Zb.Żak: Myśli, 32/2022
data:06 sierpnia 2022     Redaktor: Redakcja

Myśli, 32/2022, 06 sierpnia 2022, Przemienienie Pańskie
Asyryjczyk, rózga mego gniewu i bicz w mocy mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu, aby lud, na który się zawziąłem, ograbił i złupił doszczętnie, by rzucił go na zdeptanie, jak błoto na ulicach. Lecz on nie tak będzie mniemał i serce jego nie tak będzie rozumiało: bo w jego umyśle plan zniszczenia i wycięcia w pień narodów bez liku. Albowiem powie: «Czyż moi dowódcy nie równają się królom? (Iz 10, 5-8).
 

 

Ciebie za patronkę moją i za Królową państw moich obieram… wszystkie moje ludy Twojej osobliwej opiece i obronie polecam, Twej pomocy i zlitowania w tym klęsk pełnym i opłakanym królestwa mojego stanie, przeciw nieprzyjaciołom rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam. (ze ślubów Jana Kazimierza)

Hilaire Belloc w książce „Państwo niewolnicze” poddaje krytycznej analizie kapitalizm brytyjski i prognozuje, że w przyszłości powstanie stabilny system polityczny, czyli państwo niewolnicze. Na czym to państwo niewolnicze ma polegać? Na tym, że będzie niewielu właścicieli, posiadających wielkie bogactwa i środki produkcji oraz wielka rzesza osób bez własności, która będzie przymuszana do pracy na rzecz tych właścicieli.

Belloc przekonuje, że Europa ukształtowana przez wiarę chrześcijańską była unikatową strefą wolności: jedynym w historii człowieka światem, w którego atmosferze nie była w stanie przetrwać instytucja niewolnictwa, więc niepostrzeżenie wymarła. Jednak w wyniku buntu przeciwko tej wolności powstał system kapitalistyczny, który według Belloca jest ze swej natury systemem niestabilnym i nietrwałym, a realizowana w jego ramach wolność jest czynnikiem ciągle destabilizującym, ograniczającym pewność i bezpieczeństwo wzrostu. Belloc przewiduje, że ostatecznie stabilność tego systemu zostanie osiągnięta kosztem wolności. Moment ten będzie początkiem innego świata: stanem niewolniczym. Przy czym H. Belloc tego nie ocenia, nie mówi czy to dobrze, czy źle, twierdzi, że taki system będzie stabilny i wielu zaakceptuje przymus pracy za potrzebne środki na utrzymanie i bezpieczeństwo.

Czy prognozy H. Bellocka się ziściły? Nie jestem pewien, czy stan niewolniczy będzie stanem stabilnym. A poza tym autor nie uwzględnił mechanizmów samokorygujących, które przekształcały kapitalizm, a drugiej strony nie uwzględnił znacznego postępu technologicznego, który pozwala na dochód gwarantowany. I to nie przymus pracy będzie istotnym elementem nowego społeczeństwa, ale postulat nic nie robienia i otrzymywania środków do życia w postaci dochodu gwarantowanego. Co jest potrzebne, aby to osiągnąć? Wydaje się, że rząd światowy, bądź też na początek rząd europejski, który by jako pilotażowy taki projekt w ramach UE zorganizował. A do tego potrzebne jest superpaństwo europejskie, które narzuci te formę organizacji społecznej. Aby to osiągnąć trzeba pokonać opór przeciwników, wśród których dwa główne to Węgry i Polska.

Polska nieustannie jest naciskana przez urzędników UE by wykonywała polecenia, które wskazują różne instytucje Unii Europejskiej. Wielomiesięczny spektakl związany z funduszami KPO dla Polski wskazuje, że chodzi tu o ustanowienie takiej władzy w Warszawie, by wykonywała polecenia, które przychodzą z Brukseli. Kto się temu opiera musi przestać rządzić niezależnie od tego, kogo wybierają Polacy. Tak więc nie chodzi tu o demokrację, ale o narzucenie swojej woli. A wolą UE jest zbudowanie jednego państwa pod zwierzchnictwem Niemiec. Obecne władze Polski przyjęły taką taktykę, że ulegają władzom UE w nadziei, że na tym się skończy, ale tak nie jest. Ustępliwość powoduje, że władze UE stawiają następne żądania. Co gorsze, nasz rząd prezentuje się opinii publicznej jako ten, który dba o Polskę i jej suwerenność; fakty jednak przemawiają przeciwko temu. Władze Polski być może spodziewały się, że wobec wojny na Ukrainie i wielkiej pomocy udzielanej Ukraińcom przez Polaków, UE złagodzi nacisk. Ale nic z tego. Co więcej, wydaje się, że skoro widac tak wydatną pomoc Polski na tle innych krajów i brak podobnego zaangażowania innych, to urzędnicy  z UE raczej chcą „utrzeć nosa” Polsce. Przywódcy innych państw europejskich zapamiętują pouczenia naszego premiera, że powinni bardziej wspierać Ukrainę i jak się nadarzy okazja, to będą chcieli go upokorzyć. Co więcej, wojna na Ukrainie dała pretekst Niemcom do silniejszego nacisku na Polskę: skoro Rosja jest autorytarna, to należy zwalczać w szeregach UE kraje autorytarne, a za takie Niemcy uważają Polskę i Węgry.

Oczywistym jest, że chodzi o osłabienie gospodarcze Polski: jeśli UE nie odblokuje dla Polski funduszy KPO, to w związku z wielką pomocą dla Ukrainy, pojawią się u nas problemy gospodarcze, które wywołają niezadowolenie obywateli i może to doprowadzić do zmiany rządu. Za tym wszystkim stoją politycy polskiej opozycji, którzy donoszą na Polskę do UE i zakulisowo naciskają, aby UE podjęła takie działania, które szkodzą przede wszystkim Polakom, co niestety przynosi efekty.

W takim otoczeniu należy spoglądać na wydarzenia w Polsce; zbliża się jesień i zima i mogą pojawić sią trudności energetyczne. Dlatego tym bardziej potrzebna jest dobra polityka rządu, by nie podejmował wątpliwej jakości działań; by umiał roztropnie udzielać pomocy Ukrainie tak, by polska gospodarka była zdolna do realizacji potrzeb obywateli.

Niemcy chcą przyspieszyć zmiany w UE; chcą  zniesienia instytucji weta (by jeden czy dwa kraje nie mogły zawetować decyzji większości), chcą, by niemiecka armia uległa wzmocnieniu, przy czym ma to być armia w ramach armii europejskiej dowodzonej przez oficerów europejskich (niemieckich), chcą walczyć z - w ich mniemaniu - państwami autokratycznymi w UE tj., Polską i Węgrami. A to przecież Węgry i Polska mogą przyczynić się do tego, by Europa była wciąż chrześcijańska; działanie zaś obecnych władz UE zmierzają do tego, by wyrugować chrześcijaństwo z Unii Europejskiej.

Dlatego wydaje się bardzo ważne, by nie zrywać współpracy z Węgrami, gdyż jedynie wespół z nimi możemy zablokować dążenia Niemiec do hegemonii w Europie. Nawet jeśli widzimy swoje interesy inaczej, zwłaszcza wobec wojny na Ukrainie, to wobec zagrożenia utraty suwerenności, powinniśmy trzymać się razem i wspólnie podejmować działania na forum UE. Wspomina o tym również ks. H. Zieliński w artykule w Idziemy: pt: Przyjaźń w genach.

Warto też poznać uwarunkowania Węgrów; rozmowa z G. Górnym: , by zrozumieć sposób prowadzenia przez nich polityki.

 

A my co możemy zrobić? Przede wszystkim obserwować polityków, by wiedzieć, jakie są ich zamierzenia. Nie dać się nabierać na hasła wyborcze przed samymi wyborami, ale teraz sprawdzać, za czym się opowiadają. I zapamiętać sobie tych, którzy chcą uzależnienia od UE, by ich nie wybrać, oraz tych, którzy starają się walczyć o suwerenność naszego narodu, by ich wybrać. A również nie zapominać o gorliwej modlitwie w intencji Ojczyzny, bo to przecież Matka Boża jest Królową Polski i gotowa jest troszczyć się o swoich poddanych! Jan Kazimierz 1 kwietnia 1656 roku w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej obrał Maryję za Królową swoich państw, a Królestwo Polskie polecił jej szczególnej obronie. I nikt tego nie odwołał.

Zb. 

 

foto: Śluby lwowskie Jana Kazimierza, fragment obrazu Jana Matejki






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.