Marcin Bogdan: Wojna na Ukrainie czy w Ukrainie ?
data:26 czerwca 2022     Redaktor: ArekN

 
To historia kształtowała przez wieki polski język. Język chłonął jak gąbka ducha naszego Narodu, nasze zalety i przywary. Dlatego powinniśmy bronić języka niemalże jak Niepodległości. Decydenci poprawności politycznej stale próbują ingerować w nasz język, tak, by język kształtował nas, a nie my język. Najnowszym przykładem jest próba zaszczepienia w codziennej dyskusji określenia „w Ukrainie”.

 

Wszyscy, którzy urodzili się w Polsce śpiewali kiedyś przy ognisku „Wina, wina, wina dajcie, A jak umrę pochowajcie, Na zielonej Ukrainie, Przy kochanej mej dziewczynie”. Nikt zaś nie śpiewał „w zielonej Ukrainie” bo …. tak się po prostu nie da zaśpiewać.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż strażnicy poprawności politycznej i nowomowy uznali, że w obliczu toczącej się wojny swoistym poparciem dla suwerenności Ukrainy będzie używanie określenia „w Ukrainie”, które to określenie ma podkreślać państwowość Ukrainy. Wyszli z założenia, że w języku polskim przyimek „na” odnosi się do regionów, a nie do państw. Mówimy przecież: na Mazurach, na Podhalu, na Mazowszu, na Śląsku, na Roztoczu. Ale już w przypadku Wielkopolski i Małopolski używamy przyimka „w” – w Wielkopolsce, bo ten region / dzielnica ma w swojej nazwie określenie kraju. Dlatego też mówimy w Niemczech, w Rosji, w Hiszpanii. Zasada wydaje się oczywista. Ale czy ktoś powie w Węgrzech? Mówimy na Węgrzech, na Ukrainie, na Białorusi, na Litwie, na Łotwie czy też na Słowacji. Dlaczego tak jest?

Zrozumiemy to lepiej patrząc na mapę i studiując historię. Wszystkie kraje, które łączymy z przyimkiem „na”, leżą w sąsiedztwie Polski. Nie ma tu wyjątku, nie znajdziemy w świecie określenia typu: na Argentynie czy na Chinach. Oprócz sąsiedztwa, o użyciu przyimka „na” decydowała historia, a dokładniej wspólnota losów. To swego rodzaju językowe nawiązanie do regionów, ale nie w sensie podboju czy panowania, ale wspólnych losów. Określenie na Litwie wywodzi się ze wspólnej państwowości Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Określenie na Węgrzech może mieć źródło w rozbiorach i w byciu „regionami” pod austriacką okupacją. Wspólnym mianownikiem dla tych państw jest wspólnota losów, która tak nas zbliżyła, że ukształtowała w języku posługiwanie się przyimkiem używanym dla regionów, a nie obcych państw. I to trzeba pielęgnować. Nie możemy się godzić na absurdy tego typu, że w przypadku zaatakowania Węgier ktoś zacznie mówić, że był w Węgrzech, bo w ten sposób podkreśli prawo narodu węgierskiego do samostanowienia.

Ulegając poprawności politycznej, używając określenia „w Ukrainie”, wyrządzamy krzywdę Ukraińcom, ponieważ paradoksalnie odcinamy się w ten sposób od wspólnoty losów, od bliskości, która łączyła oba narody, pomimo, a może wbrew temu, co nas dzieliło. Czy otwartość Polaków na przybywających uchodźców nie wynika właśnie z faktu, że odczuwamy poprzez język, że wojna toczy się "na Ukrainie"? Czy bylibyśmy tak gościnni gdyby chodziło o wojnę w Rosji lub w Niemczech? Nie sądzę ….

Dokonujący gwałtu na języku uzyskują efekty przeciwne do zamierzonych. Znam kobiety wykonujące zawód lekarza medycyny, które obrażają się, gdy ktoś powie o nich lekarka. Wojujące feministki uważają, że zapewniają kobietom równouprawnienie mówiąc, że są reżyserkami, a w rzeczywistości uprzedmiatawiają je, sprowadzając do dwuznacznej roli, bo przecież słowo reżyserka określa pomieszczenie stanowiące miejsce pracy reżysera, który może być zarówno mężczyzną, jak i kobietą. Jeśli ktoś jeszcze tego nie rozumie, to na zakończenie przytoczę góralski dowcip. Dowcipy góralskie to kwintesencja mądrości. Otóż żył w Zakopanem góral, który nazywał się Adolf Dupa. Po wybuchu wojny, gdy Polska znalazła się pod niemiecką okupacją, ów góral zgłosił się na gestapo, mówiąc, że chciałby się inaczej nazywać. Gdy naczelnikowi miejscowego posterunku gestapo przetłumaczono na niemiecki, jak ten góral się nazywa, Niemiec parsknął śmiechem, wyraził zgodę i spytał górala, jak teraz chce się nazywać. Z strony górala padła szybka odpowiedź: Jan Dupa.

Brońmy języka niemalże jak Niepodległości !

Marcin Bogdan






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.