Kartka z kalendarza: Trudna droga do niepodległości- bitwa pod Konarami
data:15 maja 2022     Redaktor: ArekN

 
W rozkazie z 5 czerwca 1915 r. Piłsudski napisał: „Kilkudniowe nasze boje pod Konarami były dla nas dotkliwe nie tylko ze względu na mnogość strat kolejowych, lecz i dlatego, że aniśmy walczyli złączeni, ramię przy ramieniu, ani też wyniki boju nie mogły cieszyć serca żołnierskiego. Od samego początku bojów, będąc w rezerwie dywizyjnej ulegliśmy częstemu losowi rezerw - zostaliśmy rozproszeni na szerokiej przestrzeni, idąc na podparcie poszczególnych części frontu”.

 

16 maja mija setna rocznica bitwy pod Konarami, podczas której bohaterską postawą wykazali się żołnierze I Brygady Legionów Józefa Piłsudskiego. Ponieśli krwawe straty, a tutejsze walki odegrały dużą rolę w kształtowaniu legendy legionowej.

Legioniści znajdowali się w szeregach armii austro-węgierskiej, która podczas I wojny światowej walczyła w tych okolicach przeciw wojskom rosyjskim. Front rozciągał się wówczas od Starachowic, przez Góry Świętokrzyskie, Opatów, Klimontów - w pobliżu którego leżą Konary - po Wisłę.

Jak wyjaśniał w rozmowie z PAP historyk Marek Lis, termin „bitwa pod Konarami” ugruntowała publikacja legionisty, pisarza Juliusza Kadena-Bandrowskiego, pod takim właśnie tytułem wydana w Krakowie jeszcze w 1915 r. „To jest w naszej historycznej legendzie i tak się powinno mówić. Ale bitwa była częścią walk pod Opatowem - bitwy toczonej od połowy maja 2015 r. do drugiej połowy czerwca 2015 r.” - opisywał Lis.

Jak podkreślił, ok. pięć tysięcy legionistów stanowiło niewielką część kilkudziesięciotysięcznej armii austro-węgierskiej. „Natomiast z punku widzenia polskiego, patriotycznego, te walki były dla na najważniejsze” - zauważył historyk.

 

Intensywne boje I Brygady rozpoczęły się 16 maja i trwały do 26 maja. Toczyły się na terenie kilku miejscowości w okolicach Konar. W ich efekcie legioniści podeszli pod Włostów – sześć kilometrów od Opatowa, który znajdował się w rękach rosyjskich - ale dowódcy austriaccy zarządzili odwrót z powrotem pod Konary. Jedne z najcięższych walk miały miejsce w lesie kozinkowskim, który kilkakrotnie przechodził w ręce walczących przeciw sobie stron. Pod koniec maja obustronne ataki ustały.

Powodem niepowodzenia legionistów pod Konarami była m.in. zbyt duża przewaga liczebna Rosjan i nienajlepsza postawa wojsk austro-węgierskich.

Legioniści toczyli jeszcze przez miesiąc walki pozycyjne, bo front, którego nie udało się przełamać w maju, stał w okolicy do 23 czerwca. „Dopiero gdy Rosjanie rozpoczęli dobrowolny odwrót z tego terenu, spowodowany przełamaniem frontu na innym odcinku, Polacy i Austriacy poszli w pościgu za wojskami carskimi pod Ożarów” - dodał Lis.

W rozkazie do żołnierzy z 5 czerwca 1915 r. Piłsudski napisał m. in.: „Kilkudniowe nasze boje pod Konarami były dla nas dotkliwe nie tylko ze względu na mnogość strat kolejowych, lecz i dlatego, że aniśmy walczyli złączeni, ramię przy ramieniu, ani też wyniki boju nie mogły cieszyć serca żołnierskiego. Od samego początku bojów, będąc w rezerwie dywizyjnej ulegliśmy częstemu losowi rezerw - zostaliśmy rozproszeni na szerokiej przestrzeni, idąc na podparcie poszczególnych części frontu”.

Piłsudski chwalił szczególnie żołnierzy III batalionu. „(...) w najcięższych moralnie warunkach zachował się po bohatersku, znacząc obficie każdy krok swój krwią własną i wroga. Rozkazem niniejszym wyrażam wszystkim oficerom i żołnierzom tego batalionu głęboką wdzięczność w imieniu całego oddziału za dowód, że w najcięższych warunkach żołnierz polski, jeśli nie może wygrać boju, to honoru swego bronić potrafi”.

Według różnych szacunków w walkach w okolicy Konar zginęło ponad 150 legionistów, a rannych zostało ponad 600.

Poległych pod samymi Konarami chowano w różnych miejscach na polu walki. „Po zakończeniu walk na tym terenie w 1915 r. i w 1916 r. przeprowadzano ekshumacje, a ciała przenoszono do większych grobów. Legioniści zostali pochowani m. in. w Bogorii, Iwaniskach – tam w większości ci którzy zmarli z ran, bo w tych miejscowościach były szpitale oraz na wojennych cmentarzach polowych, np. w Samotni, Beradzu, w lesie kozinkowskim, Olbierzowicach” - opisywał historyk.

Tuż przy lesie kozinkowskim, w Górach Pęchowskich, na wzgórzu określonym w wojskowej numeracji 282, we wrześniu 1929 r. odsłonięto pomnik, upamiętniający poległych. W uroczystości brał udział prezydent Ignacy Mościcki. (,,,)

Jedną z bardziej znanych postaci, która zginęła podczas konarskich walk i spoczywa w Górach Pęchowskich, był kpt. Kazimierz „Herwin” Piątek (zmarł z ran w szpitalu polowym). Wojskowy ten jako pierwszy w sierpniu 1914 r. wjechał do Kielc, wprowadzając do miasta I Kompanię Kadrową.

Długo nie było wiadomo, gdzie znajduje się grób Piątka. Niedawno historycy badając archiwa ustalili, iż został pochowany w miejscowości Samotnia, a w 1938 r. jego ciało ekshumowano na cmentarz w Górach Pęchowskich. Do takich samych wniosków niemal równocześnie doszli rozmówca PAP oraz historyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, prof. Urszula Oettingen.

Od piątku w gminie Klimontów trwają trzydniowe obchody rocznicy bitwy. Jednym z elementów uroczystości jest nadanie imienia „Bohaterów bitwy pod Konarami” szkole podstawowej znajdującej się w tej miejscowości. (,,,)

za: dzieje.pl






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.