POLECAMY! Prelekcję 28.05 - Co ma coivid do aborcji?
data:25 maja 2022     Redaktor: Redakcja

Wszystkie obecnie dostępne na rynku szczepionki na koronawirusa korzystały z aborcji. Nie tylko one...
Wszelkie argumenty mówią wprost, że pobieranie komórek od nienarodzonych dzieci musiało się odbywać kiedy serce jeszcze biło, wtedy właśnie były pobierane organy.


Aleksandra Musiał: Czy szczepionki na koronawirusa są testowane z użyciem komórek abortowanych dzieci?

Dr n. med. Dorota Łucja Jarczewska: Zacznijmy od tego, że problem moralny używania linii płodowych do produkcji szczepionek jest czynnikiem zapalnym, który może obudzić nasze społeczeństwo. Jest to zło narastające od lat i dotyczy nie tylko szczepionek na COVID, ale dzięki nim otwierają nam się oczy i możemy dramat aborcji widzieć jakby pod lupą i zaczynamy się tym interesować, wiele sumień się budzi i jest to nasz krok w kierunku cywilizacji życia. Zastanówmy się nad problemem linii płodowych – co to jest, jak to jest pozyskiwane, o co tu chodzi.

A.M. A więc czym są linie płodowe?

Dr D.Ł.J.: Są to komórki pobrane od płodu, namnażane w pożywce hodowlanej na szkle, które uzyskały ogromne możliwości podziału – są one pasażowane przez lata, namnażane laboratoryjnie. Materia, która tworzy obecne komórki w tych liniach w sensie kolejnych pierwiastków, cząsteczek – pochodzi już z poszczególnych pożywek. Niemniej genetycznie są to komórki pochodzenia płodowego.

Jeżeli byśmy pobrali od dorosłego człowieka komórkę, nawet macierzystą, to wszystkie te komórki mają ograniczoną zdolność dzielenia się. Komórki płodowe mają większą zdolność adaptacji, większą zdolność namnażania, a po wprowadzeniu do nich adenowirusa dodatkowo przedłuża się tę zdolność – jak myślano do niedawna – w nieskończoność. Teraz po tych kilkudziesięciu latach widać jednak, że te linie się starzeją, komórki nie namnażają się tak szybko i jest potrzeba podmieniania, a więc potrzeba wykorzystania nowych abortowanych dzieci.

Najważniejszą ich zaletą jest to, że są to komórki ludzkie, nie ma tam żadnych obcych białek, jak w komórkach zwierzęcych – i dlatego firmy z tego tak chętnie korzystają.

Wracając do pierwszego pytania – mamy obecnie w Polsce dostępne 4 szczepionki na Covid. Wszystkie w jakimś stopniu były powiązane na jakimś etapie z liniami płodowymi.

AstraZeneca korzysta z linii płodowej HEK-293 zarówno w testowaniu jak i w namnażaniu szczepionki, a więc nie tylko się je testuje na liniach płodowych, ale do wyprodukowania każdej nowej porcji szczepionek potrzebne są komórki zarodkowe1. Preparat Johnson & Johnson produkuje szczepionkę na linii PER.C6 – czyli do wyprodukowania potrzebna jest kolejna linia płodowa, by namnażać fragmenty wirusa.

Pfizer wprost przyznaje się do stosowania linii płodowej HEK-293 na etapie badań laboratoryjnych – testowania, podobnie jak Moderna.

To co, chciałabym, aby wyraźnie wybrzmiało to fakt, że zastosowanie linii płodowych w szczepionkach na koronawirusa jest różne. O ile J & J i Astra są całkowicie zależne w każdej swojej dawce szczepionki od linii płodowych, o tyle Pfizer i Moderna nie mają takiej zależności, nie potrzebują ich do kolejnych dawek.

Warto dodać, że nie są to pierwsze na świecie szczepionki wykorzystujące linie płodowe. Zarejestrowana, obowiązkowa od lat w Polsce szczepionka na odrę, świnkę, różyczkę (MMR/Priorix) również powstaje z wykorzystaniem linii płodowej, i to na etapie produkcji podobnie jak wszystkie szczepionki przeciwko ospie wietrznej, półpaścowi oraz szczepionka przeciwko WZW typu A (preparat Havrix). Co więcej, kolejne szczepionki, takie jak niedawno opracowana na Ebolę, również potrzebują do produkcji linii płodowych.

Mamy więc o wiele szerszy problem niż tylko problem szczepionek na Covid.

A.M. Jak wygląda pobranie takich komórek od dziecka?

Dr D. Ł. J.: W przypadku linii HEK-293 była to nerka 12-tygodniowego dziecka, w przypadku PER.C6 siatkówka 18-tygodniowego dziecka). Wiele poszlak wskazuje na to, że musiało się to dziać na żywym człowieku. Oczywiście śmierć jest procesem zdysocjowanym, ale właśnie kiedy serce jeszcze bije, wycina się organy.

Wiadomo, że aby wyhodować komórki żywe, trzeba komórki żywe pobrać i temu nikt nie może zaprzeczyć, przecież tylko żywe komórki mogą się namnażać i dać początek hodowli czy linii komórkowej. Słabe głosy, że te ciała są z poronień naturalnych nawet nie są słyszane w opinii publicznej, bo w poronieniach naturalnych dochodzi do obumarcia płodu jeszcze o wiele wcześniej, niż samo poronienie. Tak więc do pobrań tkanek, narządów muszą być aborcje. Niestety, to nie koniec. Dostępne opisy pobrań tkanek czy organów z abortowanych płodów mówią o „maksymalnej świeżości” preparatu. Co się za tym kryje? Wedle wszelkiej mojej obecnej wiedzy, w momencie pobrania te dzieci muszą być żywe.

Ponadto aborcja musi być wykonana w sposób specjalny. Nie można podawać substancji, które wpływałyby na jakość komórek dziecka. Może to być cesarskie cięcie (mini c-section) czy histerektomia (dawniej) albo podanie preparatów wywołujących akcję porodową, przy jednoczesnym zassaniu dziecka z kanału rodnego. Podczas pobrania organów dziecko musi żyć, serce musi bić, nie podaje się znieczulenia, bo to mogłoby wpływać na jakość komórek. Według Kischera, żeby przeżyło 95% pobieranych komórek, badacze mają 5 minut od aborcji na pobranie tkanki.

Warto dodać, że np. w przypadku linii HEK-293 liczba 293 to numer eksperymentu Oznacza to, że przedtem był 292 eksperymenty, podczas których usiłowano pobrać komórki od danego dziecka, a do każdego eksperymentu potrzebnych było kilkoro dzieci. Podsumowując – zanim pobrano linię HEK-293 od jednego dziecka – w męczarniach zginęły setki dzieci.

W latach 60 zostały przygotowane specjalne wytyczne dotyczące pobrania tkanek płodowych w celu założenia diploidalnej linii komórkowej. Są one do dziś stosowane, na przykład przez Chińczyków, którzy założyli nową linię komórkową Walvax-2 w 2015 roku (do pobrania której przygotowano 9 płodów). Jeszcze w 2018, pobierając te tkanki od abortowanych dzieci, stosowano te procedury, ale opracowywano również nowe i też wszystkie te procedury zakładają, że serce bije, że dziecko jeszcze żyje. Jest to rozdzierający serce fakt, który nie wiedzieć dlaczego mocno nie wybrzmiewa w opinii publicznej.

Aleksandra Musiał

za:
https://stronazycia.pl/





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.