładu. Przypomina to realizację polityki rolnej w XX w. w ZSRR, która doprowadziła do wielkiego głodu. To w Związku Radzieckim władze komunistyczne wprowadziły wielkie kołchozy pozbawiając chłopów własności ziemi, gdyż uważały, że w ten sposób zapewnią sobie kontrolę nad żywnością. Ten błąd rozprzestrzenił się po całym świecie. I choć w USA przywiązuje się wagę do gospodarstw farmerskich to jednak następuje komasacja gruntów a dzięki rozwojowi technologicznemu rozwija się produkcja przemysłowa żywności. Np. Bill Gates posiada ok. 100 tys. ha ziemi rolnej w USA. Władze UE również stosują politykę wypychania rolników ze wsi do miast i uprawę na większych areałach.

Rolnicy po części stali się zakładnikami polityki klimatycznej, środowiskowej UE. Z jednej strony Unia mówi, że rolnicy są potrzebni, a żywność, którą wytwarzają, jest niezbędna. Z drugiej strony mówi o tym, że klimat, środowisko są ważniejsze i trzeba to rolnictwo jak najszybciej ograniczać. Ostatnio Komisja Europejska postuluje zmniejszenie stosowania środków ochrony roślin o 50% w Unii Europejskiej; każdy kraj będzie miał obowiązek zredukować środki, które używa dzisiaj. Kiedyś uznano, że należy stosować środki ochrony, by zwiększyć plony; obecnie uważa się, że środowisko jest ważniejsze niż nakarmienie ludzi. Artykuły żywnościowe staną się jeszcze droższe; będzie ich po prostu mniej.

Bóg polecił człowiekowi czynić sobie ziemię poddaną, a później po wypędzeniu z raju, pracować w pocie czoła na roli. Izraelici, zgodnie z poleceniem Bożym, nie sprzedawali ziemi ale najwyżej ją dzierżawili; zaś w roku jubileuszowym (co 50 lat) ziemia wracała do pierwotnego właściciela (lub jego spadkobiercy). Miało to przeciwdziałać wyprzedaży ziemi.

Człowiek w wiekach średnich posiadał wielkie obszary, na których pracowali inni, w czasach nowożytnych chłopi stali się posiadaczami ziemi na której gospodarowali. W drugiej połowie XX w. ludzie wynaleźli mechanizmy znacznego zwiększenia wytwarzania żywności, związane z intensywnym nawożeniem, a także z genetycznym modyfikowaniem żywności. Człowiek uznał, że wytworzy lepsze ziarna niż otrzymał od Boga. Odrzucił rolę dzierżawcy na tej ziemi wyznaczoną mu przez Pana Boga; sam postanowił być panem ziemi i wszystkiego co na niej wytwarza. Spowodowało to intensywną eksploatację ziemi i zagrożenie modyfikowaną żywnością. Ci, którzy nie uznają stwórczej roli Boga usiłują za nadrzędną wartość uznać kult ziemi i dlatego domagają się ograniczenia działalności człowieka, w tym wytwarzania żywności. Każdy taki ideologiczny projekt przynosi tylko szkody. Owszem należy chronić ziemię przed nadmiernym nawożeniem, ale w tym celu do wytwarzać zdrowszą żywność dla człowieka. I może warto ograniczać nawożenie ale w sposób stopniowy, powolny, by nie spowodować destabilizacji na rynku żywnościowym.

Wskutek takiego ideologicznego podejścia zredukowano w UE ważne dla Polski źródła energii - wydobycie węgla. I jedno z największych dzisiaj zagrożeń dla konkurencyjności polskiego rolnictwa, w tym także przetwórstwa to rosnące ceny energii, które mogą spowodować wzrost cen produktów, surowców, ale też zatrzymanie eksportu. Cóż z tego, że uda się ogrzać nasze domy i ochronić ludzi przed mrozami, gdy zabraknie energii dla zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego i zabraknie żywności?

Warto wysłuchać rozmowy z J. K. Ardanowskim (doradcą prezydenta), który mówi o wysokich cenach i potencjalnym braku żywności: 

Co, my konsumenci żywności, możemy zrobić aby zadbać o bezpieczeństwo żywieniowe, nasze, naszych rodzin i Polski? Przede wszystkim powinniśmy dowiedzieć się, kto dąży do wprowadzenia w ramach UE szkodliwych dla wytwarzania żywności rozwiązań. A kto, w duchu realizmu, stara się przeciwdziałać tym szkodliwym projektom. Tą wiedzą niech podzieli się ze znajomymi. A gdy dojdzie do wyborów niech zagłosuje na właściwego przedstawiciela.

I starać się, nawet na niewielkich działkach, uprawiać w sposób zdrowy żywność, wytwarzać we własnym zakresie przetwory domowe, dzielić się tymi doświadczeniami z innymi i wymieniać się tym co wytworzyliśmy.

 

Zb.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.