Zb. Żak: Myśli 33/2022
data:16 sierpnia 2022     Redaktor: Anna

14 sierpnia 2022, św. Maksymiliana

Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie. (1 P 5, 8-9).

Polska albo będzie trzeźwa, albo jej wcale nie będzie!. Na polu trzeźwości rozegra się jedno z największych naszych zwycięstw. Stąd walka z pijaństwem jest sprawą najpilniejszą, niezbędną, konieczną i w wysokim stopniu patriotyczną (bł. Bronisław Markiewicz)
 

Rocznica Bitwy Warszawskiej, cudu nad Wisłą skłania do refleksji nad gotowością Polaków do obrony Ojczyzny. Czy obecnie bylibyśmy w stanie zmobilizować, by bronić się przed agresorem?
 
Przy czym warto zauważyć, że obecnie różne są formy agresji: nie tylko zbrojny atak, ale również nacisk ekonomiczny i walka gospodarcza z wykorzystaniem organizacji międzynarodowych, by eliminować nas z rynków oraz zakazywać różnego rodzaju produkcji w tym produktów żywnościowych.
 
Wydaje się, że zdolność do obrony Polski jest odzwierciedleniem stanu rodziny polskiej. Gdy silna jest rodzina, to jest w stanie wychować swoje dzieci tak, by podjąć obowiązki wspólne, a nie skupić się tylko na swoim interesie. A obraz polskiej rodziny nie przedstawia się optymistycznie. Coraz więcej rodzin jest rozbitych, co sprawia, że trudniej jest wychowywać dzieci. I coraz bardziej rodzice oddają „na wychowanie” swoje dzieci mediom, a szczególnie tzw. mediom społecznościowym. Wśród rodzin pełnych coraz więcej jest takich, w których jest tylko jedno dziecko. Rodzice nie garną się do podejmowania trudu rodzicielskiego i wychowania dzieci. W ten sposób przekazują dzieciom wzorzec życia wygodnego, z wieloma przyjemnościami.
 
A dzieci i młodzież początku odzyskania niepodległości, nie miały wahań, by stanąć w obronie Ojczyzny. I tak się działo na przedpolach Warszawy w 1920 r., gdy organizujące się państwo polskie stanęło przed śmiertelnym zagrożeniem całkowitego zniszczenia. Ale tak się stało również wcześniej, 1 listopada 1918 r., gdy Orlęta Lwowskie podjęły walkę o odzyskanie niepodległego Lwowa. Dla tej młodzieży to było oczywiste, że trzeba stanąć do walki; to ona zmobilizowała Polaków we Lwowie do jego wyzwolenia. Były to dzieci 11--13-letnie; najmłodsze „orlątko”, Jan Kukawski miał 9 lat. Gdy pomyśli się, czym w tym wieku zajmują się współczesne dzieci, to nie daje powodów do optymizmu. W 1920 roku młodzież gimnazjalna, z ks. Ignacym Skorupką na czele, wyruszyła na front.
 
Oczywiście lata względnego spokoju uśpiły czujność dorosłych, którzy wewnętrznie się rozbroili, nie wierząc, że może przyjdzie czas, by bronić Ojczyzny. Choć wydaje się, że najważniejszym środkiem rozbrojenia Polaków były media, którym udało się przekonać naszych rodaków, że najważniejsza jest pomyślność osobista, że nie ma obowiązków polskich. Wystarczy, że przyłączymy się do Unii Europejskiej oraz wejdziemy w struktury paktu NATO i będziemy bezpieczni. Inni zadbają o nasze bezpieczeństwo. Przekonujemy się obecnie, że nie jest to wystarczająca gwarancja dla nas. Obcy kapitał przejął media i serwuje nam przekaz wygodny z punktu widzenia Niemiec czy USA. Po 1989 roku złaknieni dóbr konsumpcyjnych zapatrzyliśmy się na Zachód i zapomnieliśmy, że jest to pokusa, która usypia i czyni nas bezbronnymi. Ci, którzy dostrzegali te zagrożenia i o nich mówili, byli marginalizowani i wyśmiewani. A niestety, również Kościół w Polsce nie ustrzegł się pokusy pozyskiwania funduszy z UE, by poradzić sobie z remontami kościołów i funkcjonowaniem organizacji kościelnej, zamiast odwołać się do wiernych i ich gotowości do utrzymywania Kościoła w takim zakresie, w jakim zasobne jest społeczeństwo. I zachęcał przed rokiem 2004 do poparcia akcesji do UE, wskazując, że w ten sposób otwiera się dla Kościoła możliwość ewangelizacji zlaicyzowanej Europy. Biskupi nie wskazali nawet w najmniejszym stopniu, jak to będzie możliwe, i jak zdołamy się obronić przez naciskiem zlaicyzowania płynącego od Zachodu. Politycy uważali, że przez akcesję do UE osiągniemy stopień cywilizacji taki jak na Zachodzie, a niektórzy z nich mieli na uwadze, że „dzięki” temu, wiara katolicka zostanie ograniczona w społeczeństwie. Dla nich postkomunizm, który poszerzał swoje wpływy na Zachodzie, był celem.
 
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, w zasadzie pomijany. Chodzi o trzeźwość narodu. Jest to wymóg polskiego patriotyzmu! Pijemy średnio na głowę więcej niż w PRL, i to znacznie. W PRL sięgało to około 8 l czystego etanolu na osobę rocznie, obecnie to 10,5 l. Obecnie piwo wyrugowało wódkę – ono jest teraz w 2/3 odpowiedzialne za dostarczanie alkoholu do organizmów Polaków, ale alkohol zawarty w piwie, wódce czy winie jest taki sam i działa tak samo. W dodatku nie trzeba być uzależnionym, gdyż wiele poważnych problemów alkoholowych, chociażby zdrowotnych, związane jest nie z uzależnieniem, ale z nadużywaniem. Grupa 15 procent Polaków spożywa rocznie trzy razy tyle alkoholu na głowę, ile wynosi średnia dla całego Narodu. Uzależnionych mamy blisko 4 procent. Na szczęście też trzeba powiedzieć, że jest dość duża grupa Polaków, która w ostatnim roku nic nie piła (powyżej 15. roku życia to aż 32 procent). Przy czym okazuje się, że wieś wcale tak dużo nie pije. Największe spożycie mają małe i średnie miasta; wieś i duże miasta – trochę mniej.
 
Gdy spojrzymy na historię, to Polacy w ostatnim ćwierćwieczu XIX w. ograniczyli spożycie alkoholu schodząc z bardzo wysokiego poziomu do bardzo niskiego. To był uniwersalny wysiłek całego Narodu pod przewodnictwem elit, również jako odpowiedź na objawienia w Gietrzwałdzie i odzyskiwaliśmy niepodległość jako Naród trzeźwy. Być może dlatego ją odzyskaliśmy. Może i teraz czas podjąć wysiłek, zarówno przez elity jak i naród, by powalczyć o trzeźwość Polaków. Te informacje i więcej o problemach alkoholowych można przeczytać w rozmowie z prof. Krzysztofem Wojcieszkiem: https://wp.naszdziennik.pl/2022-08-10/365542,alkoholowy-potop.html, a w nim apel: państwo powinno postawić tamę, która ograniczyłaby liczbę miejsc sprzedaży alkoholu!
 
Nietrzeźwość osłabia wolę, a gdy jej brak trudno stawać w obronie Ojczyzny. Niech przyświeca nam troska o trzeźwość w naszych rodzinach i w środowiskach przyjaciół!
 
A obrona Ojczyzny to nie tylko stawanie w jej obronie, gdy trzeba, ale również dbanie o jej rozwój ekonomiczny, kupowanie produktów wytwarzanych w Polsce, w sklepach prowadzonych przez polskich kupców, kupowanie żywności polskiej i wspieranie w ten sposób polskiego rolnictwa.
 
Warto świętować rocznicę Cudu nad Wisłą, by przekazywać chlubną historię naszego narodu i utwierdzać się w potrzebie stawania w obronie Ojczyzny.
 
Zb.
Zdjęcie: Jasnogórska Księga Abstynencji
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.