Z KALENDARZA
data:30 lipca 2022     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

Jutro minie kolejna rocznica Powstania Warszawskiego. Znamy dobrze jego tragedię i heroizm Armii Krajowej ( w liczbie około 36 tysięcy i pięciuset żołnierzy), a także 700 żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i 270 z Armii Ludowej...Znamy też poświęcenie i heroizm ludności całego miasta. W tym miejscu więc zapytajmy tylko dlaczego prezydent Rafał Trzaskowski próbował storpedować obchody rocznicy Powstania, a jego pierwszą decyzją po objęciu urzędu było przywrócenie w Warszawie nazw ulic poczętych w latach stalinizmu ? Czy stolica Polski doczekała się prezydenta z narodu „peerelczyków”? Polacy nie zasługują na taki despekt. Sądzę, że Prezydent Andrzej Duda, znany m.in. z wielkiego szacunku dla Żołnierzy Niezłomnych powinien skłonić Trzaskowskiego do dymisji!

Przed powstaniem w stolicy Armia Krajowa doznała wielu szokujących doświadczeń po zetknięciu się z Armią Czerwoną na Wołyniu ( luty 1944) czy w okręgu lwowskim ( w marcu), gdy po rozpoczęciu współdziałania Sowieci zażądali włączenia sił AK do armii Berlinga. Po odmowie AK-owców deportowano w głąb Rosji. A 13 lipca oddziały AK pomogły Rosjanom zająć Wilno, gdzie wywieszano i polskie flagi. Niestety, Sowieci nakazali AK-owcom opuścić Wilno i zgromadzić się na skraju Puszczy Rudnickiej...Jak się to skończyło mówi następujący epizod.

LIST ZNALEZIONY W ROWIE

Tadeusz pisał ołówkiem na kartce papieru: „Wiozą nas na wschód, podobno do Kaługi. Oszukali nas. Zaprosili na kolację, aby uczcić odbicie Wilna z rąk Niemców. Siły AK pomogły krasnoarmiejcom, więc przyjęliśmy zaproszenie bez podejrzeń. Jedzenie jak na stół oficerów było marne, za to wódka lała się strumieniem. A po kolacji aresztowano nas, odebrano broń, internowano. Nigdy nie wierzcie słowu ruskiego pułkownika. Teraz pędzą tysiące na wschód. Ten list wyrzucę gdzieś po drodze, może ktoś przeczyta i powie potomnym ? Pisałem 1 sierpnia 1944.

( w „Obrazkach z popielnika”)

Marek Baterowicz

 
 
Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 i 2017) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.