Zb. Żak: Myśli, 29/2022
data:21 lipca 2022     Redaktor: Redakcja

Myśli, 29/2022, 16 lipca 2022
Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi (J 15, 18-19).
Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów (Dz 20, 29-30).

Doświadczamy kryzysu w Kościele, który objawia się w tym, że hierarchowie w wielu krajach odstąpili od nauki Koscioła i głoszą inna naukę, ciągnąc za sobą wiernych. Wprowadzają zamęt, który może skutkować potępieniem wiecznym wiernych.

Pasterze unikają głoszenia Ewangelii Chrystusa, by nie narazić się możnym tego świata. Widać to ostatnio na przykładzie prezydenta J. Bidena i N. Pelosi, którzy uważają się za katolików, a jednocześnie w polityce głoszą poglądy przeciwne wierze katolickiej i działają przeciwnie do nauczania Kościoła, w szczególności w zakresie zabijania dzieci nienarodzonych. Abp Joseph Naumann z Kansas City (Kansas) wyraził smutek z powodu sposobu, w jaki papież Franciszek odnosi się do ich proaborcyjnych postaw. Papież Franciszek oznajmił, że kwestia przyjmowania Komunii Świętej przez jawnie proaborcyjnego prezydenta USA jest „sprawą jego własnego sumienia”. Nie jest duszpasterskie „mówienie komuś, że jest dobrym katolikiem i może przyjmować Komunię, gdy ta osoba popełnia poważne zło”. Arcybiskup Kansas City zauważa, że J. Biden swoją postawą chce pokazać: „popieram legalną aborcję, a jednocześnie jestem pobożnym katolikiem, więc ty też możesz”. A gdy nie ma potępienia takiej postawy, to może inni też ulegną.

Z kolei pojawiły się liczne postawy biskupów popierających homoseksualistów i środowiska lgbt wbrew nauczaniu Kościoła. Ci hierarchowie dążą do zmiany nauczania w Kościele, by przypodobać się „światu”. Myślę, że można by wskazać niemałą listę biskupów, a nawet kardynałów wypowiadających się w ten sposób.

Czy nie ma sposobu w Kościele, by te postawy napiętnować, a ich autorom zakazać nauczania wiernych. Chodzi o to, by nie rozprzestrzeniała się ta błędna postawa, która może być przyczyną wyprowadzenia wiernych na manowce.

Co więcej wydaje się, że gorliwi pasterze, którzy upominają osoby publiczne i nauczają zgodnie z tym, czego Kościół nauczał od wieków, nie znajdują uznania w Watykanie, a raczej są upominani. Zyskują raczej uznanie ci, którzy sprzyjają błędnym naukom, bądź zachowują milczenie, by się nikomu nie narazić.

Dlaczego Kościół został opanowany taką niemocą, że nie może się przeciwstawić błędnej nauce hierarchów i profesorów, którym dał mandat nauczania w swoim imieniu? Gdzie tkwi źródło tej niemocy?

Jedną z przyczyn, może najważniejszą, rozpoznał i opisał Paweł Lisicki w książce „Dogmat i tiara”. Zauważa, że papież Paweł VI w „Dialogach” z J. Guittonem dzieli się następującym spostrzeżeniem: „Uderza mnie to, że w obrębie katolicyzmu wydaje się dominować myśl o charakterze niekatolickim”. Mówi to, jak o zdarzeniu wobec jego własnych działań zewnętrznym, o czymś w rodzaju fatalnego kataklizmu, który spada na człowieka z góry. Paweł VI stwierdził po przeprowadzeniu reform soborowych, że „przez jakąś szczelinę do Bożej świątyni dostał się swąd szatana”. P. Lisickiego uderza całkowita bezradność papieża. Czy nie należy rzucić się do walki i tę szczelinę zatamować? I pisze dalej: „ta szczelina nie wzięła się znikąd; można ją dokładnie określić. Myślenie niekatolickie zaczęło dominować w chwili, kiedy na dogmat został nałożony kaganiec, kiedy to władza i autorytet powierzone następcom Piotra przestały zwalczać przeciwny prawdzie dogmatycznej błąd.

Zasada dogmatyczna mówi, że prawda wyznania jest do zbawienia koniecznie potrzebna. Pogląd przeciwny mówi, iż wystarczy, że nasze przekonania religijne głosimy ze szczerością niezależnie od ich treści, a nasza zasługa polega na szukaniu, a nie znalezieniu i posiadaniu. P. Lisicki, powołując się na nauczanie świętego kardynała J.H. Newmana, zauważa, że bez nietolerancji wobec błędu, dogmat może być w pewnym sensie martwy.

Sobór Watykański I w konstytucji Filius Dei mówi: „ Dlatego określamy, że każde twierdzenie przeciwne prawdzie oświeconej wiary jest całkowicie fałszywe. Kościół zaś, który razem z apostolskim urzędem nauczania otrzymał nakaz strzeżenia depozytu wiary, posiada również od Boga prawo i obowiązek piętnowania błędów fałszywej nauki, aby nikt nie został oszukany”. Sobór, który się odbył niecały wiek później wywrócił zasadę dogmatyczna do góry nogami. Władza piętnowania błędów stała się pierwszą ofiarą soboru. Na początku lat 60 tych XX wieku Kościół przestał potępiać herezje. W ten sposób do władzy doszli teologowie heretyccy; niektórzy z nich zostali biskupami.

O. J. Strumiłowski w książce „Zachwiana hierarchia. Pomieszanie pojęć i przyczyny kryzysu w Kościele” analizuje sens dogmatów. Pisze również o sposobie głoszenia Dobrej Nowiny: „Czy Ewangelia ma być atrakcyjna i swoją atrakcyjnością ma porywać, czy raczej ma być prawdziwa, i tym, co nas porwie, ma być właśnie odkryta prawda, której świat nie może nam dać, a która jest tak potężna, że dla niej warto przebudować nawet własne aspiracje, dążenia i pragnienia, choćby to miało boleć? Czy kiedy dopasowujemy Ewangelię do naszej natury, nie zdradzamy prawdy, która naszą naturę może przemieniać?

Chrystus i Jego Ewangelia z natury są znakiem sprzeciwu dla świata, są solą w oku i nawoływaniem do przemiany życia; dążą nie do sprzyjania naturze dotkniętej grzechem, ale do jej zakwestionowania i oczyszczenia. Duszpasterstwo jest odsłonięciem pełni prawdy i postawieniem świata i człowieka w stan sądu, w którym stają się jawne zamysły serc wielu. Co jednak z doktryną, która ma być głoszona współczesnemu światu? Czy może ona rościć sobie prawo do podobnej absolutności, co treść Ewangelii i podobnie jak Ewangelia jest ona niezmienna? Czy praktyczna działalność Kościoła również musi być tak ściśle powiązana z dogmatami? Czy dogmaty powinny mieć tak fundamentalną rangę, jaką przypisujemy samemu Chrystusowi? Dogmaty traktujemy jak formuły ludzkie, jak wymysły człowieka, które są oczywiście z wielką mądrością i starannością określone, jednak mają swoje ograniczenia. To jednak nie są ludzkie formuły i określenia. Kościół, definiując dogmaty, podaje je do wierzenia jako prawdy przez Boga objawione, których zachowanie jest konieczne dla naszego zbawienia. Ich waga jest tak wielka, że ich odrzucenie grozi potępieniem wiecznym, czemu Kościół częstokroć dawał wyraz, opatrując ogłaszane dogmaty anatemami.

Dogmaty są czymś fundamentalnym i muszą z konieczności być podstawą działalności Kościoła. One określają cel działania Kościoła i kształt ludzkiego zbawienia, objawiony nam w Chrystusie. Jeśli zatem lekceważymy ich znaczenie lub nie rozumiemy ich praktycznego wymiaru, jeśli nie oglądając się na nie, po prostu chcemy w trosce duszpasterskiej otoczyć człowieka „miłością”, możemy wszystko zniweczyć. Zatem i tożsamość Jezusa oraz Jego stosunek do świata, który widzimy w Ewangelii, a o którym była mowa wcześniej, i znaczenie dogmatów, które są jakby esencją, ekstraktem samego Objawienia – zbawczego działania Boga pośród nas – są fundamentalne dla działalności Kościoła. Jeśli odrzucimy tę dogmatyczną esencję, działanie duszpasterskie Kościoła stanie się działaniem jedynie ludzkim. Nie będzie ono ukierunkowane na cel wyznaczony przez Boga, a tym samym rozminiemy się z tym, co najistotniejsze.”

Zachęcam do wysłuchania fragmentu książki o. J. Strumiłowskiego „Zachwiana hierarchia pomieszanie pojęć i przyczyny kryzysu w Kościele”: \

 

A gdyby ktoś chciał bardziej się wczytać, dostępny jest rozdział tej książki pod linkiem: https://christianitas.org/news/dogmat-i-zbawienie/.

 

Zb.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.